kujawsko-pomorskie
– Nasze stado liczy blisko 200 sztuk, w tym ok. 80 krów dojnych, rasy holsztyńsko-fryzyjskiej – na wstępie informuje pan Robert.Krowy dojne oraz młodzież przebywają w wolnostanowiskowej oborze o wymiarach 40 na 22 m wybudowanej w 2011 r. z 90 legowiskami. Pozostałe sztuki zajmują starą oborę o wymiarach 48 na 11 m. W budynku tym jest porodówka, a w 2018 r. dostawiony został do niego cielętnik. Dojarnia, w której mieści się hala udojowa typu rybia ość 2x5 stanowisk znajduje się w oddzielnym budynku dobudowanym do nowszej obory. Mleko przechowywane jest w schładzalniku o poj. 4000 l.
r e k l a m a
W gospodarstwie
Kapturskich za główne kryteria doboru buhajów do inseminacji od wielu lat brana pod uwagę jest w pierwszej kolejności poprawa zdrowotności, w drugiej, długowieczność pozwalająca na wydłużenie okresu użytkowania krowy. Na trzecim miejscu podnoszenie wydajności mlecznej.– Średnia wydajność naszego stada wynosi obecnie 10 tys. kg mleka od sztuki i systematycznie staramy się ją podnosić. Z drugiej strony nie chcemy przesadzić, by wzrost nie odbił się negatywnie na zdrowotności zwierząt – informuje pan Robert.
Do inseminacji jałówek gospodarze bardzo często wykorzystują nasienie seksowane.
– Kilka lat temu rodziły się nam prawie same byczki. Zaczęliśmy się obawiać, że nie będziemy mieli żeńskiego potomstwa na remont stada. Z perspektywy czasu muszę powiedzieć, że była to trafna decyzja – wspomina hodowca.
– Ze zdrowotnością stada nie mamy problemów, zdarzają się co prawda drobne kłopoty, ale który hodowca bydła ich nie ma – dodaje. – Dobra zdrowotność to m.in. zasługa stosowanych przez nas szczepień przeciw IBR, BVD oraz grypie. W trosce o zdrowie racic stosujemy kąpiele w siarczanie miedzi, zapewniamy również zwierzętom dostęp do wybiegu. Mówiąc o zdrowotności nie można zapomnieć o zacieleniach. Ten parametr od blisko 4 lat znacznie się poprawił, a to dzięki temu, że stado jest systematycznie, dwa razy w miesiącu, kontrolowane przez lekarza weterynarii.
Wszystkie sztuki, jakie urodzą się w gospodarstwie w nim pozostają.
– Obecnie utrzymujemy ok. 20 opasów. Sprzedajemy je gdy osiągną wagę ok. 750 kg. Środki uzyskane ze sprzedaży stanowią dodatkowe źródło dochodu. Niestety, prace nad nowelizacją ustawy o ochronie zwierząt spowodowały nie tylko spadek cen w skupie, ale też problemy ze znalezieniem odbiorców, którzy mają kłopot z importem. To z kolei było i nadal jest spowodowane pandemią Covid-19 – mówi hodowca.
r e k l a m a
W żywieniu stada
Kapturscy wykorzystują technologię TMR. Do wozu paszowego o poj. 10 m3 firmy A-Lima-Bis trafia kiszonka z kukurydzy, lucerny, sianokiszonka, wysłodki buraczane, pasze treściwe, śruty: sojowa i rzepakowa. Rolnicy kupują pełnoporcjowe pasze, stosują również pasze treściwe sporządzane w gospodarstwie wykorzystując własne ziarno. Nie zapominają o niezbędnych witaminach czy dodatkach mineralnych.– Czy produkcja mleka jest opłacalna? Oczywiście, że jest. Raz opłacalność jest wyższa, raz niższa, ale zapewnia stały comiesięczny dochód a to pozwala na planowanie wydatków i inwestycji – mówi młody hodowca.
W parku maszynowym moich rozmówców znajdują się wszystkie niezbędne przy prowadzonych kierunkach produkcji maszyny i urządzenia rolnicze.
– Część z nich została zakupiona z współfinansowaniem z PROW-u. Posiadamy m.in. ciągniki rolnicze, w tym John Deere o mocy 180 KM, ładowarkę teleskopową, sieczkarnię, maszyny do siana, kiszonek, rozrzutnik. Ostatnim naszym nabytkiem jest wóz asenizacyjny z rozlewaniem gnojowicy doglebowo – mówi pan Robert.