Wielkopolskie Centrum Hodowli i Rozrodu Zwierząt w Poznaniu od wielu lat, specjalną ikonką, oznacza w katalogach i materiałach informacyjnych, buhaje przekazujące potomstwu cechy przydatne w doju automatycznym. Chodzi przede wszystkim o: ustawienie strzyków i ich długość oraz szybkość doju. Liderami w tej grupie są reproduktory: Zentos, Genuine, Palmer, Premium, Pavian i cała gama innych wybitnych rozpłodników należących do WCHiRZ w Poznaniu.
Chcąc dowiedzieć się więcej na temat uroków i bolączek pracy z wykorzystaniem nowoczesnych technologii w oborze, odwiedziliśmy kilka gospodarstw zaprzyjaźnionych hodowców w Dolinie Noteci. Pionierem na opisywanym terenie jest Gospodarstwo Rolne Przemysława Jagły z Jędrzejewa. Pan Przemysław hodowlą bydła zajmuje się wspólnie z synem Dominikiem. Wszystkie strategiczne decyzje podejmowane są wspólnie. O zmianie sposobu utrzymania bydła zdecydowano 11 lat temu. Wizyty w gospodarstwach krajowych i za granicą skłoniły właścicieli do zbudowania obory rusztowej z wykorzystaniem robotów udojowych opracowanych przez firmę DeLaval. Dzisiaj funkcjonują trzy roboty udojowe, w których doi się około 230 krów o średniej wydajności rocznej przekraczającej 10 700 kg mleka. Według właścicieli, system ten sprawdził się bardzo dobrze w ich warunkach.
Początki gospodarstwa w Jędrzejewie sięgają roku 1920, kiedy to gospodarstwo zostało zakupione przez Władysława Grundta, następnie odziedziczyła je Aurelia Jagła (żyjąca do dziś mama Przemysława). Obecnie gospodarstwo obejmuje 400 ha. Hodowla bydła mlecznego od dawna stoi tu na bardzo wysokim poziomie i „od zawsze” oparta jest o współpracę z WCHiRZ. Przy wyborze buhajów korzysta się głównie z reproduktorów wysoko ocenionych pod kątem przydatności do doju w robotach. Warto wspomnieć, że pan Przemek udziela się społecznie: jest członkiem rady hodowlanej WCHiRZ w Poznaniu, prezesem Wielkopolskiego Związku Hodowców i Producentów Bydła, członkiem zarządu PFHBiPM, przewodniczącym rady OSM w Czarnkowie.
Danuta i Zbigniew Sówka prowadzą w Kruszewie typowe gospodarstwo rodzinne, przekazane przez rodziców w roku 2000. Tak jak dziadkowie i rodzice, hodują krowy mleczne. Od dawna stawiają na dobrą genetykę z WCHiRZ. W 2017 roku wprowadzili krowy do nowej obory na 150 sztuk. Chcąc zaoszczędzić czas i ułatwić pracę zainstalowali w obiekcie dwa roboty firmy DeLaval. Obecnie średnia jednostkowa wydajność wynosi 9 700 kg mleka. Dodatkowo, gospodarstwo posiada nowoczesny park maszynowy, który musi obsłużyć uprawy polowe na powierzchni 180 ha. Rodzicom w gospodarstwie pomaga syn Karol z małżonką.
Gospodarstwo Joanny i Szymona Nowaków w Przybychowie (także z długą rodzinną tradycją w hodowli bydła) pierwszą dużą modernizację przeszło w roku 2003, kiedy zbudowano oborę wolnostanowiskową na 50 szt. z halą udojową. W 2016 roku oddano do użytku nową oborę na 140 krów dojnych z dwoma robotami udojowymi firmy Lely. W tym obiekcie poza techniką udojową zastosowano wiele nowoczesnych rozwiązań zapewniających krowom odpowiednie warunki środowiska, dbające o dobrostan zwierząt. Dzięki dbałości o krowy i swojej ciężkiej pracy, hodowcy utrzymują się w czołówce obór o najwyższych wydajnościach. Średnio jedna krowa produkuje rocznie około 11 500 kg mleka.
