Data publikacji 27.11.2020r.
Pozostało 0% artykułu.
Więcej przeczytasz dzięki prenumeracie lub kupując dostęp.
Masz już prenumeratę lub dostęp?
Zaloguj się
Możesz już teraz kupić dostęp do wszystkich treści lub do wybranego artykułu
AVR
W tym roku belgijski producent zaprezentował nowe modele sadzarek przenośnikowych Ceres. Ich produkcja wystartuje w 2021 roku. Najciekawiej prezentuje się największa z maszyn – czterorzędowy Ceres 440 – który nie tylko może być sterowany przez Isobus, ale może nawet komunikować się z platformą cyfrową AVR Connect. Platforma pozwala na raportowanie online wszystkich danych z pracy maszyny. Z każdego dowolnego miejsca można sprawdzić czy sadzarka pracuje czy nie, gdzie się znajduje oraz na jakiej powierzchni zasadziła już ziemniaki, a ile jej jeszcze pozostało. Mając taką wiedzę można np. oszacować potrzebną ilość sadzeniaków i dowieźć odpowiednią ich ilość na pole. AVR Connect pozwala również monitorować gęstość sadzenia i prędkość zestawu. Dodatkowo można nawet sprawdzić ile paliwa zużywa traktor, pod warunkiem, że wykorzystywane jest łącze Isobus. Sadzarka AVR Ceres 440 powstała na bazie modelu Ceres 400. Może mieć zbiornik stały lub uchylny. Przy rozstawie rzędów co 75 cm mają one ładowność odpowiednio 1500 kg i 1900 kg. W tej maszynie oprócz 75 cm możliwe są jeszcze rozstawy 80, 85 lub 90 cm. Sadzeniaki są wybierane ze zbiornika za pomocą przenośników z czerpakami, które mogą być napędzane mechanicznie lub hydraulicznie. Ten drugi system daje więcej korzyści, bo każda sekcja jest zasilana oddzielnie, co oznacza nie tylko możliwość indywidualnego rozłączenia poszczególnych przenośników, ale daje możliwość indywidualnej zmiany gęstości sadzenia w poszczególnych rzędach.
Ropa
Choć niemiecka firma Ropa zadebiutowała jako producent maszyn do zbioru ziemniaków dopiero w 2016 roku, to już – jak podaje – sprzedała 520 jedno- i dwurzędowych kombajnów. Zamówienia nie słabną, bo tylko w tym roku odnotowała prawie 40-procentowy wzrost sprzedaży tego typu maszyn. Idąc za ciosem, wprowadza do ofert kolejny sprzęt wykorzystywany przy uprawie ziemniaków. Mowa o czterorzędowym rozdrabniaczu łęcin KS 475. Stanowi on nie tylko alternatywę dla chemicznego usuwania łęcin, ale – jak informuje producent z bawarskiego Sittlesdorfu – pozwala zwiększyć przepustowość kombajnu, dzięki wyeliminowaniu problemu oddzielania łęcin na etapie zbioru. Zespół roboczy rozdrabniacza stanowi wał, do którego wahliwie zamocowano 92 bijaki. Ścinają i rozdrabniają one łęciny, które trafiają między redliny. Podczas pracy maszyna opiera się na dwóch tylnych kołach i to od ich ustawienia, a także położenia TUZ-u ciągnika, zależy wysokość prowadzenia bębna roboczego. Jest on napędzany od WOM-u ciągnika, który z kolei musi dysponować mocą co najmniej 70 KM, bo takie ma zapotrzebowanie prezentowany sprzęt. Maszynę można wykorzystać na plantacjach z rozstawem redlin 75 lub 80 cm. Rozdrabniacz KS 475 może być mocowany zarówno z przodu, jak i z tyłu ciągnika. Sprzęt ma 3,55 metra szerokości. Ale nie stanowi to problemu podczas przejazdów po drogach publicznych, wszak rozdrabniacz posiada oświetlenie i dyszel i jest ciągnięty bokiem, poruszając się na przestawianych w odpowiednie uchwyty kołach.
Dewulf
W dniu 19 listopada br. firma Dewulf transmitowała online konferencję poświęconą w całości premierze czterorzędowego, trzyosiowego, samojezdnego kombajnu do zbioru ziemniaków Enduro. Maszyna jest potężna, bo ma prawie 15 metrów długości i waży bagatela 27 ton. Mimo tego ma rewelacyjnie niski nacisk na glebę, wynoszący zaledwie 1,5 kg/cm2. To zasługa rozłożenia masy tak, że środek ciężkości został przesunięty do tyłu, gdzie ulokowano cztery szerokie opony. Podobnie jak przednie, są to opony z technologią VF o bardzo wysokiej zdolności ugięcia. Atutem takiego rozłożenia masy jest też to, że przednie koła, mając niższy nacisk nie uszkadzają redlin nawet w warunkach zwiększonej wilgotności gleby. Dewulf Enduro jest napędzany 450-konnym silnikiem Scania. Tak potężna moc jest niezbędna, bo w tej maszynie napędzanych jest aż dziesięć różnego typu taśm i przenośników. Zanim jednak dochodzi do kopania ziemniaków i oddzielania bulw od ziemi, z plantacji usuwane są łęciny. Służy do tego rozdrabniacz bijakowy. Później pracę rozpoczynał zespół wyrywający, podając redliny z ziemniakami na pierwszy krótszy przenośnik odsiewający, na którym następuje wstępne odsiewanie ziemi. Dalej znajdują się trzy długie taśmy odsiewające, które przekazują bulwy na tzw. jednostkę czyszczącą i przenośnik. Te elementy, w zależności od potrzeb, można nachylić w zakresie do 12 stopni. Takiego rozwiązania nie znajdziemy w żadnym kombajnie innego producenta. W kolejnym etapie ziemniaki z wykorzystaniem elewatora Fill-Tastic o wydajności 200 t/godz. przedostają się na wyższy poziom i kolejnym przenośnikiem są ładowane do zbiornika. Ten ma ładowność 10 ton. Produkcja kombajnu Dewulf Enduro wystartuje w 2021 roku. Cena maszyny w podstawie zaczyna się od 450 000 euro.
Przemysław Staniszewski