Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Przystawka, która radzi sobie nawet w wyległej kukurydzy

Data publikacji 04.11.2020r.

To najprawdopodobniej jedyna pracująca tego typu maszyna w Polsce. Jej producentem jest hiszpański Moresil, a wyróżnia ją to, że nad osłonami rozdzielaczy ma poprowadzone dodatkowe łańcuchy z zabierakami, których zadaniem jest chwytanie poprzewracanych roślin i przekazanie ich do obracających się walców. Pracując taką przystawką – jak mówi właściciel maszyny Daniel Moroz ze wsi Szostakowo koło Hajnówki – nie tylko nie traci się ziarna, kosząc wyległe czy poplątane rośliny, ale nie sposób również zapchać kombajnu, bo nawet wyległy łan jest równomiernie podawany.


– Przez sześć lat kosiliśmy kukurydzę starszą, czterorzędową przystawką Geringhoffa, którą podczepialiśmy do czteroklawiszowego 120-konnego kombajnu Claas Dominator 78. Gdy przystawka się wypracowała i zaczęła się psuć, postanowiliśmy ją wymienić. A że w międzyczasie kupiliśmy także większy kombajn, to – jak wspomina Daniel Moroz – mogliśmy sobie pozwolić na zakup szerszej przystawki. Warunkiem było jednak to, aby była to przystawka sztywna, która w porównaniu ze składaną jest lżejsza, bo nie ma siłowników i oparta jest na pojedynczej ramie. Oglądaliśmy różne maszyny, ale wiele z nich było w fatalnym stanie i nadawało się tylko do remontu. Zdarzały się i takie, które były sprzedawane wraz z kombajnem. Na przystawkę Moresil trafiliśmy przez ogłoszenie zamieszczone w internecie. Była wystawiona na sprzedaż w okolicach Bydgoszczy. Na zdjęciach wyglądała całkiem nieźle, tyle, że jak zadzwoniłem do znajomego, który prowadzi sklep z częściami, to powiedział, że w ogóle nie słyszał o takim producencie maszyn. Mimo wszystko pojechaliśmy ją zobaczyć i tak nam się spodobała, że wróciliśmy do gospodarstwa z zakupioną przystawką, za którą zapłaciliśmy 26 tysięcy złotych.


Dodatkowe łańcuchy wspomagają podawanie roślin
Przystawka, o której mowa to Moresil M-620. Została wyprodukowana w 1995 roku. Waży półtorej tony. Do naszego kraju została sprowadzona z Francji. Mimo swoich lat, nie jest mocno wyeksploatowana, co by świadczyło o tym, że nie pracowała za dużo lub poprzedni właściciel bardzo o nią dbał. Dzięki temu Daniel Moroz nie musiał w nią inwestować i praktycznie z marszu mógł ruszyć do zbioru kukurydzy. Jedyne co zostało w niej udoskonalone, to w centralnej części przenośnika ślimakowego zamocowane zostały dodatkowe gumowe popychacze, których zadaniem jest szybsze przekazywanie kolb do gardzieli kombajnu. Rolnicy dokupili też rezerwowy łańcuch wciągający, na wypadek gdyby któryś z zamontowanych w maszynie się zerwał. Jak mówią, z doborem odpowiedniego łańcucha trochę problemów było,niemniej okazało się, że te, które mocowane są w przystawce Moresil są podobne do tych z przystawek Geringhoffa.

– W zeszłym roku kosiliśmy nią po raz pierwszy. Zebraliśmy około 30 hektarów kukurydzy i nic się w niej nie zepsuło. W tym roku dopiero startujemy ze zbiorem kukurydzy. Na próbę wykosiliśmy 12 ton ziarna i na razie maszyna działa bez zarzutów – dodaje rolnik.

Przystawka Moresil M-620 zbiera na raz sześć rzędów kukurydzy. Posiada metalowe rozdzielacze, które nakierowują rośliny na łańcuchy wciągające. Ich pracę wspomagają górne łańcuchy z zabierakami oraz zamocowany z jednej strony obrotowy rozdzielacz łanu. Rośliny podawane są na walce, na których za pomocą płyt obrywane są kolby, które przejmuje podajnik ślimakowy. Natomiast łodygi są rozdrabniane nożami umieszczonymi pod sekcjami. Wyrzut resztek pożniwnych ogranicza tylna osłona oraz dwie boczne płachty.

– Zaletą górnych łańcuchów jest to, że wspomagają również podawanie tych roślin, które łamią się w trakcie koszenia. To jest super zaleta. Bo dla porównania, w zeszłym roku w innym gospodarstwie, które prowadzi mój kolega, właśnie przez te połamane rośliny dwukrotnie zapchał się kombajn. Po prostu rośliny kumulowały się na przystawce i w pewnym momencie cała ta masa została przechwycona i podana do kombajnu, który nie był w stanie tego wymłócić – opowiada Daniel Moroz.


Hektar w półtorej godziny
Przystawka Moresil współpracuje z pięcioklawiszowym kombajnem Claas Dominator 98 VX. Jest to maszyna z 2000 roku, która przepracowała prawie 4000 motogodzin. Jej moc, około 200 koni, pochodzi z sześciocylindrowego silnika Mercedesa. Kombajn ma napęd hydrostatyczny, posiada zbiornik ziarna o pojemności 6200 litrów oraz czujnik strat. Posiada klasyczną młocarnię z sześciocepowym bębnem o średnicy 450 mm i szerokości 1320 mm. Na czas zbioru kukurydzy na bębnie mocowane są dodatkowe osłony. Wymieniane jest także klepisko na kukurydziane, które posiada mniej listew i bardzo duże otwory. Zdejmowane jest także sito dolne.

– Takim zestawem koszę hektar w półtorej godziny. Można było więcej, gdyby nie to, że sporo czasu tracimy dojeżdżając kombajnem do samochodów ciężarowych ustawionych na skraju drogi. Mimo wszystko to i tak o godzinę szybciej niż poprzednim kombajnem z przystawką czterorzędową. A plony mamy tutaj całkiem niezłe, bo na naszych ziemiach klasy III i IV zazwyczaj zbieramy na mokro po 12–13 ton ziarna. Jednak w tym roku plon może być nieco niższy, bo brakowało wody w kluczowych dla kukurydzy momentach, czyli wiechowania i kwitnienia – kończy Daniel Moroz.

Przemysław Staniszewski

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a