Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

Partner serwisu

Spadło pogłowie, ale nie ilość mleka

Data publikacji 04.12.2020r.

Niepewna sytuacja związana z pandemią, problemy ze sprzedażą byczków oraz zawirowania spowodowane ustawą o ochronie zwierząt, nie sprzyjają rozwojowi hodowli bydła mlecznego – tak twierdzą Joanna i Wojciech Solakowie, których gospodarstwo odwiedziliśmy po blisko 3 latach.

lubelskie
– Chcąc zwiększyć skalę produkcji, postanowiliśmy wybudować uwięziową oborę na 21 sztuk. Po jej zasiedleniu, aż do 2004 r. wielkość stada pozostała na niezmienionym poziomie. Niska opłacalność produkcji trzody chlewnej spowodowała, iż postanowiliśmy ją zlikwidować i wyspecjalizować gospodarstwo w hodowli bydła mlecznego i produkcji mleka – na wstępie wspomina pani Joanna.



Rozwój produkcji mleka w gospodarstwie Joanny i Wojciecha Solaków wiązał się z koniecznością budowy nowej obory. I tak też się stało. Rolnicy wybudowali uwięziową oborę (o wymiarach 12 x 49 m) z 60 stanowiskami, w której zainstalowano m.in. dojarkę przewodową oraz schładzalnik na mleko o poj. 2400 l. Aby jak najszybciej zasiedlić budynek, rolnicy zdecydowali się na zakup wysoko cielnych jałówek z polskich, niemieckich, duńskich i holenderskich obór hodowlanych.
– Nasze stado oparte jest na potomstwie tych sztuk i muszę przyznać, że nie mamy z nim większych kłopotów. Wpływ na taki stan rzeczy ma z pewnością regularna kontrola zwierząt przez lekarza weterynarii, ale też doświadczenie, jakie zdobyliśmy przez lat...

Pozostało 67% artykułu.
Więcej przeczytasz dzięki prenumeracie lub kupując dostęp.

Masz już prenumeratę lub dostęp?

Możesz już teraz kupić dostęp do wszystkich treści lub do wybranego artykułu

Kup dostęp Kup ten artykuł za 3,69 zł Kup ten artykuł za 0 złpo wyrażeniu zgód

Zobacz także