Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Z bobiku na łubin,bo mniej problemów

Data publikacji 04.02.2020r.

Jak słyszymy łubin wąskolist - ny, to od razu myślimy, słabe gleby. Ale jak przeanalizuje się zalecenia co do jego uprawy, to okazuje się, że eksperci zaleca - ją pod uprawę łubinu wąsko - listnego gleby klasy IIIa, IIIb, IVa i IV b, kompleksów: żytnie - go bardzo dobrego i żytniego dobrego, czyli nie są to takie najgorsze i najsłabsze gleby.

Czy uprawa łubinu wąskolistnego na lepszych klasach gleb, na terenie powiatu bartoszyckiego kojarzonego głównie z uprawą zbóż ozimych i rzepaków ma sens? – Myślę, a nawet mogę to już potwierdzić, że ma – podkreśla Marek Rajs. Widać już zmiany w okolicy, bo coraz więcej gospodarstw na jakimś areale ma łubin. Na tym terenie dominują zboża i rzepaki, a łubin jest doskonałą uprawą, która może poprawić zniszczoną strukturę gleby, przywrócić gruzełkowatość i przerwać monokulturę zbożową gospodarstwa. Poza tym łubin ma tak rozbudowany palowy system korzeniowy, że korzenie mogą sięgać nawet do 240 cm w głąb profilu glebowego. Taki system korzeniowy melioruje glebę i ułatwia jej napowietrzanie.

Kolejny rok z wąskolistnym
W gospodarstwie państwa Rajsów, łubin wąskolistny wysiano po raz pierwszy w 2019 roku. Do tej pory rolnik siał bobik. Pod łubin przeznaczono 27 ha, gleby klasy III i IV, całość obsiano wczesną, drobnonasienną odmianą Dalbor, należącą do łubinów słodkich (niskoalkaidowych). Jeżeli chodzi o obsadę, to rolnik przyznaje, że zawsze sieje więcej – w przypadku łubinu wysiał średnio ok. 220 kg/ha. Jest zdania, że jeżeli ma zebrać więcej, to lepiej posiać więcej. Rolnik sieje łubin jak najwcześniej, najczęściej około 20 marca, w ub. roku siał 22–23 marca. Łubiny powinny przejść proces jarowizacji w fazie siewki. Siew jest zawsze płytki na głębokość 3 cm.

– W ubiegłym roku miałem szczęście – wspomina rozmówca – bo siałem łubin po ostatnim deszczu, a w kwietniu 2019 roku na tym terenie nic a nic nie padało. Na początek łubin miał wodę, a później jak już wytworzy silny i głęboki system korzeniowy, niedobór opadów nawet w okresie kwitnienia, czy zawiązywania pąków nie jest mu taki straszny.

W Bisztynku i okolicach na wszystkich polach, gdzie siany jest łubin gleba ma odczyn powyżej 6,0. Trzeba pamiętać o uregulowanym odczynie, bo przy uprawie roślin strączkowych krytyczny pH gleby jest 5,5. Poniżej tego pH pojawia się w glebie duże stężenie jonów glinu (Al3 +), które są toksyczne dla roślin, mogą wpłynąć na zahamowanie wzrostu korzeni i ograniczają rozwój bakterii brodawkowych. Hodowca pod łubin rozsiewa jeszcze kredę bezpośrednio pod siewnik w dawce 250–300 kg. Zasobność w składniki pokarmowe w gospodarstwie jest dobra, regularne nawożenie organiczne też robi swoje. Pola, na których wysiewany jest łubin nie są nawożone obornikiem, bo są oddalone od gospodarstwa i nie ma sensu tak daleko jeździć. Poza tym warto przypomnieć, że rośliny strączkowe najlepiej wysiewać w trzecim lub czwartym roku po oborniku. Niektórzy pod rośliny strączkowe nie stosują w ogóle azotu. Rolnik stosuje nawóz wieloskładnikowy NPK 8:20:30 w dawce ok. 200 kg na hektar, więc dawkę startową azotu łubin dostaje.

Wizytówka gospodarstwa
Marek Rajs wraz z rodziną prowadzi gospodarstwo rolne w miejscowości Bisztynek, gmina Bisztynek (pow. bartoszycki). Gospodaruje na areale 120 ha, łącznie z dzierżawami. W strukturze zasiewów dominują zboża ozime w sumie około 70 ha, głównie pszenica i ok. 15 ha pszenżyta. Rzepak zajmuje 20 ha, łubin wąskolistny 15 ha, reszta areału to łąki przeznaczone pod produkcję zwierzęcą. Stado bydła liczy 35 sztuk, w tym 19 szt. to krowy dojne i reszta młodzież. Mleko odbiera Polmlek Sp. z o.o. z Lidzbarka Warmińskiego. Na zdjęciu Marek Rajs z synem Jakubem

Z bobiku na łubin
– Jak na razie z łubinem nie było żadnych problemów – mówi Marek Rajs. – Posiałem, monitorowałem pola, wykonałem oprysk środkiem chwastobójczym Boxer 800 EC w dawce 3 l/ha i właściwie to tyle. Po chwili dodaje, że najbardziej boi się o łubin w okresie pełnej wegetacji, przede wszystkim chodzi o nawalne deszcze i gradobicia, które już kilka razy nawiedziły ten teren i zrobiły czystkę na polach. – Na szczęście łubin ma strąki niżej, więc mam nadzieję, że dzięki temu są trochę osłonięte i bardziej chronione – zastanawia się pan Marek.

