Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Specjalizacja dobra, ale ryzykowna

Data publikacji 20.11.2020r.

łódzkie
– Niby najlepiej byłoby wyspecjalizować się w jednym kierunku produkcji, co znacznie ułatwia organizację pracy oraz ujednolica charakter inwestycji, jakie trzeba przeprowadzić. Jednak jeden kierunek nie do końca jest bezpieczny. Zawsze mogą wystąpić poważne zawirowania na rynku. Tak jak np. dzieje się to ostatnio w przypadku żywca wołowego. Jeszcze nie tak dawno był mocny trend przechodzenia z produkcji mleka na bydło opasowe. Dziś te gospodarstwa są w odwrocie – wyjaśnił Ryszard Wawrzyniak, który sam również odczuwa negatywne skutki próby wprowadzenia "Piątki dla zwierząt" zawierającej zapis o zakazie uboju rytualnego, wszak opasa wszystkie urodzone w gospodarstwie buhajki.

r e k l a m a

Zapłaty jak nie było, tak nie ma

Pomimo że ceny żywca wołowego spadły, zwłaszcza młodych byków opasowych, to Ryszard Wawrzyniak nie zrezygnuje z opasu buhajków do wag ciężkich. Powód jest prozaicznie prosty, a mianowicie, jeszcze gorzej jest ze sprzedażą cieląt. Zupełnie nie ma chętnych kupców na małe buhajki z gospodarstw mlecznych, a jeśli już, to proponowane ceny są wręcz śmieszne.
– Spadek cen żywca wołowego to nie jedyne nasze zmartwienie. Już minął ponad rok jak "Zakłady Mięsne Zbyszko" nie tylko nam, ale też kilkuset innym rolnikom nie zapłaciły za dostarczony żywiec wołowy. Pomimo wielu poszkodowanych i wielokrotnych zgłoszeń rolników do prokuratury, ta sprawa niestety wydaje się przegrana – powiedział Ryszard Wawrzyniak, któremu "ZM Zbyszko" nie wypłaciły ponad 15 tys. zł za trzy byki.
Jak przyznał rolnik, najbardziej stabilna w dzisiejszych czasach wydaje się produkcja mleka, tym bardziej, że OSM Łowicz, czyli jego spółdzielnia, płaci jedną z najwyższych cen w województwie łódzkim. Przy czym tu problemem są wysokie koszty produkcji, które zwłaszcza w ostatnich latach mocno poszły w górę.
– Sytuacja w OSM Łowicz uległa znacznej poprawie, spółdzielnia złapała wiatr w żagle, a niejeden były już dostawca żałuje, że odszedł, gdy mleczarnia była w dołku – powiedział Ryszard Wawrzyniak.

Bez czystorasowych

Obora uwięziowa, w której utrzymywane są krowy posiada 30 legowisk ścielonych słomą, do których doprowadzono dojarkę przewodową wyposażoną w 5 aparatów udojowych. Mleko trafia do schładzalnika o pojemności 1700 l, a obornik usuwany jest za pomocą dwóch zgarniaczy linowych.
– W naszym stadzie nie ma stuprocentowych hf-ów, są sztuki o dużym udziale tej rasy, ale też mieszańce z rasą montbeliarde i innymi czerwonymi rasami mlecznymi – przyznał Ryszard Wawrzyniak, dodając, że żadna rasa nie dorówna holsztyno-fryzom w wydajności mlecznej, ale jest to bydło wymagające i delikatne, podatne na schorzenia, dlatego też zdecydował się na krzyżowanie międzyrasowe. Zabiegi inseminacji wykonuje lekarz weterynarii, który także bada krowy na cielność.

r e k l a m a

Siano do paszowozu

W oborach uwięziowych dzielenie krów na grupy żywieniowe jest utrudnione, zatem wielu hodowców zamiast TMR-u stosuje system żywienia PMR (ang. Partially Mixed Ration), czyli częściowo wymieszanej dawki. Na takie też rozwiązanie zdecydował się Ryszard Wawrzyniak. Oznacza to, że w wozie paszowym mieszane są tylko pasze objętościowe: kiszonka z kukurydzy, sianokiszonka i siano. Z kolei pasza treściwa, w tym przypadku pełnoporcjowy granulat, zadawana jest z ręki, każdej krowie w indywidualnej dawce wedle wydajności.
– Zadawanie paszy treściwej oddzielnie zapobiega zapasaniu się krów, które kończą laktację – przyznał Ryszard Wawrzyniak, dodając, że najlepiej jest budować strukturę dawki żywieniowej przez dodatek słomy, jednak on stosuje w tym celu siano, gdyż posiada stosunkowo duże ilości dobrej jakości siana, a słoma zawsze przyda się do ścielenia.
Od 4 lat dawka żywieniowa powstaje w pionowym jednoślimakowym wozie paszowym Strautmann, z napędzaniem którego z powodzeniem daje sobie radę Zetor 7211.

Andrzej Rutkowski

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a