lubelskie
Ta wiadomość spadła na mieszkańców Stężycy Łęczyńskiej (pow. krasnostawski) i sąsiednich miejscowości jak grom z jasnego nieba. No bo kto by się spodziewał, że inwestycja planowana w zupełnie innej części Polski może wywrócić ich życie do góry nogami. Okazało się, że planowana przez rząd budowa Centralnego Portu Komunikacyjnego wraz z infrastrukturą transportową zakłada m.in. budowę trasy kolejowej Lublin–Trawniki–Zamość, po której pociągi mają pędzić nawet 200–250 km/ha. Na odcinku Trawniki–Krasnystaw kolej miałaby być budowana od podstaw. Właśnie na terenach, które ma przeciąć linia kolejowa mieszkają nasi rozmówcy.r e k l a m a
Przez pola i gospodarstwa
– W bezpośredniej bliskości naszego domu wyznaczono cztery warianty trasy. Najbliższy przebiega po skraju podwórka. A każde z naszych pól, które mamy w różnych miejscach w gminie jest zahaczone przez któryś z wariantów – mówi Marzena Karczewska z Stężycy-Kolonii. Jej mąż pracuje w pobliskiej Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Krasnymstawie. Wspólnie prowadzą kilkunastohektarowe gospodarstwo. – Nasza gmina żyje z rolnictwa. Działają tu duże gospodarstwa mleczne związane z OSM Krasnystaw – dodaje jej teść Zygmunt Karczewski. – To gospodarstwo, na którym jesteśmy ma już 95 lat. I ktoś chce je zniszczyć.Wraz z innymi mieszkańcami wsi podpisał się pod protestem przeciw budowie trasy w którymś z proponowanych na terenie gminy wariantów. W piśmie, które trafiło do Starostwa Powiatowego w Krasnymstawie mieszkańcy wypunktowują niekorzystne dla nich propozycje zawarte w Strategicznym Studium Lokalizacyjnym dla planowanej budowy linii klejowej relacji Trawniki–Zamość.
Zwracają uwagę, że planiści proponują zajęcie pod trasę ziem o najlepszych klasach bonitacyjnych i poprowadzenie torów w poprzek szeregu pół uprawnych. Skutki będą opłakane. – Rolnik, na którego pole to trafi, będzie miał już praktycznie pozamiatane – mówi Zygmunt Karczewski. – Żeby dojechać na własne pole widoczne z okien, będzie musiał pokonać wiele kilometrów do najbliższego bezkolizyjnego przejazdu kolejowego. Nie obędzie się bez wyburzeń domów mieszkalnych, w tym nowych i odnowionych oraz budynków gospodarczych. Szerokość pasa pod inwestycję ma bowiem wynosić od 30 do 80 m – wyjaśnia.
Problemy komunikacyjne dotkną nie tylko rolników. Wszyscy mieszkańcy ucierpią na tym, że dojazd do Krasnegostawu, który obecnie zajmuje kilka minut, znacznie się wydłuży. – Wiadomo z czym to się wiąże. Na przyjazd pogotowia, straży, policji trzeba będzie poczekać – mówi Zygmunt Karczewski. – Podobnie jak dojazd dzieci do szkół. – Na terenie naszego sołectwa jest żłobek i przedszkole – dodaje Marzena Karczewska. – Nagle dla wielu mieszkańców dojazd do nich stanie się problematyczny, a ich ziemia straci na wartości.
Mieszkańcy zwracają też uwagę, że proponowane przez planistów przebiegi prowadzą przez pagórkowaty teren, co zwiększy koszty przeprowadzenia inwestycji. Podkreślają, że nie są przeciw inwestycji jako takiej i proponują alternatywny przebieg trasy. Co ważne, mieszczący się w korytarzu wytyczonym przez inwestora. – Prowadzi doliną Wieprza, po terenach niezamieszkanych i nieużytkowanych rolniczo o słabych glebach – mówi Marzena Karczewska.
Przyjdzie się pożegnać z produkcją
Andrzej Świszcz prowadzi gospodarstwo mleczne w Stężycy Łęczyńskiej. Mleko odstawia do OSM Krasnystaw. Linia kolejowa, jeśli nic się nie zmieni, przetnie w poprzek jego pola. – Tragedia. Tu są działki długie ma 1400 m. Jeśli je przetną w połowie, to tylko siąść i płakać. Chyba się trzeba będzie pożegnać z produkcją. A przecież jest sensowna alternatywa dla tej linii, prowadzi przez nieużytki. Wiadomo, że takie inwestycje są potrzebne i ich się nie zatrzyma, ale niech będą robione z głową, żeby ludziom nie niszczyć życia.Niedaleko mieszka Mirosław Wójtowicz. Także prowadzi gospodarstwo wyspecjalizowane w produkcji mleka. – Te propozycje to po prostu absurd. Tu są najlepsze ziemie w pow. krasnostawskim. Jeśli już prowadzić tę inwestycję, to po nieużytkach. Mam jednak nadzieję, że do tej budowy nie dojdzie. To by oznaczało dla nas same straty.
Zygmunt Karczewski, który jako obserwator uczestniczył 26 listopada w telekonferencji z samorządami i inwestorem mówi, że usłyszał podczas niej bardzo niepokojącą informację. – Przedstawiciele portu mówili, że jakieś konsultacje w lutym i marcu już się odbywały. Na pewno nie z zainteresowanymi mieszkańcami. U nas we wsi o żadnych konsultacjach nikt nie słyszał. O wszystkim dowiedzieliśmy się w październiku, dzięki wójt gminy Krasnystaw i zaczęliśmy działać – mówi Zygmunt Karczewski. – Usłyszeliśmy też, że obecnie trwają konsultacje środowiskowe, w przyszłym roku mają się odbyć konsultacje z mieszkańcami, potem projektowanie. Start budowy to 2023 r.
r e k l a m a
Nic nie jest przesądzone
Czy argumenty mieszkańców zostaną wzięte pod uwagę a trasa wytyczona zgodnie z ich propozycjami? Starosta krasnostawski Andrzej Leńczuk mówi, że starostwo popiera stanowisko mieszkańców Stężyc. – Przekazaliśmy je inwestorowi podczas niedawnej wideokonferencji. Starosta zwraca uwagę, że realizacja inwestycji bez korekt będzie oznaczać poważne zaburzenia w komunikacji na rolniczym głównie terenie. Ale także w samym Krasnymstawie. – Nic nie jest jeszcze przesądzone, a konsultacje z mieszkańcami mają się odbyć w pierwszej połowie przyszłego roku. Za ich przeprowadzenie odpowiada inwestor – wyjaśnia.O odpowiedź na szereg pytań dotyczących tej sprawy zwróciliśmy się też do Konrada Majszyka, dyrektora komunikacji i PR CPK. Czekamy na odpowiedzi.