Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

A jednak jadą do nas tuczniki z Niemiec

Data publikacji 04.12.2020r.

Porażająco niskie ceny żywca wieprzowego i problemy ze sprzedażą świń skłoniły rolników skupionych wokół AgroUnii oraz związkowców z rolniczej Solidarności do przyjrzenia się, czy przypadkiem nie jest to spowodowane również przyjazdem świń z Zachodu.

Pilnowanie granicy z Niemcami w Świecku w woj. lubuskim rozpoczęło się już 26 listopada. Uczestniczyli w nim na zmianę rolnicy z Solidarności oraz AgroUnii. Z ramienia tej pierwszej organizacji koordynował ją Janusz Terka, lider Solidarności RI z woj. łódzkiego, natomiast AgroUnii – Michał Koszarek, działacz AgroUnii z Wielkopolski.

r e k l a m a


To dzieje się nocą

Z relacji Janusza Terki wynika, iż transporty świń do Polski wjeżdżają głównie wieczorem oraz nocą, tj. między godziną 18.00 a 3.00 nad ranem. Tylko jednej nocy, przez jedno przejście graniczne do Polski wjeżdża średnio 14 tirów z niemieckimi tucznikami.
– Tak było w Świecku w nocy 1 grudnia, ale transporty z tucznikami to nie wszystko. Oprócz nich tej nocy wjechało też 25 transportów z warchlakami, kolejnego dnia warchlaki transportowano na 30 samochodach. Były to ciężarówki niemieckie, holenderskie, ale głównie duńskie. Jak przypuszczamy, te z tucznikami pojechały na inne przejścia graniczne, jak się rozniosło, że pilnujemy granicy w Świecku – relacjonuje Michał Koszarek.
Jednak o godzinie 20 wieczorem 2 grudnia na granicy w Świecku pojawił się transport z tucznikami.
– Ciężarówką jechał polski kierowca. Jak usłyszał, że chcemy zobaczyć dokumenty, to wcisnął nogę na gaz i odjechał z impetem. Trzeba mieć na uwadze, iż po tuczniki na Zachód jeżdżą też nasi przewoźnicy. Ten proceder jest bardzo szeroki. Kolejny, tym razem z niemieckim kierowcą, pojawił się kilka godzin później. Tuczniki na tym samochodzie były przerośnięte, a auto nie było wyposażone w poidła – mówi Koszarek.

r e k l a m a


Po nitce do kłębka

Rolnicy postanowili za nim pojechać. Niemiecki tir zaprowadził ich o ok. 5.00 ranem pod zakłady Agro-Handel w Mościszkach w woj. wielkopolskim. Na miejscu czekał, też na rozładowanie, inny transport z Niemiec.
– Nie wiemy, czy wcześniej nie rozładowano więcej transportów, bo ubojnia już pracowała. Kierowca jednego z transportów miał świadectwa zdrowia, ale nie miał listu przewozowego, co skontrolowała Inspekcja Transportu Drogowego. Drugi kierowca twierdził, że wszystkie dokumenty ma ten pierwszy kierowca, ale ten z kolei nic o tym nie widział. Ostatecznie, jak na miejsce dotarła powiatowa lekarz weterynarii, okazało się, że brakujące dokumenty są już w ubojni – wyjaśnia Koszarek.

Papier wszystko przyjmie

Rolnicy z AgroUnii twierdzą, iż nie można wierzyć danym, z których wynika, że do Polski nie przyjeżdża wcale dużo świń z Zachodu.
– To, że weterynaria otrzyma od ubojni jakieś zestawienie, jeszcze o niczym nie świadczy, to jest tylko papier, a on wszystko przyjmie – komentuje Michał Koszarek.
Na senackiej komisji rolnictwa, która odbyła się 26 listopada, Bogdan Konopka mówił, aby rolnicy nie dali się zmanipulować tym, że świnie jadą do nas z zagranicy, w tym z Niemiec. Podawał dane, które wskazywały, iż z Polski więcej wyjeżdża świń, niż przyjeżdża. Z danych, które zaprezentował wynikało, iż w tym tygodniu, kiedy odbyła się komisja, wyjechały z Polski 24 transporty, a przyjechało 21, z czego 1500 świń było z Niemiec. Konopka mówił, iż nie jest to skala, która może zrujnować naszą gospodarkę.
Zakładowy lekarz weterynarii, który wyszedł do rolników w Mościszkach powiedział, że w handlu nie ma sentymentów.
– Dał nam do zrozumienia, że liczą się biznes i pieniądze, a nie sentymenty. Nie ważne, że promują się z funduszu promocji, na który składają się polscy rolnicy – komentuje Koszarek.
Ubojnia w Mościszkach znalazła się na liście zakładów z Wielkopolski, które w 2018 r. przywiozły mięso wieprzowe z Belgii. Przypomnijmy, iż w tym roku pojawił się tam ASF u dzików. Listę tę opublikowała wtedy Wielkopolska Izba Rolnicza. Agro-Handel sprowadził z Belgii, wg tych danych ponad 126 t mięsa wieprzowego.
Michał Kołodziejczak, lider AgroUnii uważa, iż dużym nietaktem ze strony zakładów przetwórczych jest kupowanie tuczników i wspieranie niemieckich i duńskich rolników, pozostawiając naszych na lodzie. Tym bardziej, że nasi przedsiębiorcy otrzymali od polskiego rządu pomoc covidową.

Magdalena Szymańska

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a