mazowieckie
Najstarsza obora w gospodarstwie państwa Olków powstała w latach 30. W 2004 roku gospodarze przerobili część stodoły na oborę uwięziową.– W ubiegłym roku zmodernizowaliśmy pozostałą część stodoły, dzięki temu powstało w niej 30 stanowisk, jednak docelowo budynek przewidziany jest na 40 DJP oraz kojce dla młodzieży. W tej części obiektu prace nie zostały jeszcze zakończone. Dziś priorytetem jest zakup dojarki przewodowej na 4 do 6 aparatów. Obecnie używamy konwiówki, co przy powiększającym się stadzie krów jest coraz bardziej uciążliwe. Mamy nadzieję, że inwestycję uda się zrealizować jeszcze przed końcem roku – wyjaśnia Dominik Olko.
Montaż dojarki nie będzie oznaczał jednak zakończenia inwestycji w gospodarstwie. Na wiosnę planowana jest bowiem budowa płyty obornikowej oraz garaży na ciągniki i maszyny rolnicze. Obornik usuwany jest za pomocą zgarniacza hydraulicznego i – jak przyznaje hodowca – potrzebna jest jeszcze mała ładowarka teleskopowa, która zastąpiłaby ciągnik z ładowaczem. W przyszłości planowany jest także zakup przyczepy samozbierającej oraz wozu paszowego.
Stado bydła stanowią sztuki hf oraz ich mieszańce z simentalem mlecznym i rasą montbeliarde.
– Moim zdaniem, utrzymywanie mieszańców jest bezpieczniejsze niż czystych hf-ów. Krzyżówki charakteryzują się lepszą zdrowotnością, lepszymi parametrami mleka, ale mają niższą wydajność mleczną niż hf-y. Wcześniej w naszym gospodarstwie różnie bywało ze stabilizacją paszową oraz jakością paszy i takie warunki lepiej znoszą mieszańce międzyrasowe – mówi Dominik Olko.
Pasze zadawane są ręcznie. Od wiosny do jesieni krowy korzystają z pastwisk. Oprócz użytków zielonych do spasania przeznaczane są także poplony. Rano krowy otrzymują kiszonkę z kukurydzy i paszę treściwą, później zadawana jest sianokiszonka lub krowy wypędzane są na pastwisko. Po powrocie ponownie otrzymują kiszonkę z kukurydzy i paszę treściwą, a wieczorem siano łąkowe albo sianokiszonkę. Krowy utrzymujemy na uwięzi, więc ruch na świeżym powietrzu jest dla nich szczególnie wskazany – wyjaśnia hodowca.
Najwydajniejsze sztuki otrzymują 4,5 do 5 kg paszy treściwej sporządzonej w gospodarstwie.
– Wcześniej często skarmialiśmy gotowe mieszanki, ale w tym roku plony zbóż były u nas dobre i dlatego chcąc je wykorzystać, sporządzamy pasze we własnym zakresie – dodaje pan Dominik.
Rozrodu stada pilnuje mama pana Dominika, która decyduje o terminach inseminacji oraz zamawia nasienie buhajów.
– Generalnie zwracam uwagę na wydajność, budowę nóg, racic, skład mleka i pokrój. Często wybieram rozpłodniki odmiany czerwono-białej, gdyż te zwierzęta podobają mi się bardziej od czarno-białych – mówi Bożena Olko.
Przez pierwsze dwa tygodnie cielęta odchowywane są na mleku krowim, później przez 4 miesiące otrzymują preparat mlekozastępczy.
Stado objęte jest oceną użytkowości mlecznej, a średnia wydajność od sztuki utrzymuje się obecnie na poziomie około 6,5 tys. kg mleka (o 4,10% zawartości tłuszczu i 3,35% białka).
– Wcześniej nie mieliśmy dostatecznej ilości pasz objętościowych, ale tym roku zgromadziliśmy już większy zapas kiszonki z kukurydzy i powinno jej wystarczyć do następnego sezonu. Także jakość sianokiszonek stale się poprawia i liczymy, że wydajność mleczna stada będzie rosła. W 2019 roku skorzystaliśmy ze środków unijnych na modernizację gospodarstw. Musieliśmy jednak zwiększyć stado do 25 krów posiłkując się sztukami o gorszej genetyce, które będą zastępowane pierwiastkami naszej hodowli. Ponadto współpraca z OSM Garwolin przebiega bardzo dobrze, cena za surowiec jest dobra i stabilna, więc warunki do rozwoju mamy – mówi Dominik Olko.
Obecnie sianokiszonka w gospodarstwie sporządzana jest w balotach. Hodowca zaczyna rozważać zakiszanie zielonki na pryzmach, do czego niezbędna jest przyczepa samozbierająca. Nasz rozmówca w przyszłości planuje jej zakup.