– Nie mamy problemów z żerowaniem zwierzyny i podgryzaniem upraw. Dokuczliwe potrafią być żurawie, bo wygniatają sobie gdzieś w środku pola legowisko i tam siedzą, bo nikt im nie przeszkadza, nikt tam nie dociera – opowiada właściciel gospodarstwa.

Odmianę łubinu Dalbor zebrano pod koniec sierpnia ub.r. Plon był rzeczywiście bardzo dobry, bo średnio z hektara zebrano 3 t nasion przy wilgotności 13,7%

Skąd pomysł na przejście z bobiku na łubin? – Jak to zwykle bywa, podpatrywałem sąsiada, który sieje łubin już ze 2, czy 3 lata. Oglądałem, rozmawiałem i okazało się, że plon miał dość dobry, nakłady niewielkie, żadnych większych problemów, oprysków, walki z chwastami, szkodnikami, czy chorobami, a stanowisko pod kolejne uprawy rewelacyjne – wylicza rolnik. – Analizowałem i okazało się, że siejąc bobik mam taki sam plon, a znacznie częściej muszę wyjechać opryskiwaczem, żeby jako tako wyglądał ten bobik. A później zbierasz bobik i okazuje się, że dziura na dziurze, bo strąkowiec jednak zrobił swoje mimo tego, że kilka razy robiłem oprysk – wyjaśnia pan Marek. Oczywiście można mieć wyższe i zdrowsze plony bobiku, tylko że nakłady np. na ochronę też są wówczas dużo większe i pewnie nie do końca wyjdzie ta opłacalność, tym bardziej, że środki są drogie.

Ze sprzedażą nasion
nie ma problemów Łubin zebrano w gospodarstwie pod koniec sierpnia i plon był rzeczywiście bardzo dobry, bo średnio około 3 t z hektara, przy wilgotności 13,7% pożądana wilgotność w skupie to 14,5. Na taki wynik miało wpływ wiele czynników, które korzystnie układały się w ostatnim sezonie wegetacyjnym. Rolnik podkreśla, że zwiększona obsada też zrobiła swoje. Jeżeli chodzi o sprzedaż łubinu, to nie było problemów, bo zapotrzebowanie na łubin jest spore. Niestety, większość transportów idzie bezpośrednio do portu i wysyłana jest za granicę. Pan Marek podpowiada, że jeżeli ktoś ma możliwość zmagazynowania łubinu to niech to zrobi, bo dwa, trzy miesiące po żniwach cena z reguły idzie w górę i można było w ub.r. sprzedać łubin o wilgotności 14,5 proc. za około 980 zł/t netto.

Doskonały przedplon dla zbóż!
Państwo Rajsowie łubin sieją po zbożach, głównie po pszenicy, więc po dobrym przedplonie. A po łubinie zyskują dobre stanowisko pod zboża, ziemia jest sypka, sucha. Łubin wyciąga dużo wody, zawartość materii organicznej w glebie jest wyższa niż po innych przedplonach, stanowisko jest zasobne w azot, który łubin zostawia dla rośliny następczej.

Łubin wysiewany jest w gospodarstwie możliwie wcześnie po to, aby przeszedł w fazie siewki ważny proces jarowizacji. W ub.r. siew nasion wykonano 22 i 23 marca

– Miałem na polu porównanie, bo siałem obok siebie łubin i bobik, a po nich pszenicę ozimą i jednak pole po łubinie łatwiej się uprawiało, poza tym gołym okiem i z daleka można było zaobserwować różnice we wzroście pszenicy. Ta siana po łubinie rośnie dużo lepiej. Niby po bobiku też mamy dobre stanowisko, ale u mnie na polach jest 1:0 dla łubinu wąskolistnego – uśmiecha się właściciel gospodarstwa.

W tym roku rolnik będzie siał na pewno 15 ha łubinu, ale zastanawia się, czy nie posieje trochę więcej hektarów. Głównie będzie to odmiana Dalbor, ale planuje zakup jeszcze jednej, nowej odmiany. Szczepił nasion bakteriami brodawkowymi nie będzie, ponieważ 3–4 lata temu rósł na tym polu bobik i był szczepiony, więc nie ma takiej potrzeby.



Dr inż. Monika Kopaczel-Radziulewicz

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a