Owszem, są i pozytywne strony takiego dokumentu, a główny to uczulenie rolników na to, że dużo azotu tracimy i że prostymi metodami możemy poprawić efektywność tego składnika. Najważniejsze jest, aby azot z nawozów mineralnych, organicznych i naturalnych stosować w dawkach pod zakładany plon, aby dzielić azot na porcje i aplikować w okresach krytycznego zapotrzebowania roślin. Ważne jest też dopasowanie form azotu do pogody, pH gleby, pod apetyt roślin – tak aby był wykorzystany maksymalnie z minimalnymi stratami.
Graniczne terminy nawożenia
Nawozy naturalne płynne (również
nawozy azotowe mineralne)
najdłużej można stosować do nawożenia
upraw trwałych, upraw
wieloletnich i trwałych użytków
zielonych, bo w terminie od
1 marca do 31 października (dane
w tabeli). Obornik można stosować
do 30 listopada. Termin stosowania
gnojowicy na gruntach
ornych jest krótszy – od 1 marca
do 20 października (są wyjątki dla
gmin objętych w aneksie, dla których
ten termin jest skrócony do
15 października lub wydłużony
do 25 października). Obornik na
gruntach ornych można stosować
od 1 marca do 31 października.
Oczywiście te dozwolone okresy
może skrócić pogoda (opady śniegu,
mróz).
W określonych przypadkach terminy mogą być wydłużone. Jesienne terminy stosowania nawozów z tabeli nie dotyczą podmiotów, które będą zakładać uprawy jesienią po późno zbieranych przedplonach, buraku cukrowym, kukurydzy lub późnych warzywach. Dopuszczalna dawka azotu w wieloskładnikowych nawozach dla zakładanych upraw nie może przekroczyć dawki 30 kg N/ha. Należy szczegółowo udokumentować termin zbioru, datę stosowania nawozu, zastosowane nawozy i ich dawkę oraz termin siewu jesiennej uprawy. Terminy z tabeli nie dotyczą także podmiotów, które nie mogły dokonać zbiorów lub nawożenia z uwagi na niekorzystne warunki pogodowe, w szczególności nadmierne uwilgotnienie gleby. Dla tych podmiotów termin graniczny stosowania nawozów jesienią to dzień 30 listopada.
Magiczną datę 1 marca trzeba zmienić
Jak pamiętamy, wiosną br. wprowadzono
jednorazowe uelastycznienie
przepisów, co umożliwiło
rolnikom zastosowanie nawożenia
startowego ozimin od 15 lutego.
Dobrze się stało, ale też jak pamiętamy,
stosowne rozporządzenie
opublikowano w ostatniej chwili.
Ten termin trzeba zmienić i należy
o to zabiegać już dziś. O ile minister
rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski
wspierany przez organizacje
rolnicze wywalczył ostatecznie
możliwość stosowania w br. azotu
od 15 lutego, to nie wiemy jak
mocno w potrzebę zmiany rozporządzenia
zaangażuje się nowy
szef resortu Grzegorz Puda.
Moim zdaniem, biorąc pod uwagę zmiany klimatu i przebieg pogody oraz termin ruszenia wegetacji w ostatnim sezonie, rolnicy powinni mieć możliwość stosowania nawozów azotowych wiosną od 1 lutego, oczywiście zgodnie z zasadami Dobrej Praktyki Rolniczej. Sztywne daty, a przynajmniej tę wiosenną, należy przesunąć i uelastycznić, a najlepiej byłoby zastąpić je określeniem warunkującym stosowanie nawozów naturalnych na gruntach ornych, uprawach trwałych i użytkach zielonych, tj. brakiem zamarznięcia gleby i brakiem okrywy śniegowej.
Zmniejszyć straty azotu
Z uwagi na dynamikę wykonywanych
lub planowanych
zabiegów nawożenia azotem
mineralnym lub naturalnym
jesienią i wiosną, warto przypomnieć
o pewnych zasadach
wywierających duży wpływ
na efektywność wykorzystania
azotu przez rośliny z jednej
strony i na ewentualne straty
z drugiej. Pamiętajmy szczególnie
przy rozlewaniu płynnych
nawozów naturalnych
(gnojowica, gnojówka) i stosowaniu
obornika, aby te zabiegi
planować na dni pogodne, ale
pochmurne i bezwietrzne.
