lubelskie
– Chcąc zwiększyć skalę produkcji, postanowiliśmy wybudować uwięziową oborę na 21 sztuk. Po jej zasiedleniu, aż do 2004 r. wielkość stada pozostała na niezmienionym poziomie. Niska opłacalność produkcji trzody chlewnej spowodowała, iż postanowiliśmy ją zlikwidować i wyspecjalizować gospodarstwo w hodowli bydła mlecznego i produkcji mleka – na wstępie wspomina pani Joanna.r e k l a m a
Rozwój produkcji mleka w gospodarstwie Joanny i Wojciecha Solaków wiązał się z koniecznością budowy nowej obory. I tak też się stało. Rolnicy wybudowali uwięziową oborę (o wymiarach 12 x 49 m) z 60 stanowiskami, w której zainstalowano m.in. dojarkę przewodową oraz schładzalnik na mleko o poj. 2400 l. Aby jak najszybciej zasiedlić budynek, rolnicy zdecydowali się na zakup wysoko cielnych jałówek z polskich, niemieckich, duńskich i holenderskich obór hodowlanych.
– Nasze stado oparte jest na potomstwie tych sztuk i muszę przyznać, że nie mamy z nim większych kłopotów. Wpływ na taki stan rzeczy ma z pewnością regularna kontrola zwierząt przez lekarza weterynarii, ale też doświadczenie, jakie zdobyliśmy przez lata pracy ze zwierzętami – mówi hodowczyni. – Dziś nasze stado liczy 84 sztuki, w tym 65 krów dojnych. Podczas naszej ostatniej rozmowy było ono większe – liczyło 100 sztuk, wszystkie rasy hf odmiany czarno- i czerwono-białej.
Blisko 6 lat temu, za namową lekarza weterynarii, rolnicy postanowili wykorzystywać w rozrodzie buhaje rasy simental mleczny.
r e k l a m a
– Dziś mogę stwierdzić, że zwierzęta krzyżówkowe są zdrowsze, mocniejsze, mają mniejsze wymagania żywieniowe w porównaniu z hf-em. Nie zauważyliśmy również, by mieszańce były znacznie mniej wydajne od czystorasowych hf-ów. Ponadto nie mają – przynajmniej w naszym przypadku – większych problemów z trawieńcem, zaleganiem poporodowym, zdecydowanie rzadziej pojawia się u nich ketoza. Zastanawiamy się czy nie wprowadzać do stada kolejnych ras: duńskiej czerwonej oraz szwajcarskiej brunatnej, której mleko charakteryzuje się bardzo dobrym składem chemicznym oraz wysoką zawartością tłuszczu i białka. Co ważne, szczególnie w dobie problemów ze sprzedażą cieląt, te mieszańcowe cieszą się dużo większym zainteresowaniem kupców – mówi hodowczyni.
Żywienie w gospodarstwie Solaków oparte jest na dawce TMR, sporządzanej w wozie paszowym firmy Sano, o poj. 9 m3, w skład której wchodzą: kiszonka z kukurydzy, sianokiszonka z koniczyny, siano, wysłodki buraczane, słoma, śruta zbożowa i rzepakowa oraz bufory. Dodatkowo najwydajniejsze krowy otrzymują pasze treściwe z ręki. Średnia roczna wydajność z obory wynosi 9 tys. l mleka.
– Od ostatniego spotkania wydajność naszego stada wzrosła o blisko 1 tys. l mleka od sztuki. Cieszy nas ten fakt, ale chcę podkreślić, że nie dążymy do wzrostu wydajności za wszelką cenę. Zależy nam na dobrym zdrowiu i długowieczności naszych zwierząt. Każdą krowę użytkujemy średnio ponad 4 laktacje, ale mamy kilka sztuk będących w 9 – mówi hodowczyni.
Zobacz także
Zapytana o plany związane z produkcją mleka odpowiedziała, że na pewno nie zostanie ona powiększona.
– Nie zamierzamy zwiększać skali produkcji z dwóch powodów. Po pierwsze, w oborze nie mamy wolnego miejsca, po drugie, ogranicza nas areał. Jak wspomniałam wcześniej, wielkość stada uległa zmniejszeniu i ta tendencja pewnie się utrzyma. Jesteśmy coraz starsi, mamy mniej sił, a na co dzień pracujemy sami – mówi pani Joanna.
Gospodarstwo Solaków jest bardzo dobrze zmechanizowane mimo że nie korzystali z unijnego wsparcia przy zakupie sprzętu.
– Posiadamy wszystkie niezbędne maszyny i urządzenia rolnicze, brakuje nam jedynie sieczkarni do kukurydzy. Dysponujemy m.in.: 6 ciągnikami rolniczymi, 3 kosiarkami, beczką asenizacyjną, 2 prasami: rolującą i kostkującą, rozrzutnikiem obornika, siewnikiem do kukurydzy czy też kombajnem zbożowym – na zakończenie wylicza gospodyni.