lubelskie
Agregaty uprawowo-nawozowo-siewne Szewera Strip Master 300 i 400 przeznaczone do pracy w technologii strip-till są dostępne na rynku od sierpnia 2017 r. Powstają we wsi Lipsko nieopodal Zamościa. Ich projektowaniem oraz prowadzeniem firmy produkcyjnej zajmuje się Tomasz Szewera, który wspólnie z ojcem i bratem prowadzi 180-hektarowe gospodarstwo rolne.r e k l a m a
Potrzeba matką wynalazku
Prace nad pierwszą konstrukcją, pierwowzorem późniejszych Strip Masterów rozpoczęły się z myślą o gospodarstwie, nie o produkcji i sprzedaży. Do odejścia od pługa zdopingowały rolników z Lipska ciężkie warunki uprawy.– Z naszymi rędzinami jest tak, że albo jest za mokro, albo za sucho. Pług wyoruje wielkie bryły, które trzeba potem rozbijać. A jak już się to zrobi, gleba jest przesuszona. Najgorzej w takich warunkach wyglądają wschody rzepaku, który nie znajdując wilgoci w glebie musi czekać na deszcz – mówi Tomasz Szewera. – Dlatego zdecydowaliśmy się przejść na technologię pozwalającą na wjazd z siewem w nieuprawione pole, co gwarantuje wilgoć na start.
O tym, że wprowadzając strip-till można korzystać z powodzeniem z maszyn własnej konstrukcji Tomasz Szewera przekonał się obserwując poczynania Wiesława Gryna. Rolnik z nieodległego Rogowa jest znanym w Polsce pionierem i propagatorem uprawy bezpłużnej oraz konstruktorem maszyn na własne potrzeby, a obie rodziny się znają. Podjęciu decyzji o profesjonalnym zajmowaniu się projektowaniem i produkcją maszyn do strip-tillu sprzyjało wykształcenie Tomasza Szewery. Ukończył studia na kierunku automatyka i robotyka. Ważne były też doświadczenia zawodowe, oczywiście w gospodarstwie, ale także cztery lata w korporacji na stanowisku inżyniera odpowiedzialnego za niezawodność maszyn produkcyjnych.
Kompaktowy agregat
Agregaty Strip Master 300 i 400 (3 i 4 metry szerokości) to podwieszane, kompaktowe maszyny przeznaczone do siewu roślin w szerokich rozstawach rzędów, przede wszystkim rzepaku, ale także soi czy bobiku. W ciągu trzech lat nabywców znalazło ok. 30 egzemplarzy. W ostatnich miesiącach odwiedziłem dwa gospodarstwa, gdzie pracują te maszyny. Wiedząc, że w niedługim czasie czeka mnie wizyta w Lipsku, nie mogłem nie zapytać, jak się sprawują.Marcin Sobczuk z Wysokiego koło Zamościa użytkuje Strip Mastera z numerem 003.
– Na tle konkurencji zwraca uwagę wysoki prześwit pod ramą. Dzięki temu agregat nawet w bardzo ciężkich warunkach się nie zapycha – podkreśla rolnik. Warto dodać, że sprzyja temu także optymalna liczba elementów roboczych oraz spora odległość między dwoma rzędami zębów uprawiających.
Marcin Sobczuk opowiadając o zaletach agregatu wymienia też wytrzymałość elementów roboczych i bardzo staranne wykonanie.
– Ciekawym rozwiązaniem jest mechanizm zawieszenia kół w wale oponowym – zwraca uwagę.
To chronione patentem rozwiązanie polega na tym, że każde koło ma własny mechanizm zawieszenia z indywidualnym siłownikiem hydraulicznym jednostronnego działania. We wszystkich tłokach jest utrzymywane to samo ciśnienie, dzięki czemu zapewnione jest równomierne dociskanie kół do podłoża i dobre kopiowanie terenu. Ponieważ siłowniki są połączone, to w przypadku odchylenia któregoś z kół w momencie natrafienia na wzdłużne nierówności pola, nie zmienia się głębokość spulchniania, gdyż olej przepływa wtedy do pozostałych tłoków.
Na jakość wykonania i trwałość zwraca też uwagę Marcin Baj prowadzący gospodarstwo w Leopoldowie i posiadający Strip Mastera z numerem 002.
– Bardzo prosta i kompaktowa konstrukcja, a mimo to agregat ma w mojej opinii wszystko co trzeba, żeby dobrze spulchnić glebę oraz dostarczyć nawóz i ziarno na odpowiednią głębokość. Dobrze sprawdza się na moich pagórkowatych polach – mówi plantator. – Jest użytkowany kolejny sezon, a elementy robocze, takie jak dłuta, nie wymagały do tej pory wymiany. Nie bez znaczenia jest konkurencyjna cena.
Pan Marcin stwierdził na koniec, że jeśli Szewera opracuje i rozpocznie produkcję agregatu pozwalającego wysiewać zboża, to z pewnością poważnie rozważy jego zakup.
r e k l a m a
Strip Master 301
Od niedawna taki zakup jest możliwy. Do produkcji wchodzi Strip Master 301, czyli uniwersalny zawieszany agregat uprawowo-nawozowo-siewny pozwalający na siew rzepaku, roślin strączkowych, zbóż, buraków czy kukurydzy. Ma zachować zalety wcześniej powstałych Strip Masterów (odporność na zapychanie, wytrzymałość, zwartość konstrukcji, konkurencyjna cena). A wyróżniać ma go uniwersalność oraz wprowadzenie rozwiązań ułatwiających pracę i obsługę.– Projektując nową konstrukcję, wykorzystałem doświadczenia zdobyte podczas produkcji i użytkowania Strip Masterów 300 i 400 – mówi Tomasz Szewra. – Filozofia jest podobna, ale zmian w stosunku do pierwszego produktu jest bardzo wiele, tak więc jest to praktycznie nowa konstrukcja.