W przypadku obornika, należy go bez zwłoki przyorać. W przypadku gnojowicy i gnojówki najlepiej byłoby aplikować te nawozy przedsiewnie bezpośrednio do gleby, a jeżeli nie ma takiej technicznej możliwości, to wężami rozlewowymi i najlepiej przemieszać nawozy z glebą. W czasie wegetacji rośliny uprawiane w rzędach najlepiej jest nawozić za pomocą węży wleczonych i najlepiej po zwarciu międzyrzędzi. Idealna byłaby możliwość iniekcji tych nawozów bezpośrednio do gleby i większość wozów asenizacyjnych można doposażyć. Warto, bo wielkość emisji amoniaku z płynnych nawozów naturalnych zależy przede wszystkim od sposobu ich aplikacji.
Z badań naukowych nad stratami azotu z gnojowicy wynika, że największe straty amoniaku wynoszące ok. 49% N ogółem, występują podczas aplikacji gnojowicy na użytkach zielonych wozem asenizacyjnym z płytką rozbryzgową. Natomiast straty amoniaku podczas aplikacji przy użyciu aplikatorów doglebowych głębokich są 10 razy mniejsze. Z wymienionych powodów czas od momentu pobrania gnojowicy do wozu asenizacyjnego po jej aplikację (najlepiej bezpośrednio w glebę) i zmieszanie z glebą powinny zamknąć się w do 4 godzin (w przypadku obornika należy go zaorać do 12 godzin po rozrzuceniu). To zalecenie wynika z faktu, że znaczna część amoniaku ulatnia się w ciągu pierwszych 12 godzin po aplikacji gnojowicy.
Przy stosowaniu obornika, gojowicy i gnojówki pamiętajmy o jeszcze jednym ograniczeniu. Zgodnie z prawem dawka azotu wniesiona na użytki rolne w nawozach naturalnych nie może być większa niż 170 kg N/ha w ciągu roku.
Efektywność da się poprawić
Każdy rolnik świadomy jest
tego, że w przypadku nawożenia
nawozami naturalnymi,
zawarte w nich składniki pokarmowe
są uwalniane w długim
czasie i wykorzystywane
w pierwszym, drugim i trzecim
roku po zastosowaniu.
Oczywiście część wniesionych
składników nie zostanie wykorzystana
nigdy z powodu
strat azotu. Te straty (np. wypłukiwanie,
ulatnianie i procesy
nitryfikacji i denitryfikacji)
są zawsze i dotyczą także
azotu wnoszonego z nawozami
mineralnymi. Pamiętajmy
jednak, że te wymienione
procesy prowadzące do strat
można spowolnić i są na rynku
produkty temu służące.
Pisaliśmy już w „Tygodniku Poradniku Rolniczym” m.in. o technologii zakwaszania gnojowicy kwasem siarkowym, co radykalnie ogranicza straty azotu. To działa, ale potrzebny jest odpowiedni sprzęt i kwas siarkowy. Wysokie pH gnojowicy (pH świńskiej sięga nawet 8), to główny powód szybkiego ulatniania się amoniaku w czasie aplikacji i strat drogiego azotu. Kontrolowane obniżenie pH gnojowicy do ok. 6 przy użyciu kwasu siarkowego jest korzystne. Amoniak przy niższym pH i przy obecności jonów siarki z kwasu siarkowego tworzy jony amonowe (powstaje siarczan amonu, jak w nawozach mineralnych). Zakwaszenie gnojowicy powoduje zmniejszenie emisji amoniaku o 40%. Jeżeli nie ufamy takim nowościom albo nie możemy ich wykorzystać w gospodarstwie z innych powodów, to znaczną ilość azotu możemy uratować np. rozcieńczając gnojowicę. Z badań wynika bowiem, że w przypadku, gdy zawartość suchej masy wynosi w gnojowicy 6%, to zakres utleniania amoniaku jest o ok. 20% wyższy niż z gnojowicy, która zawiera 2% suchej masy.
Pisaliśmy też o preparatach z inhibitorami nitryfikacji, które w gnojowicy (także w RSM) stabilizują i zabezpieczają azot przed stratami. Są też inhibitory ureazy, które w 2022 r. muszą być dodawane do skoncentrowanych nawozów mocznikowych. Przypominam też, że na rynku jest sporo nawozów azotowych z siarką, a siarka (również cynk) to pierwiastek mocno poprawiający efektywność stosowanego azotu. Bardzo efektywny jest azot w formie fosforanu amonu.
Marek Kalinowski