Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Dbasz o twarz? Nie popełniaj tych błędów!

Data publikacji 27.11.2020r.

Znajoma poradziła mi ostatnio, żeby kupić tani, ale cudowny ponoć krem ochronny z retinolem, czyli witaminą A, produkowany przez znaną firmę farmaceutyczną. To podobno tajna broń kosmetyczek.

– Trudno się wypowiadać o produkcie, którego nie znam. Na pewno retinol jest bardzo aktywną substancją i warto poznać produkt dokładniej, zanim zaczniemy go stosować. Duże znaczenie ma baza kosmetyku, czyli wszystkie inne substancje, w których retinol jest „zawieszony”. Nie każdej cerze będzie służył ten produkt. To jeden z błędów kosmetycznych – ktoś od kogoś usłyszy, że krem jest cudowny, a potem się okazuje, że stan cery po jego użyciu jest gorszy niż wcześniej. Sami w gabinecie po zabiegach doradzamy kosztującą kilka złotych maść z witaminą A, bo przyspiesza regenerację skóry. Ale wiemy, jaką cerę ma klientka. Jeżeli cera jest bardziej tłusta lub z rozszerzonymi porami, produkt w postaci maści może nie służyć. Retinol ma działanie dobroczynne, ale jego niewłaściwe stosowanie może powodować niepożądane zmiany na skórze.

r e k l a m a

Skąd przeciętna użytkowniczka kremów do twarzy ma wiedzieć, jaką ma cerę? Czy jeśli skończyła, na przykład, czterdzieści lat, ma stanąć w drogerii przed szafą, nad którą widnieje tablica z napisem „40+”?

– Ten wiek to raczej marketingowe chwyty, które sprawiają, że jeśli ktoś nie wie nic o swojej cerze, nie będzie się długo zastanawiał i coś do koszyka włoży. Tymczasem przy doborze nie powinniśmy sugerować się wiekiem. Znaczenie ma rodzaj cery i jej kondycja – a o tym powie nam kosmetyczka, do której chodzimy na oczyszczanie, brwi, rzęsy czy paznokcie. Jesteśmy przeładowani reklamami. Mam bardzo dużo klientek, które mówią: „Mam taki krem na rano, takie serum, potem taki krem na noc i jeszcze trzy maseczki”. Ani za mała, ani za duża liczba kosmetyków do twarzy nie jest dobra. Jeśli cera ma za dużo bodźców, pojawiają się problemy skórne. Z nimi z kolei chcemy walczyć, więc kupujemy kolejne pakiety produktów. Bywa, że jest jeszcze gorzej, a my wpadamy w błędne koło. O rodzaju cery możemy się dowiedzieć od kosmetologa, ale też dermatologa czy lekarza medycyny estetycznej.

Wróćmy do makijażu. Wiemy, jak go zrobić. Nałożyłyśmy podkład, szminkę, pomalowałyśmy rzęsy. Jest wieczór, idziemy spać. Co powinnyśmy zrobić? Przyznam, że zdarza mi się co jakiś czas zasnąć w makijażu.

– Przespanie nocy w makijażu, zwłaszcza w mocno kryjącym podkładzie, bardzo źle wpływa na cerę. Jednak demakijaż też najczęściej robimy nieprawidłowo. Przede wszystkim stosując preparat niedostosowany do cery. Najczęstsze w Polsce są cery mieszane, ale coraz częściej mamy do czynienia z cerami wrażliwymi, naczynkowymi czy trądzikowymi – również będącymi wynikiem nieprawidłowej pielęgnacji. Takie cery są bardzo częste u rolniczek lub u ludzi pracujących dużo na powietrzu, na słońcu, w kurzu. Wiem, bo sama pochodzę z podlubelskiej wsi i przez lata miałam okazję oglądać takie cery. Wracając do demakijażu – prawie zawsze stosujemy dwuetapowe oczyszczanie twarzy, nawet jeśli danego dnia nie robiłyśmy makijażu. Do pierwszego etapu nadają się mleczka do demakijażu, płyn micelarny lub idealne do zmywania makijażu preparaty zawierające tzw. fazę olejową.

r e k l a m a

Zaraz, zaraz... Od lat zmywam makijaż wyłącznie płynem micelarnym. Byłam przekonana, że to wystarczy!

