Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Powiat siemiatycki zdrady nie zapomni

Data publikacji 28.10.2020r.

Protest rozpoczął się o godzinie 7 rano na stacji paliwowej w Jaszczołtach, gdzie zebrało się około 20 ciągników.

Następnie rolnicy ruszyli w stronę Siemiatycz, a po drodze dołączali kolejni protestujący. Ponad 50 pojazdów wjechało na krajową 19. kierując się bardzo wolno w stronę Lublina. „Zdrada polskiej wsi”, „PiS zdradził rolników, powiat siemiatycki wam nie zapomni”, „Nie dla piątki Kaczyńskiego” oraz „Kaczyński i Puda rolników zguba” – to główne hasła, które rolnicy umieścili na swoich pojazdach. Na ulicy Siemiatycz widniało natomiast hasło adresowane nie do rządzących, ale do protestujących – „Jesteśmy z Wami Miasto = Wieś Brawo rolnicy”. Na uwagę zasługuje reakcja przejeżdżających w przeciwną stronę kierowców, zarówno samochodów osobowych, jak i ciężarowych. Niektórzy z nich machali życzliwie do rolników, inni poprzez uniesiony do góry kciuk wyrażali poparcie dla protestujących, a byli też kierowcy, którzy po prostu bili brawo przejeżdżającym na znak protestu rolnikom. Rolnicy zawracając na DK 19 za ostatnim rondem w kierunku Lublina, na jakiś czas, całkowicie zablokowali wylot tą trasą z Siemiatycz.

– Izby rolnicze
popierają protest rolników. Wspólnie z Michałem Kołodziejczakiem wystąpiliśmy o zorganizowanie spotkania z premierem oraz panią marszałek sejmu i Konwentem Seniorów. Dla województwa podlaskiego najważniejszą gałęzią produkcji jest mleko, a drugą hodowla bydła opasowego. Jeśli ceny żywca znowu spadną, tak jak przy poprzednim zakazie uboju rytualnego, to będzie tragedia. Dla małych gospodarstw wprowadzenie tej ustawy będzie bardzo krzywdzące. Dlaczego mamy za takie pomysły płacić? Dlaczego Polska ma być wyłączona z takiego uboju, jeśli cały świat praktycznie to robi? Każdy rolnik wie, że zabicie zwierząt nie jest niczym przyjemnym, ale ludzie jedzą mięso i po to hoduje się te zwierzęta – powiedział Grzegorz Leszczyński – prezes Podlaskiej Izby Rolniczej.

Na czele kolumny ciągników jechał Arkadiusz Jaszczołt swoim C–360 3P z miejscowości Jaszczołty, który posiada 30 krów mlecznych, a surowiec dostarcza do Zakładu Mleczarskiego Lumiko w Łukowie.

– Walczymy przeciwko niesłusznej „Piątce Kaczyńskiego”, żeby nie zlikwidować polskiej gospodarki, bo ustawa ta wpłynie negatywnie nie tylko na rolnictwo, ale i na inne gałęzie produkcji. Musimy być solidarni. Tak jak Jarosław Kaczyński chciał, aby jego klub solidarnie głosował za ustawą, tak my chcemy pokazać narodowi, że całe rolnictwo jest przeciwko tej ustawie – powiedział Arkadiusz Jaszczołt przed rozpoczęciem protestu.

– Jesteśmy na tym proteście, bo wszyscy wiemy, że polskie rolnictwo zostało zaatakowane przez rząd. Na tej ustawie ucierpi także polskie przetwórstwo i eksport. Dobry gospodarz nie niszczy swojego gospodarstwa. Zostaliśmy przez PiS zdradzeni i zaatakowani. Próbuje się nam zabronić ciężko pracować i produkować. Rekompensaty są jednorazowe. Pozamykali nam już kiedyś cukrownie płacąc rekompensaty. Nie ma Łap, nie ma Sokołowa i nie ma buraków. Teraz wzięli się za inne gałęzie. Czy nie mają obecnie większych problemów? Rolnicy zostali zdradzeni i oszukani i na pewno nie odpuszczą. Gdyby takie pomysły przedstawili nam wcześniej, to PiS i prezydent nie wygraliby wyborów. Nie wygrywa się wyborów bez polskiej wsi. Nasi przodkowie walczyli kiedyś w lasach, okopach, żebyśmy mogli żyć i gospodarować i teraz my też nie zamierzamy się poddać w walce o przyszłość naszą i kolejnych pokoleń – stwierdził Sylwester Jaszczołt, z miejscowości Jaszczołty. Hodowca ten uprawia 300 ha i utrzymuje 400 sztuk bydła, z czego 200 to krowy dojne. Surowiec dostarczany jest do Spółdzielczej Mleczarni Spomlek w Radzyniu Podlaskim.

