Bardzo duże straty ekonomiczne powodowały w hodowli takie choroby jak gruźlica, bruceloza, czy otręt. Efekt poprawy stanu zdrowia stad bydła uzyskano dwoma drogami: eliminując fizyczny kontakt między samcem i samicą oraz restrykcyjnie kontrolując stan weterynaryjny reproduktorów. Do dzisiaj buhaje utrzymywane w stacjach inseminacyjnych przechodzą wielokrotne i wieloetapowe badania weterynaryjne. Do wykorzystania w rozrodzie przeznaczane są tylko te z najwyższym statusem zdrowotnym.
Inseminacja zapewnia zysk
Najważniejszą zaletą inseminacji
jest możliwość realizowania
bardzo dużego postępu prowadzonego
w linii męskiej. Postęp
ten związany jest bezpośrednio
z ostrością selekcji, czyli liczbą
wybranych buhajów w stosunku
do wszystkich ocenionych.
Buhaj używany do naturalnego
krycia zostawia po sobie około
stu potomków rocznie. Inseminacja
pozwala zwielokrotnić liczbę
potomstwa uzyskiwanego od
jednego buhaja do nawet kilku
tysięcy rocznie. Dzięki temu pula
buhajów potrzebnych do zapewnienia
męskiej strony reprodukcji
w stadach inseminowanych
może być znacznie mniejsza, a co
za tym idzie, można wybierać tylko
osobniki o bardzo wysokich
wartościach genetycznych Stacje
hodowlane na całym świecie, które
prowadzą program oceny i selekcji
buhajów takie jak WCHiRZ odpowiedzialne
są za „dostarczanie do
populacji” wybitnych rozpłodników
o wysokiej wartości hodowlanej.
Tracisz, gdy nie inseminujesz
Wybór buhajów do kojarzeń i decyduje
o tym jak produkcyjne, zdrowe
i długowieczne będzie kolejne
pokolenie krów w stadzie a w konsekwencji
jak rentowna będzie prowadzona
działalność gospodarcza.
W literaturze można odnaleźć wiele
dowodów na potwierdzenie tezy,
że żywe buhaje używane w stadach
mają niższy potencjał genetyczny
niż rozpłodniki proponowane do inseminacji.
Skutkiem tego jest mniejsza
produkcja mleka córek, a co za
tym idzie, słabsza rentowność.
W czasopiśmie „Animal” w artykule „Comparison of artificial insemination and natural service cost effectiveness in dairy cattle”. (G.E.Valergakis, G.Arenos, G.Banos) autorzy przytaczają wiele badań, które wyraźnie pokazują, że stada, w których używana jest wyłącznie inseminacja uzyskują wyższe średnie wydajności mleka wykres nr 1 (różnica od 846 kg do blisko 1500 kg, patrz wykres str. 4). W lipcu tego roku Steven Thompson w tekście „Artifical insemination impacts dairy herd production”, zwraca również uwagę jak ogromny postęp dokonał się w Stanach Zjednoczonych w zakresie produkcji mleka krów za sprawą poprawy żywienia, zarządzania stadem a szczególnie wprowadzenia w rozrodzie sztucznej inseminacji. W 1944 roku, czyli tuż przed wprowadzeniem tej biotechniki, krowa średnio dawała w laktacji 4563 funtów mleka. Jak przytacza Thompson, w 2007 roku, po ponad 60. latach wydajność ta była na poziomie 20 225 funtów. Różnica jest ogromna, statystyczny hodowca pozyskuje aż 15 662 funtów więcej białego surowca od sztuki niż przed laty!
Inseminacja daje duże możliwości wyboru ojca przyszłego pokolenia i realny wpływ na jego jakość. Prowadzący hodowlę nie jest skazany na jednego rozpłodnika (o średniej wartości hodowlanej), którego i tak co 2 – 2,5 roku trzeba wymieniać, by nie krył własnych córek i żeby przez swą masę ciała nie był zagrożeniem dla zdrowia samic. Zakup buhaja (lub odchów we własnym gospodarstwie) oraz jego utrzymanie i obsługa stanowią istotne pozycje po stronie kosztów.
Poza aspektami zootechnicznymi, weterynaryjnymi i genetycznymi – inseminacja, szczególnie ta wykonywana usługowo przez stację unasienniania, znacznie ułatwia organizację pracy w oborze. Do hodowcy należy tylko zaobserwowanie początku rui „stojącej” i zgłoszenie tego faktu inseminatorowi, którego zadaniem jest wykonanie zabiegu w odpowiednim terminie. Zawodowy inseminator wykonuje od kilkuset do kilku tysięcy zabiegów rocznie i jest specjalistą w swojej dziedzinie.
Buhaje utrzymywane w stadach bydła są zwierzętami dużymi i niebezpiecznymi. Przy ich eksploatacji wymagane są specjalne, wzmocnione pomieszczenia. Mimo zachowywania środków ostrożności dochodzi do wielu groźnych wypadków wśród pracowników obsługujących żywe, kryjące naturalnie buhaje. Dzięki inseminacji możemy tego uniknąć. Narażony na kontakt z samicą jest wprawdzie inseminator, ale on wie jak minimalizować ryzyko.
Trudno zrozumieć dlaczego wielu hodowców w Polsce, z pełną świadomością rezygnuje z dobrodziejstwa inseminacji, mając na wyciągnięcie ręki dowody potwierdzające jak ogromny wpływ ma ta biotechnika na rentowność produkcji, na zarządzanie i bezpieczeństwo oraz zdrowotność zwierząt.
Dzierżysław Bonowski
Filia Wągrowiec, WCHiRZ
Marta Czekalska
Centrala Tulce, WCHiRZ