Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Choć mają obory, dla nich to stolica

Data publikacji 04.11.2020r.

Jeśli się spotykają, to w szerokim gronie – kobiet, mężczyzn i dzieci. Zebrania koła gospodyń wiejskich w Cieloszce potrafią zgromadzić nawet ponad kilkudziesięciu uczestników. „Cieloszczanki” sprawiły, że wieś nareszcie tętni życiem.


„Cieloszka to jest piękna okolica. Choć mamy obory, dla nas to stolica” – tak brzmią słowa hymnu koła z Cieloszki.

Malowniczo usytuowana wioska, w której kurpiowskie tradycje wciąż są żywe, położona jest na Podlasiu w gminie Turośl, zaledwie kilometr od granicy z Mazowszem. Tutaj w styczniu 2018 roku gospodynie powzięły decyzję o zawiązaniu własnego KGW. Impulsem do powołania organizacji była budowa nowej świetlicy wiejskiej w Cieloszce.

– Nieformalnie spotykałyśmy się od lat, ale od dawna planowałyśmy założenie koła. Decyzję przyspieszyła informacja o budowie obiektu. Wójt zagwarantował nam miejsce, pod warunkiem że się sformalizujemy – wspomina Teresa Trzcińska, przewodnicząca koła.


Zitajta u nas
Zanim powstała świetlica, przez dwa lata gospodynie spotykały się w piwnicy Teresy Trzcińskiej – sołtyski Cieloszki, rolniczki, mamy, babci, a także pasjonatki motocykli. Początkowo na zebrania przychodziło dwanaście kobiet. Dziś KGW „Cieloszczanki” tworzy czterdzieścioro członków, w tym czternastu panów. Większość stanowią młodzi ludzie.

– Funkcję wiceprzewodniczącego pełni mężczyzna, Marcin Charubin – podkreśla Teresa Trzcińska. – Na spotkania przychodzi mnóstwo dzieci i młodzieży. Mamy zabierają ze sobą maluchy, aby od najmłodszych lat chłonęły kurpiowskie tradycje. Panowie też regularnie uczestniczą w zebraniach.

W związku z ogromną popularnością koła wśród mężczyzn przeróbce uległo logo koła – kurpiowska wycinanka w formie okręgu z motywem kobiety została wzbogacona o sylwetkę mężczyzny. Autorką logo jest wybitna wycinankarka Anna Ceberek, laureatka ogólnopolskiego plebiscytu „Osobowość Roku 2019”.

– To młoda, uzdolniona dziewczyna, która, mamy nadzieję, podzieli się z nami swoimi umiejętnościami. Pod jej okiem spróbujemy sił w wycinankarstwie – mówi przewodnicząca.

Misterne wycinanki nieodłącznie kojarzone są z Kurpiami, ale „Cieloszczanki” promują lokalne tradycje w znacznie szerszym zakresie. Na uroczystości przygotowują tradycyjne kurpiowskie potrawy – fafernuchy, czyli twarde ciasteczka z marchwią, lub kapustę z kaszą. Pieniądze ze sprzedaży przysmaków przeznaczają na działalność koła. Dla dziewczynek, które uczestniczą w spotkaniach, uszyły kurpiowskie spódnice zgodnie z wytycznymi etnografa.

– Szczególną wagę przywiązujemy do gwary – mówią. – Na cyklicznym pikniku rodzinnym dzieci występują ze skeczami napisanymi w gwarze. Planujemy w tym roku wystawić jasełka po kurpiowsku. Scenariusz już mamy. Wierzymy, że nam się uda.


Trzy krzyże i boży obiad
„Cieloszczanki” pielęgnują też od lat kultywowane we wsi tradycje. Jedną z nich jest zwyczaj żegnania zmarłych pod trzema krzyżami. Kiedyś stamtąd ruszał każdy cieloszański orszak pogrzebowy.

– To miejsce, z którego w czasie wojny wywieziono dwudziestu mieszkańców Cieloszki – wyjaśnia Teresa Trzcińska. – Niedługo będzie tu stała tablica upamiętniająca Polaków, którzy zginęli. Mamy nadzieję, że 11 listopada weźmiemy udział w jej święceniu.

Każdemu ostatniemu pożegnaniu w Cieloszce towarzyszy grupa dwunastu seniorów – żałobników, którzy śpiewają w gwarze kurpiowskie pieśni pogrzebowe. Poszczególne partie pieśni, śpiewane na głosy, przeplatane są modlitwami.

– Wyjątkowy jest śpiewnik żałobników pochodzący z XIX wieku. Kiedy wzięłam go do rąk i przewracałam stronice, dłonie trzęsły mi się z wrażenia – mówi przewodnicząca.

Gospodynie wspierają seniorów. Angażują ich w lokalne projekty. Proszą o oprawę muzyczną wydarzeń, urozmaicenie zabaw integracyjnych. Seniorzy śpiewają podczas cieloszańskiego bożego obiadu czy pikniku rodzinnego.

– Prowadzący grupę Antoni Pardo jest już wiekowym człowiekiem. Swoją wiedzę na temat gwary przekazuje młodszym członkom zespołu, aby w przyszłości poprowadzili grupę śpiewaczą. Obecnie zastępują go dwie członkinie zespołu. Pamięć o tym, co nasze, jest bezcenna. Planujemy przybliżyć młodszemu pokoleniu historię Cieloszki, utworzyć w świetlicy ścianę pamięci z archiwalnymi fotografiami wsi – opowiadają.

Członkinie koła promują tradycję podczas gminnych uroczystości, w tym na Kurpiowskich Prezentacjach Kulturalnych w Turośli. Są organizatorkami pikników, zabaw dla najmłodszych, uroczystości świątecznych, warsztatów rękodzielniczych. Podtrzymują obyczaj bramy weselnej. Jeszcze przed wprowadzeniem obostrzeń 24 października zdążyły uczcić na sportowo Międzynarodowy Dzień Kobiet Wiejskich.

– Zorganizowałyśmy zajęcia z zumby – mówi Teresa Trzcińska. – Na razie jesteśmy zmuszone zrezygnować z aktywności w grupie. Wierzymy, że wszystko się jeszcze ułoży, a koło nabierze rozpędu.

Małgorzata Janus

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a