O marnowaniu żywności mówi się wiele. Zajmują się nim także naukowcy. Niedawno problemowi w Polsce przyjrzeli się badacze ze Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego. Z badań wynika, że niemal połowa (42%) Polaków przyznaje się do marnowania żywności.
Bo się zepsuło
Najczęściej wyrzucanym produktem jest dziś pieczywo. Kolejnym wędliny, a następnie – świeże owoce. Jedna dziesiąta badanych jako powód marnowania podała brak wiedzy co do tego, jak spożytkować dany produkt. Ale najczęściej wyrzucamy dlatego, że produkt się zepsuł, a także z powodu przegapienia terminu ważności czy przygotowania większej ilości jedzenia, niż udało się zjeść.
Można domniemywać, że ludziom mieszkającym w gospodarstwach na wsi marnowanie zdarza się rzadziej niż tym w miastach. Na wsi dla wielu produktów łatwiej znaleźć warunki do przechowywania czy wykorzystać naddatek jako kompost. Jednak z badań wynika, że na zjawisko marnowania żywności ogromny wpływ mają tzw. zakupy spontaniczne, czyli te nieprzemyślane. A takich zakupów dokonuje aż 75% Polaków.
Chleb lubi tkaninę
Kupowanie chleba, zwłaszcza teraz, w sytuacji, w której staramy się o sterylność, wymaga użycia foliowych woreczków. Specjaliści radzą, by zaraz po powrocie do domu przełożyć chleb do woreczka z tkaniny – lnu lub bawełny – albo też umieścić w chlebaku. Najlepiej nadaje się do tego metalowy albo drewniany.
– Przechowywanie chleba w folii, mimo że chroni przed przenikaniem pieczywa innymi zapachami, może spowodować zbieranie się wilgoci i nie zapewnia właściwego obiegu powietrza. Nie rekomenduje się również wkładania chleba do lodówki. Zbyt niska temperatura może spowodować utratę w nim wody, a w konsekwencji zmniejszyć walory smakowe. Aby wydłużyć świeżość pieczywa, należy je przechowywać w temperaturze pokojowej, w suchym miejscu – tłumaczy dietetyk Katarzyna Piotrowska.
A co z czerstwym chlebem? Można zrobić z niego grzanki, tosty, zapiekankę albo kotlety.
kk