Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Ładowarka, która pracuje w polu jak ciągnik

Data publikacji 13.11.2020r.

Ładowarki teleskopowe to maszyny stworzone do prac załadunkowych i transportowych. Ale niektóre modele można także wykorzystać przy uprawie pola. Oto jedna z takich maszyn.



pomorskie
– Mieliśmy kupić nowy ciągnik z ładowaczem czołowym, ale zdecydowaliśmy się na ładowarkę teleskopową i to taką, która przy wielu pracach jest w stanie zastąpić traktor – mówi Oskar Orlikowski ze wsi Bartoszylas (pow. kościerski), prezentując ładowarkę Merlo Multifarmer 34.7 CS CVTronic. – Można powiedzieć, że o zakupie tej maszyny zadecydował przypadek, bo po prostu nie mogliśmy znaleźć mocnego traktora z ładowaczem czołowym za rozsądne pieniądze. A gdy zadzwoniliśmy do firmy "Swojska Hurtownia" z Puzdrowa, która handluje sprzętem rolniczym, usłyszeliśmy, że akurat mają do sprzedaży w promocyjnej cenie unikatową ładowarkę teleskopową, która może pracować w polu z maszynami. Wyposażona jest bowiem w podnośnik, wałek WOM, zaczep kulowy oraz tylne gniazda hydrauliczne. Sprzęt wydawał nam się interesujący, tym bardziej, że szukaliśmy traktora głównie do zwożenia bel słomy i zielonki. A ładowarka do takich zadań jest wręcz stworzona, bo jest zwrotniejsza i mocniejsza w udźwigu. Jest przy tym równie szybka na drodze, bo ta, którą kupiliśmy jest w stanie rozpędzić się nawet do 45 km/h! O wyborze nowej ładowarki zdecydowało też to że, druga bardzo zbliżona maszyna z 2019 roku z powodzeniem pracuje w firmie mojego wujka zajmującej się produkcją mebli ogrodowych i konstrukcji dachowych. Nie bez znaczenia był też fakt, że hodujemy bydło mięsne, które do tej pory obsługiwała 18-letnia ładowarka Manitou o mocy 90 KM, która w ostatnim czasie coraz częściej się psuła. A to zacinał się w niej teleskop, wyciekał olej czy psuły się elektrozawory. Ten sprzęt wymagał już wymiany.

r e k l a m a




Nawraca szybciej niż traktor

Ładowarka trafiła do gospodarstwa cztery miesiącu temu, tuż przed żniwami. Na jej liczniku wybiło już pierwsze 100 godzin pracy. W tym czasie przejechała ponad 650 kilometrów wykonując mnóstwo kursów z długą na 15 metrów przyczepą załadowaną do pełna 30 belami słomy lub 22 masywnymi belami z zielonką z traw. Oprócz tego była wykorzystywana do ładowania obornika, dowożenia paszy dla bydła, ładowania testowanego w gospodarstwie paszowozu czy ugniatania kukurydzy w pryzmie, wykonując te zadanie z zawieszonym na podnośniku obciążnikiem. Wyjechała też w pole z sześciometrowym wałem posiewnym. Dotychczas wał ten był ciągany traktorem. Jakie były pierwsze wrażenia z pracy ładowarką współpracującą z wałem? – dopytujemy rolnika.

r e k l a m a

– W ciągniku siedzi się centralnie, wysoko, przez co jest trochę lepsza widoczność na wszystkie strony. Natomiast w ładowarce – jak ocenia Oskar Orlikowski – kabina jest ustawiona z boku, a to sprawia, że widok na prawą stronę oraz na tył jest nieco gorszy, ale pracować w polu takim sprzętem jak najbardziej się da. Przewagą ładowarki nad traktorem jest natomiast jej zwrotność. Mniej czasu tracimy na uwrociach, bo szybciej można wykonywać nawroty na skraju pola. Łatwiejsza jest też sama obsługa, bo ładowarka ma napęd hydrostatyczny, więc nie trzeba wciskać sprzęgła i przełączać dźwigni do biegów. No i komfort w tej maszynie jest na bardzo wysokim poziomie, bo kabina jest w pełni amortyzowana.

Amortyzacja, o której mowa jest aktywowana przez operatora, a maksymalny skok zawieszenia (góra-dół) sięga aż 11 cm. To rozwiązanie bazuje na czterech hydropneumatycznych amortyzatorach spoczywających na podstawie. Ten element jest z kolei połączony z masywnym stalowym pierścieniem. Zabezpiecza on zarówno kabinę, jak i położony poniżej 140-litrowy zbiornik paliwa przed uszkodzeniem. Pierścień stanowi swego rodzaju przeciwwagę. Jego zadaniem jest także obniżenie środka ciężkości oraz zwiększenie sztywności ramy. To ważne, bo prezentowany sprzęt jest w stanie podnieść 3,4 tony ciężaru i to na wysokość prawie 7 metrów.