– Po pierwszym kroku, czyli zmyciu makijażu, musimy jeszcze raz umyć twarz. W drugim kroku należy zastosować preparat, który usunie resztę zanieczyszczeń, w tym pozostałości preparatu do demakijażu. Jest wiele dobrych tanich preparatów. Najlepiej wybrać te w postaci żelu lub pianki, którą zmywa się wodą. Pianka jest o tyle dobra, że sama pompka spienia produkt i nie wymaga on dodatkowych spieniających substancji w składzie. Przy cerze wrażliwej na działanie twardej wody można użyć tylko płynu micelarnego, ale wówczas dwa razy – do czystego wacika. Najgorszym wyjściem jest używanie do demakijażu i mycia twarzy zwykłego mydła – w kostce lub płynie. Mydła zawierają tzw. SLS-y, czyli substancje, które bardzo silnie wysuszają i podrażniają, nawet cery tłuste. Ważne też, by nie używać gorącej wody. Ona niszczy barierę hydro­lipidową na skórze. To taki płaszcz, który chroni skórę. Zimna też nam nie służy. Najlepsza jest letnia. W tym drugim etapie należy zrobić lekki masaż. To proste – wystarczy przez chwilę wmasowywać produkt kolistymi ruchami, kierując się od dołu twarzy do czoła. Nie zapominajmy umyć miejsc, które zdarza się nam pomijać – przy uszach, za nimi, pod brodą i szyję. Przed myciem twarzy bezwzględnie umyjmy ręce. A po myciu wytrzyjmy koniecznie czystym ręcznikiem. Nie tym, którego przez cały dzień cała rodzina i goście używali do wycierania rąk.

Umyliśmy. I co dalej?

– Tonik. To dziś zapomniany produkt, choć przecież nasze mamy i babcie miały go na półkach. Dziś królują preparaty 2 w 1 czy 3 w 1 i to nas przyzwyczaiło do pomijania go. Tymczasem tonik jest konieczny do przywrócenia skórze właściwego pH po myciu, czyli przygotowania jej do nałożenia kremu. Możemy nie mieć serum do twarzy, ale tonik powinien być.

Zobacz także

Czasem przeszkadza nam na twarzy jakiś nieproszony gość. Bierzemy się za oczyszczanie. Tu też łatwo o błąd?

– Tak. Niektórzy zabierają się za intensywne złuszczanie. Kupują żele peelingujące, z drobinkami. Ale taki żel używany codziennie to błąd. Peeling należy robić raz, maksymalnie dwa razy w tygodniu. A przede wszystkim trzeba użyć właściwego preparatu. Wiele osób sądzi, że jeśli są wypryski, lepszym wyjściem będzie peeling ziarnisty. Ale jeśli mamy jakieś zmiany na twarzy, mechaniczne złuszczanie, czyli z drobinkami, tylko rozniesie bakterie. Dlatego najbezpieczniejszym wyjściem – dla wszystkich – są peelingi enzymatyczne. Zawierają enzymy pochodzące z owoców, które łagodnie złuszczają naskórek. Jest dużo dobrych peelingów w drogeriach. Pamiętajmy o kolejności. Oczyszczanie – peeling – tonik – krem albo oczyszczanie – peeling – maska – tonik – krem. Obecnie na twarzy może pojawiać się więcej zmian, bo nosimy maseczki. I, niestety, nie pierzemy ich po każdym użyciu. To sprzyja pojawianiu się wyprysków. Jeśli wykonujemy na twarzy jakie­kolwiek zabiegi, choćby domowy peeling, skóra jest jeszcze podatniejsza, więc tym bardziej wymaga noszenia czystej maseczki.

Czy użycie kremu na dzień w nocy i odwrotnie to wielki błąd?

– Nie. Kremy z podziałem na pory doby to też często chwyt marketingowy. Nic się nie stanie, jeśli użyjemy na noc nawilżającego, a nocnego na dzień. Czasem tylko ten nocny, bardziej odżywczy, może się okazać zbyt ciężki pod makijaż. Ważne, żeby krem na dzień miał silny filtr. Zwłaszcza u osób pracujących na zewnątrz. Szukajmy kremów z filtrem UV przynajmniej 30. Takie filtry mają kremy BB, czyli pełniące funkcję lekkiego podkładu. Unikniemy przebarwień i opadania skóry w późniejszym wieku. Światło słoneczne niszczy elastynę, a ona – wraz z kolagenem – tworzy rusztowanie skóry. W pielęgnacji najważniejsze jest, żeby znaleźć balans. Nie musimy stosować masy kosmetyków, możemy ich mieć mniej, ważne, żeby były właściwie dobrane do potrzeb naszej skóry.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Karolina Kasperek

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a