– Protestowaliśmy przeciwko
„Piątce Kaczyńskiego”. Jego partia stworzyła nieakceptowalną ustawę prowadzącą do zagłady polskiego rolnictwa. Po wprowadzeniu tych zmian na pewno spadną ceny bydła. Będzie okazja, żeby obniżyć ceny mleka i podnieść ceny pasz i innych środków do produkcji rolnej. Dlatego dzisiaj na ulicę wyjechali rolnicy, ale nie tylko oni. Wspierają nas także firmy okołorolnicze, bo wszyscy na tym stracą, ale rolnik straci najwięcej, bo jest na samym dole tego łańcucha – dodał Igor Turczyniak z miejscowości Skiwy Duże. Hodowca posiada 45 krów dojnych, a surowiec dostarcza do Zakładów Mleczarskich Laktopol– A w Łosicach.

– Prowadzę głównie produkcję roślinną, ale pomagam rodzicom, którzy uprawiają około 130 ha i posiadają 130 krów dojnych, a surowiec dostarczają do Zakładu Mleczarskiego w Siemiatyczach, należącego do grupy Lactalis Polska. Staramy się prowadzić nasze gospodarstwa najlepiej jak potrafimy. Kultywujemy produkcję roślinną i zwierzęcą już od dawien dawna. Pracując w gospodarstwach chcemy godnie żyć. Niestety, wchodząca nowa ustawa uderza w nas. Zaczęło się od zwierząt futerkowych, ale boję się, że przyjdzie taki moment, kiedy będziemy mieli zakaz produkowania mleka – powiedział Adrian Kuczyński, prowadzący gospodarstwo w miejscowości Skiwy Duże.

– Protestuję także przeciwko przekazaniu organizacjom pseudo prozwierzęcym uprawnień, według których do gospodarstwa będzie mogła wejść osoba, która nie ma zielonego pojęcia o hodowli i o warunkach, w jakich utrzymuje się zwierzęta hodowlane. Według mnie, wystarczającą instytucją do kontroli gospodarstw jest inspekcja weterynaryjna, która dysponuje odpowiednimi środkami i kompetentną kadrą – stwierdził Mariusz Wasilewski z miejscowości Miłkowice-Stawki, który posiada około 70 sztuk bydła, z czego ponad 40 stanowią krowy mleczne. Surowiec dostarczany jest do SM Mlekovita w Wysokiem Mazowieckiem.

– Przyjechałem na protest, żeby blokować wprowadzenie tej ustawy. Jeśli nie zostanie ona odrzucona, to zostaniemy zablokowani. Nie będzie zbytu na nasze produkty. Oprócz krów mlecznych posiadam także bydło opasowe, którego cena i tak jest już niska w stosunku do kosztów produkcji. Po wprowadzeniu zakazu uboju rytualnego cena żywca wołowego automatycznie spadnie. Stopniowo likwidujemy już produkcję opasów i będziemy mieli więcej byczków na sprzedaż. Już teraz nie ma na nie zbyt wielu chętnych. Cena jest śmieszna, a po wprowadzeniu ustawy będzie tragedia – dodał Robert Kryński z Kosianki, który posiada 40 krów dojnych i surowiec dostarcza do Spółdzielczej Mleczarni Spomlek w Radzyniu Podlaskim.

Na podsumowanie protestu rolnicy zebrali się w siedzibie firmy BWB Podlasie należącej do państwa Błockich. Oprócz rolników przybyli tam także Jerzy Leszczyński, radny sejmiku wojewódzkiego i były marszałek województwa podlaskiego, Grzegorz Leszczyński, prezes PIR oraz Jan Zalewski, starosta siemiatycki. Podczas spotkania przeprowadzona została zbiórka pieniężna do puszek na pomoc dla chorych chłopców Kubusia i Mikołaja. Na ten szczytny cel uzbierano ponad 2200 zł.

Józef Nuckowski

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a