Zobacz także



Hydraulika na dwie pompy

Ładowarka Merlo Multifarmer 34.7 CS CVTronic dysponuje mocą 136 koni. Zapewnia ją motor Deutz TCD 3.6. Ma cztery tłoki i 3,6 litra pojemności. Jest ustawiona wzdłużnie, ale pod niewielkim kątem. Takie położenie związane jest z wyposażeniem maszyny w tylny wałek, który napędzany jest mechanicznie bezpośrednio od jednostki napędowej. Dzięki temu na WOM-ie dostępne jest blisko 90 procent mocy. W obrębie jednostki napędowej znajdziemy katalizator DOC, który wraz z układem SCR wymagającym stosowania płynu AdBlue, jest odpowiedzialny za oczyszczanie spalin do najnowszej normy Stage V. Silnik napędza dwie wielotłoczkowe pompy hydrauliczne, z których każda zasila dwa odrębne układy. Jedna realizuje ruchy robocze wysięgnika, odpowiada za skręt i ustawianie kół jezdnych, a także obsługuje cztery tylne gniazda hydrauliczne. Podaje też olej do siłowników zamocowanych przy osiach, które pozwalają na boczną korektę nachylenia maszyny względem podłoża w zakresie do 8 stopni. Czy to rozwiązanie się przydaje?

– Korzystaliśmy z tego rozwiązania, gdy równaliśmy teren. Gdy ładowarka stała pochylona siłownikiem skorygowaliśmy jej ustawienie tak, że łyżkę można było poprowadzić równolegle do podłoża. Wujek w drugiej maszynie, która też ma takie rozwiązanie, wykorzystuje tę funkcję przy zwózce drewna – wymienia Oskar Orlikowski.
Druga z pomp odpowiada za napęd hydrostatyczny oparty na przekładni CVTronic. Skrzynia ma trzy mechaniczne biegi, które mogą być zmieniane w trakcie jazdy. Na pierwszym (żółw), zakres prędkości wynosi od 0 do 15 km/h. Drugi bieg (zając) pozwala na poruszanie się w pełnym zakresie prędkości.

– Trzeci – jak dodaje użytkownik maszyny – to bieg automatyczny, przy którym, w zależności od obciążenia, biegi zmieniane są same. To właśnie z tego biegu korzystamy najczęściej w transporcie, bo nie tylko nie "męczy" maszyny, jak w przypadku pozostałych przełożeń, ale pozwala płynnie pokonywać chwilowe zwiększone zapotrzebowanie na moc, z którym mamy do czynienia na przykład w momencie pokonywania wzniesień.

Maszyna oferuje także funkcję EPD (Eco Power Drive), dzięki której przyciskiem można wybrać trzy tryby pracy – od oszczędnej Eco, kiedy obroty silnika nie przekraczają 1800 obr./min, poprzez Heavy Load w celu uzyskania maksymalnych osiągów, aż po Speed Control, który pozwala na zapamiętanie prędkości pracy i obrotów silnika.





Joystick z rewersem

Kabina ładowarki ma ponad metr szerokości. To jeden z najlepszych wyników wśród tego typu maszyn. Do dyspozycji operatora jest wyświetlacz wskazujący m.in. obroty silnika, prędkość jazdy, przebieg czy ilość zużywanego paliwa. A jak obsługuje się tę maszynę?

– Sterowanie sprowadza się przede wszystkim do obsługi joysticka. Przechylając go do przodu lub do tyłu można opuszczać lub podnosić wysięgnik. Przechylając na boki, zmienia się kąt ustawienia osprzętu. Natomiast wysuwanie i cofanie teleskopu jest realizowane za pomocą obrotowego suwaka. Na joysticku znajdziemy także przyciski służące do zmiany kierunku jazdy. Podobne zadanie ma dźwignia ulokowana z lewej strony kierownicy, ale w praktyce korzystam z przycisków, bo dzięki nim nie muszę odrywać lewej ręki od kierownicy – twierdzi właściciel maszyny.

Na maszynie montowany jest osprzęt w postaci łyżki objętościowej, chwytaka do bel i łyżko-krokodyla. Zdaniem rolnika, maszyna wykonuje prace załadunkowe błyskawicznie, bo podnoszenie, wysuwanie ramienia oraz obrót osprzętu można realizować w tym samym czasie. Trzeba tylko uważać, aby nie nabierać za dużo ładunku na raz, bo to grozi oderwaniem tylnej osi od podłoża, co z kolei wpierw skutkuje spowolnieniem ruchów ramienia, a nawet zatrzymaniem wysuwania i podnoszenia teleskopu. Na wysoką wydajność maszyny wpływa też to, że jest niebywale zwrotna, bo można nią zawrócić w okręgu o promieniu 3,8 metra. Jest to możliwe, gdy koła przedniej osi są skręcane w przeciwną stronę w stosunku do kół tylnej osi. W ładowarce dostępne są jeszcze inne tryby ustawienia kół. Przy jeździe transportowej skręcane są tylko koła przedniej osi, natomiast gdyby zaszła potrzeba pobierania ładunku spod samej ściany, to wszystkie koła mogą być skręcone w tę samą stronę na tzw. psi chód.

Przemysław Staniszewski

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a