mazowieckie
Piotr Cibor, gospodarując jeszcze wspólnie z rodzicami i czując, że praca z bydłem mlecznym jest mu pisana, postanowił zainwestować w nową oborę. Użytkowana dotychczas, mieszcząca maksymalnie 30 krów, nie dawała szansy na rozwój. Jak więc ojciec z synem postanowili tak też uczynili i na oddalonej od siedliska o ponad 1,5 km działce w 2005 roku wybudowali wolnostanowiskową oborę, w której już od lat Piotr Cibor pracuje wspólnie z żoną Agnieszką. Obiekt (o wymiarach 36x20 m) przeznaczony jest dla 60 krów dojnych, odpoczywających na legowiskach ścielonych słomą.W budynku zaplanowano także miejsce dla młodzieży utrzymywanej na głębokiej ściółce po przeciwległej stronie korytarza paszowego. W dojarni zamontowana jest hala udojowa rybia ość 2x5 stanowisk. Na wyposażeniu obory jest również stacja paszowa.r e k l a m a
Kierunek długowieczność
Rok po zasiedleniu obory okazało się, że stado jest chore na białaczkę.– Musieliśmy wybić wszystkie zwierzęta – wspomina Piotr Cibor – i od podstaw zakupić nową obsadę. Pół stada sprowadziliśmy z Czech, drugą połowę z Francji. Wszystkie sztuki były czarno- białymi hf-ami, których żywienia – również od podstaw – musieliśmy się nauczyć.
Sądząc jednak po obecnej produkcyjności stada, egzamin z hodowli i żywienia krów państwo Ciborowie zdali celująco. Dowód? Wydajność stada za 2019 rok wyniosła 11 224 kg mleka od krowy, a dane wskazują, że kończący się właśnie rok będzie pod tym względem zdecydowanie lepszy. Ostatnie wyniki z oceny użytkowości mlecznej mówią o przekroczeniu 11 800 kg mleka.
Jak zgodnie potwierdzili hodowcy, taki poziom produkcji całkowicie ich satysfakcjonuje i o większy nie zabiegają.
– Przy takim poziomie można co najwyżej powalczyć o jedną laktację więcej, czyli stawiamy na długowieczność – mówi pan Piotr.
I właśnie ta cecha jest obecnie priorytetem przy doborze buhajów do rozrodu. Obok poprawy parametrów mleka, zdrowotności oraz mocnych nóg i racic. Piotr Cibor od kilkunastu już lat sam inseminuje swoje stado. Wszystkie jałówki zacielane są nasieniem seksowanym, zabieg powtórny nasieniem konwencjonalnym.
– Własne jałówki pokrywają potrzeby remontu stada i mamy nadzieję, iż niebawem na sprzedaży żeńskiego materiału hodowlanego będziemy również zarabiać – stwierdził hodowca, który na skuteczne zacielenie krowy zużywa średnio 1,7 porcji nasienia, jałówki zaś 1,2 porcji.
– Nie stosujemy w rozrodzie żadnych terapii hormonalnych – podkreśliła pani Agnieszka. – Stawiamy na dobre witaminy, premiksy oraz inne niezbędne dodatki i to się sprawdza.
Jak zgodnie przyznali hodowcy, profesjonalne żywienie rozpoczęło się, gdy do obory zakupiony został wóz paszowy. Gospodarze podkreślili też ogromną pomoc, jaką uzyskali od doradcy żywieniowego – Piotra Zaczka, który z gospodarstwem współpracuje już od ponad dekady.
– Dzięki jego wiedzy i doświadczeniu, osiągnęliśmy wysoką wydajność, a przede wszystkim dobre parametry mleka: średnia zawartość tłuszczu wynosi 4,14%, a białka 3,54% – poinformowała pani Agnieszka.
r e k l a m a
Nie ma nic lepszego niż budki
Od 8 lat hodowcy odchowują cielęta na zewnątrz, w bezwybiegowych budkach typu kanadyjskiego.– W naszej opinii, żaden inny system nie jest w stanie dorównać chowu w budkach – zaznaczył Piotr Cibor. – Gdy cielęta przebywały w oborze z krowami, musieliśmy regularnie szczepić cielęta, a i tak występowały upadki. Odkąd są w budkach, żadnych szczepień nie stosujemy i praktycznie nie mamy upadków.
Zaraz po urodzeniu cielę przenoszone jest do budki i przebywa w niej do ukończenia 3. miesiąca życia. W gospodarstwie funkcjonuje bank siary, a cielę otrzymuje ten „eliksir życia” wyłącznie od własnej matki. Po okresie siarowym oseski otrzymują preparat mlekozastępczy: Sprayfo niebieskie firmy Trouw Nutrition, przeznaczone dla cieląt od 3. dnia życia, całkowicie pozbawione włókna, a następnie Sprayfo czerwone z 0,5% zawartością włókna. Praktycznie od pierwszego dnia życia cielęta mają do dyspozycji mieszankę starterową Happy Baby Musli, którą – jak poinformowała pani Agnieszka – od razu są zainteresowane.
Od 3. do 6. miesiąca życia cieliczki przebywają w kojcu grupowym, gdzie otrzymują głównie pasze suche: siano, treściwe do woli i oczywiście wodę. Paszę treściwą dla tej grupy hodowcy wykonują sami. Od 6. do 9. miesiąca zwierzęta przechodzą na TMR, taki, który dostają krowy, a po 9. miesiącach przechodzą na żywienie „słabsze”, przygotowujące do pokrycia i pierwszego porodu.
– Taki odchów pozwala nam kryć jałówki w wieku ok. 15 miesięcy. Nierzadko również wcześniej – wyjaśniła Agnieszka Cibor.
Zobacz także
Na stole i ze stacji
Wysokowydajne stado państwa Ciborów żywione jest w systemie PMR. Wydajniejsze sztuki pobierają odpowiednią ilość paszy treściwej ze stacji. Krowy będące w drugiej lub kolejnej laktacji dostają ze stacji 7 kg paszy; w pierwszej laktacji maksymalnie 6 kg. Drugi zasobnik stacji zaopatrywany jest w paszę energetyczną, w skład której wchodzi: glikol sypki, tłuszcz chroniony i kukurydza (wszystkie komponenty są w równych proporcjach). Ten rodzaj paszy otrzymują wszystkie krowy do 100. dnia laktacji.Kiedy na koniec zapytaliśmy młodych hodowców o plany inwestycyjne, wspomnieli o rozbudowie obory, której celem nie jest jednak zwiększenie pogłowia, a zapewnienie jak najwyższego dobrostanu zwierzętom.