Zarówno dobór buhajów do kojarzeń, jak i prawidłowe funkcjonowanie rozrodu są efektem ścisłego współdziałania hodowców z Wielkopolskim Centrum Hodowli i Rozrodu Zwierząt. Warto dodać, że pierwiastka państwa Nowaków (o. Carrasso) w wycenie 2017/3, w rankingu najlepszych krów pod względem indeksu PF, zajęła czołową pozycję (PF 130).
Następni hodowcy, którzy postawili na nowoczesność to Paulina i Adam Warnke z Gajewa. Głównym kierunkiem gospodarstwa jest produkcja mleka krowiego. W 2018 roku oddali oni do użytku nową oborę, w której 70 krów dojonych jest przez jeden robot udojowy firmy DeLaval. Średnia roczna wydajność stada to prawie 11 000 kg mleka. Pan Adam jest rolnikiem otwartym na nowości. Praca w gospodarstwie to jego pasja, poparta jest wiedzą z szeroko rozumianej agronomii. Znaczna część utrzymywanych w oborze krów i ich córek ma w swoim rodowodzie buhaje z oferty WCHiRZ. Pan Adam nie wyobraża sobie współpracy z żadną inną firmą.
Przemysław Mazur z Młynkowa jest jednym z najmłodszych hodowców, których odwiedziliśmy poszukując nowoczesności w oborach w Dolinie Noteci. Po przejęciu gospodarstwa postanowił wybudować nową oborę na 70 szt., z jednym robotem udojowym firmy Lely. W obiekcie oddanym do użytku w 2019 r. znajduje się obecnie 55 krów dojnych, wydajność stada wynosi 10 200 kg mleka.
Pan Przemysław jest otwarty na wszelkie innowacje w rolnictwie i jeszcze nie powiedział ostatniego słowa. W najbliższym czasie chce wybudować nowy jałownik. Rolnik w swoim gospodarstwie ma kontener z nasieniem buhajów naszej Spółki. Podkreśla, że jest bardzo zadowolony z tej współpracy.
Warto dodać, że w Dolinie Noteci jest grupa gospodarzy, którzy są w trakcie projektowania lub budowy nowoczesnych obór z robotami udojowymi. Właścicielami pierwszej z nich są Małgorzata i Remigiusz Kowal z Krucza. Obora jest na ukończeniu. Jałowice już do niej wprowadzono. Wraz z pojawieniem się robota (na początku 2021 roku), wejdą do niej także krowy.
Drugie gospodarstwo, które aktualnie zmaga się z podobną inwestycją w postaci budowy nowej obory należy do Renaty i Marcina Czerniaków z Kuźnicy Czarnkowskiej. Jest to typowa firma rodzinna, przekazana przez rodziców w roku 2018. Państwo Czerniakowie postanowili zbudować w swoim gospodarstwie obiekt dla krów mlecznych, który pomieści 70 szt. dojonych, z jednym robotem. Oddanie obory do użytku planowane jest w lutym 2021.
Wszyscy hodowcy, których odwiedziliśmy zgodnie uważają, że postęp w technicznym wyposażeniu obór dla krów mlecznych jest nieunikniony. Rosną koszty pracy, także wykonywanej osobiście. Coraz trudniej znaleźć odpowiedzialnych, wykwalifikowanych pracowników. Wymagania zwierząt wraz z rosnącą produkcyjnością są coraz większe. Może jeszcze niektóre z rozwiązań są drogie i nie do końca się sprawdzają, ale widać istotny postęp w tej dziedzinie. Nie jest tak, że wyposażenie obory w robot udojowy całkowicie zwalnia hodowców z pracy. Automatyczny dój zwalnia z obowiązku przeprowadzania dojów o ściśle określonych porach doby. Jednocześnie ten system doju wymaga poświęcenia czasu na kontrolę krów i obsługujących je urządzeń. Bez wątpienia, roboty udojowe zapewniają krowom ogromny komfort oddawania mleka „na życzenie”. Krowy nie są przymusowo zaganiane do miejsca doju, a przychodzą tylko wtedy, kiedy mają na to ochotę. Jedynie „nadgorliwe” lub zbyt zainteresowane paszą treściwą nie są przez automat obsługiwane.
Ryszard Andrzejewski
Filia Wągrowiec, WCHiRZ
Szymon Bugaj
Centrala Tulce, WCHiRZ