r e k l a m a
Wydajemy na to krocie
Saldo obrotów żywymi świniami wyniosło więc –413,3 mln euro. Rok później z Polski wyjechało 99 tys. sztuk o wartości 12,4 mln euro, a do kraju przyjechało ponad 7 mln sztuk za ponad 500 mln euro. Saldo obrotów wyniosło więc prawie –488 mln euro.Do Polski wjeżdżały głównie świnie o masie mniejszej niż 50 kg – w 2018 roku stanowiły one ponad 89% wszystkich importowanych zwierząt, a rok później około 91%. Zarówno w 2018, jak i 2019 roku najwięcej świń przyjechało do nas z Danii. W 2018 roku było to 6,45 mln sztuk, a w 2019 – 6,38 mln sztuk. Na drugim miejscu znalazły się niemieckie świnie – w 2018 roku wjechało ich do nas ponad 670 tys., a rok później już o ponad połowę mniej, tj. około 313 tys. Nikogo chyba nie dziwi zestawienie dotyczące Danii, ponieważ gros z tych zwierząt to prosięta i warchlaki do dalszego tuczu.
Ujemne saldo handlowe nie dotyczy jednak tylko żywych zwierząt, ale także mięsa wieprzowego. W 2018 roku wywieźliśmy 509 tys. t świeżej, chłodzonej i mrożonej wieprzowiny za 875 mln euro, a przywieźliśmy 766 tys. t za 1,42 mld euro. Saldo obrotów wyniosło około –549 mln euro. W 2019 roku spadły zarówno eksport, jak i import, ale saldo było nadal na dużym minusie i wyniosło –602 mln euro. Głównym odbiorcą naszego mięsa były w analizowanym czasie USA, Niemcy, Włochy oraz Czesi.
Z Belgii taniej
Polacy z kolei kupowali wieprzowinę przede wszystkim z Belgii, Niemiec, Danii, Hiszpanii oraz Niderlandów. Choć największe transporty mięsa wjeżdżały do nas z Belgii, zapłaciliśmy za nie łącznie mniej niż za transporty z Niemiec. Belgijska wieprzowina była bowiem tańsza od niemieckiej. Dla porównania: – w 2019 roku kupiliśmy 154,5 tys. t niemieckiej wieprzowiny oraz 19,8 tys. t belgijskiej. Za niemiecką zapłaciliśmy 409,4 mln euro (2,65 euro/kg), a za belgijską 365,2 mln euro (1,9 euro/kg).Za bieżący rok Ministerstwo Finansów dysponuje danymi do końca września, jednak zastrzega, że są one jeszcze w trakcie weryfikacji i mogą się różnić od ostatecznych. Tendencje, jakie zaobserwowaliśmy w handlu świniami i wieprzowiną w poprzednich latach, się utrzymują. Salda wymiany nadal są na dużym minusie. Co więcej, jeśli odniesiemy je do analogicznego okresu ubiegłego roku, są jeszcze niższe. Jest to szczególnie widoczne w handlu żywymi świniami. Niewątpliwie odbiło się to na kieszeni rolników sprowadzających prosięta do tuczu.
Do końca września br. do Polski wjechało ponad 5,1 mln świń o wartości prawie 400 mln euro. Z tego ponad 90% świń pochodziło z Danii, 4% z Niemiec oraz 3,4% z Niderlandów. W tym samym czasie kupiliśmy na rynkach zewnętrznych 491 tys. t mięsa wieprzowego za ponad 1 mld euro (2161 euro/t), a wyeksportowaliśmy 278 tys. t za 576 mln euro (2070 euro/t). Kupowaliśmy więc drożej, niż sprzedawaliśmy.
Tym razem więcej mięsa przyjechało do nas z Belgii niż z Niemiec. Belgowie wwieźli do nas ponad 148 tys. t wieprzowiny o wartości 275,5 mln euro, a Niemcy – 103,5 tys. t o wartości 270,8 mln euro. Za tonę belgijskiego mięsa zapłaciliśmy więc 1856 euro, natomiast niemieckiego – 2616 euro.
r e k l a m a