Z końcem roku po szesnastu latach pracy w Agco Martin Richenhagen odchodzi na emeryturę. Stery po nim przejmie Amerykanin Eric Hansotia. Za kadencji dotychczasowego niemieckiego prezesa Fendt stał się marką wiodącą amerykańskiego koncernu, w którego zainwestowano bagatela miliard dolarów amerykańskich. Nigdy ta marka nie miała tak bogatej oferty jak teraz, co przełożyło się bezpośrednio na rosnące udziały rynkowe.
– Mimo że w tym roku rynek nowych ciągników w Europie skurczy się z 171 do ok. 160 tys. sztuk, to nasz udział w tym rynku wzrośnie z 9,6 do 10,5 procenta – mówił w trakcie swojego wystąpienia prezes zarządu Fendt’a Christoph Gröblinghoff. – To jest naprawdę dobry rezultat w świetle obecnej sytuacji walki z pandemią koronawirusa. Jeszcze lepiej przedstawiają się nasze wyniki na rynku niemieckim. Od stycznia do końca sierpnia br. zarejestrowano w Niemczech 21 219 nowych ciągników. To wzrost o niemal sześć procent w porównaniu do tego samego okresu ubiegłego roku. Fendt z udziałem na poziomie 23,3 procent (18,7 proc. w 2019 r.) jest liderem rynkowym, a gdy weźmiemy pod uwagę traktory o mocy ponad 50 KM nasz udział w rynku kształtuje się na poziomie 28,4 procent (25,5 proc. w 2019 r.). W zakresie mocy powyżej 200 KM marka Fendt notuje jeszcze wyższe, bo ponad 40-procentowe udziały, a w segmencie mocy od 400 KM wzwyż prawie co drugi traktor sprzedany w Niemczech należy do serii 900 lub 1000 Vario.
Z odchylanym TUZ-em
Fendt chce być aktywny nie tylko w Europie, ale również na rynku amerykańskim. Już dzisiaj notuje tam 20 proc. wzrosty sprzedaży dochodząc do poziomu 1800 traktorów. Możliwości Fendt’a na tym rynku są jednak znacznie wyższe, dlatego od 2021 roku zamierza rozszerzyć ofertę dla amerykańskich farmerów o cztery najnowsze modele traktorów gąsienicowych 1100 Vario MT w zakresie mocy od 511 do 673 KM. Trzy mniejsze mają napędzać sześciocylindrowe silniki MAN o pojemności skokowej 15,2 litra. W największym (Fendt 1167 Vario MT) będzie pracował sześciocylindrowy MAN o pojemności 16,2 litra. Czystość spalin przewidzianą normą Stage V udało się w nich osiągnąć stosując pełny pakiet, czyli recyrkulację spalin, filtr cząstek stałych DPF, katalizator utleniający DOC oraz układ selektywnej redukcji katalitycznej SCR.
– Zastosowaliśmy w nich przekładnię bezstopniową. Mają unikalny system zawieszenia SmartRide+ składający się z dwóch sterowanych siłowników hydraulicznych, które kompensują zmiany masy podczas pracy – opisuje Roland Schmidt, wiceprezes firmy Fendt oraz szef marketingu. – Te siłowniki można obsługiwać z kabiny, aby np. obniżyć przód traktora. Dzięki temu bez konieczności stosowania dodatkowego wyposażenia można zamontować lub odłączyć przedni obciążnik.
Unikalnym rozwiązaniem w tych traktorach jest wychylna aż o 28 stopni w obu kierunkach dolna belka zaczepowa oraz przestawiany w pozycji poziomej w obu kierunkach o 12 stopni tylny TUZ. Dzięki tym rozwiązaniom podłączone narzędzie może poruszać się znacznie precyzyjniej na polach o wielu zakrętach lub nietypowych granicach. Ponadto, jeżeli w obszarze pracy znajduje się jakaś przeszkoda, narzędzie można skierować tak, aby ją ominęło bez opuszczania ciągnikiem właściwego toru jazdy.
– W 2018 roku pod marką Fendt wyprodukowanych zostało 76 traktorów gąsienicowych. W zeszłym roku powstało już 126 tego typu maszyn, a ten rok zamkniemy liczbą 110 ciągników – dopowiada Christoph Gröblinghoff.
Nowa „dwusetka” w trzech wariantach
Fendt ma pozostać marką zaawansowanych technologii koncernu Agco, dlatego nie szczędzi środków na badania i rozwój. W tym roku przeznaczył na nie rekordowe 78,6 mln euro. Dla porównania, w 2000 roku wydatki Fendt’a na badania i rozwój oscylowały w granicach 16 mln euro, a w 2010 roku 47 mln euro. Większa pula daje wręcz nieograniczone pole manewru konstruktorom, którzy mogą tworzyć nowe maszyny. Jednym z ostatnich efektów ich pracy jest nowa generacja ciągników 200 Vario, których seryjna produkcja ma wystartować w styczniu 2021 roku. Gama maszyn będzie obejmować pięć modeli w zakresie mocy od 79 do 124 KM.
– To jest dla nas bardzo ważna seria. Praktycznie co piąty ciągnik opuszczający dzisiaj fabrykę w Marktoberdorfie należy do serii 200 Vario – podkreśla Roland Schmidt. – Dlatego tak dużo uwagi poświeciliśmy przygotowując trzecią generację „dwusetki”. W porównaniu do poprzedniej udało nam się zastosować wyższą kabinę, która daje więcej przestrzeni nad głową. Węższa jest poprzeczka między przednią szybą a oknem dachowym, które zostało również powiększone. Docenią to rolnicy, którzy będą wykorzystywać ciągnik do prac z ładowaczem czołowym. W kabinie znalazło się też miejsce na chłodzony schowek oraz tapicerowany fotel pasażera. Pojawił się też nowy panel sterowania z wielofunkcyjnym joystickiem.
Fendt 200 Vario będzie dostępny w trzech wariantach wyposażenia: Power, Profi i Profi+. W pierwszej specyfikacji do dyspozycji będzie 10-calowy wyświetlacz pełniący funkcję deski rozdzielczej oraz wielofunkcyjny joystick, z którego można dokonywać regulacji silnika i skrzyni biegów oraz sterować dwoma zaworami hydraulicznymi, jak również uruchamiać tempomat. W terminalu można natomiast zapisać dwie prędkości dla tempomatu lub prędkość obrotową silnika. W wersji Profi dochodzi dostępny opcjonalnie 12-calowy terminal montowany na pulpicie sterowniczym. Na wyposażeniu będzie pompa Load-Sensing i joystick 3L (opcja) służący do obsługi ładowacza czołowego ze zintegrowaną funkcją zmiany kierunku jazdy. W najbardziej zaawansowanej specyfikacji Profi+ standardem będzie 12-calowy terminal, na którym można będzie wyświetlać różne funkcje maszyny, funkcje ISOBUS i funkcje prowadzenia przy wykorzystaniu nawigacji satelitarnej. W tej wersji dostępny ma być też system Fendt Task Doc pozwalający przesłać z biura do traktora dokumentację dotyczącą np. nawożenia czy zabiegów chemicznych. Dodatkowo ta funkcja umożliwia przetwarzanie i dokumentowanie zleceń, które następnie mogą być ponownie przesłane do biura w formie raportu z zadania.
Przemysław Staniszewski