Nowy Strip Master mierzy 3 metry szerokości, przy czym jest możliwość dodania przystawek i zwiększenia szerokości. Do nowej ramy składającej się z dwóch równoległych profili 100x100 przykręconych jest dziewięć zębów, których zadaniem jest spulchnianie gleby. Przed kamieniami zabezpieczają je już nie śruby ścinane a sprężyny. Zęby są zakończone wymiennymi dłutami z płytkami węglikowymi lub napawanymi. W tylnej części dłut są wyprowadzone końcówki aplikatora nawozów. Głębokość ich umieszczenia jest regulowana.
W Strip Masterze 301 można ustawić następujące rozstawy: 33,3, 37,5 45 i 75 cm. Jest też możliwość ustawień pośrednich. W przypadku rozstawy do zbóż, na jeden ząb spulchniający przypadają dwa rzędy wysiewu nasion.
– Czyli w przypadku maszyny o 3-metrowej szerokości mającej dziewięć zębów mamy 18 pasów siewnych – tłumaczy Tomasz Szewera.
Wał pierścieniowy zamocowany na ramie między zębami a sekcją wysiewającą zagęszcza glebę. Skrobaki nożowe zabezpieczają wał przed zapychaniem a poza tym kruszą bryły dostające się w przestrzenie między pierścieniami.
– Idealnie sprawdza się w przypadku kleistych gleb – mówi konstruktor.
Maszyna jest wyposażona w dziewięć sekcji wysiewających w przypadku siewu zbóż. W przypadku innych upraw, ich liczba i ustawienia są modyfikowane. Maksymalna głębokość uprawy to 40 cm. Regulacja głębokości pracy elementów roboczych odbywa się za pomocą siłownika hydraulicznego. W nowej konstrukcji został zastosowany dwukomorowy zbiornik (po 1000 l każda). Jest usytuowany tuż za ciągnikiem, co pozwoliło przesunąć środek ciężkości blisko traktora.
– W lewej komorze zbiornika znajdują się nasiona, a w prawej nawozy. Taka konfiguracja zbiornika zapewnia łatwy dostęp do aparatów wysiewających – wyjaśnia Tomasz Szewera. – Napędzane mogą być mechanicznie lub elektrycznie. W sekcji siewnej regulacja głębokości wysiewu nasion oraz siły docisku kół podporowych odbywa się mechanicznie.
Strip Master 301, który oglądaliśmy w Lipsku, został skonfigurowany do siewu zbóż, czyli z dziewięcioma sekcjami roboczymi i szerokimi kołami dogniatającymi nasiona oraz dłutami z wysiewem podwójnym. Jego zapotrzebowanie mocy wynosi ok. 160 KM, a wydajność sięga 1,5–2 ha/h. Sterownik w nowym Strip Masterze będzie miał więcej funkcji niż we wcześniejszych modelach, np. będzie oferował płynną zmianę dozowania podczas siewu, niezbędną w opcji z elektrycznym napędem dozownika, która też jest przewidziana. Inne opcje to m.in. znany ze starszych Strip Masterów opatentowany mechanizm zawieszenia kół w wale oponowym, podobnie jak kroje talerzowe czy ekrany boczne do zębów.
– Uniwersalność tej maszyny to nie tylko możliwość wysiewu szerokiego wachlarza gatunków roślin – mówi Tomasz Szewera. – Na zębach można zamontować typowe dłuta i przezbroić w ten sposób Strip Mastera 301 na agregat uprawowy z możliwością dozowania nawozów. W większości znanych mi produktów nie ma takiej możliwości.
Produkcja na miejscu
Zdecydowana większość elementów strip masterów powstaje w Lipsku. Ale nie wszystkie.– Koszt zakupu laserowej wycinarki jest na razie zbyt wysoki, więc laserowe wycinanie detali, które zlecam podwykonawcy – mówi Tomasz Szewera. – Także niektóre komponenty, takie jak wentylatory czy talerze pochodzą z zewnątrz. Cała reszta procesów czyli toczenie na tokarkach CNC, gięcie blach na prasach krawędziowych i spawanie odbywa się w Lipsku.
Konstruktor podkreśla, że projektowanie i produkcja są podporządkowane osiągnięciu dwóch cech, którymi muszą się wykazywać agregaty z Lipska: To wytrzymałość i prostota.
– Największą wagę przykładamy do spoin. Muszą przenosić duże obciążenia, bywa, że większe niż zakładane, gdy dochodzi do podpięcia do mocniejszego ciągnika. Stąd spory "zapas" wytrzymałości. Równie ważna jest prostota. Użytkownik powinien bez instrukcji obsługi, intuicyjnie, radzić sobie z ustawieniami agregatu. Nie może być inaczej, dałem tym maszynom moje nazwisko, użytkują je sąsiedzi, znajomi, ludzie, których spotykam na co dzień – dodaje.
Zamówiony agregat powstaje w 3–4 miesiące. Gwarancja na maszynę wynosi rok.
– Dotychczas sami zajmowaliśmy się serwisem, jednak docelowo zamierzam rozpocząć współpracę z jednym z przedstawicieli, mającym rozwiniętą sieć serwisową – mówi Tomasz Szewera.