O strategiach ochrony zbóż w zmieniających się warunkach klimatycznych mówiła w Ciechocinku dr hab. Marta Damszel z UWM w Olsztynie (czytaj na stronie 16 i 17). Intensywne technologie produkcji zbóż wymagają ochrony, ale też odpowiedniej regulacji wzrostu i rozwoju roślin, jednym słowem skracania i pogrubiania źdźbeł. Ten temat w nawiązaniu do zeszłorocznych komplikacji przy zabiegach skracania przybliżył rolnikom dr Andrzej Bruderek z Syngenta.
Optymalnie 600–700 źdźbeł pszenicy
Jak podkreślał dr Andrzej Bruderek – odmiany są bardziej i mniej podatne na wyleganie, przy czym ryzyko wylegania w dużym stopniu zależy od agrotechniki. Przede wszystkim termin i gęstość siewu, z których wynika liczba rozkrzewień i ostateczne zagęszczenie łanu, ale też poziom nawożenia azotowego. W pszenicy ozimej optymalnym zagęszczeniem łanu jest uzyskanie 600–700 kłosów na metrze kwadratowym. Przy takim zagęszczeniu uzyskamy optymalny rozwój kłosów i wypełnienie ziarniaków.
Od oceny struktury łanu, od zakładanego potencjału plonowania i przebiegu pogody zależy intensywność regulacji łanu zbóż. Jeżeli z wczesnowiosennej oceny łanu wynika, że obsada kłosów jest za mała, możemy chemicznie dokrzewić pszenice. Wcześniej powinniśmy też zmobilizować rośliny do krzewienia większą dawką startową azotu. Dokrzewianie regulatorami wzrostu (szerzej będziemy o tym pisać w nr. 9 TPR) jest możliwe, ale tylko niektóre substancje czynne i tylko niektóre formulacje nadają się do wczesnowiosennego użycia. Ważne są tutaj dwa warunki – pierwszy, to rejestracja produktu we wczesnych fazach wzrostu, drugi – skuteczność działania w niskich temperaturach.
Wnioski z minionego sezonu
Rolnicy w każdym roku mają jednak dylemat i zadają sobie pytanie: skracać, czy nie skracać, a jak skracać to czym? W jakiej dawce zastosować? Czy zastosować produkt sam czy w mieszaninie z innymi agrochemikaliami? A jak go zastosować, kiedy będzie pochmurno, sucho, albo zimno?
Te pytania rodziły się zwłaszcza w trudnym ostatnim sezonie i wielu rolników po suchym styczniu wycofało się w technologii pszenicy z tych pierwszych zabiegów podstawowych na przełomie kwietnia i maja – przypomina Andrzej Bruderek. – Potem pogoda się zmieniła i przekropny maj (zwłaszcza jego końcówka) i dalsza część sezonu spowodowały poważne wyleganie i utrudnienia w czasie zbioru. Rolnicy, którzy stosowali regulatory opóźniali termin aplikacji albo zmniejszali dawki.
Tak było. A czego należy się spodziewać w bieżącym sezonie? Dr Andrzej Bruderek podkreślał, że jesień była wyjątkowo długa i nawet opóźnione zasiewy dobrze się rozkrzewiły. Tylko na części plantacji (po burakach i kukurydzy) jest trochę gorzej, trzeba je dokładnie ocenić wczesną wiosną i podjąć ewentualną decyzję o dokrzewianiu pszenic albo wykonaniu jedynie podstawowego zabiegu skracania. Na dobrych plantacjach z ponad optymalną ilością źdźbeł zabieg podstawowy może nie wystarczyć i wtedy warto rozważyć inną strategię.
Dokrzewianie
Jeżeli chcemy zwiększyć obsadę kłosów zabieg dokrzewiania zarejestrowanym we wczesnych fazach Moddusem Flexi powinniśmy wykonać niewielką dawką (0,2 l/ha) i koniecznie brać pod uwagę moment tzw. równonocy (długość dnia równa się z długością nocy). To data 20–21 marca. Zanim jednak wydłużający się dzień spowoduje wystrzelenie źdźbeł minie trochę czasu.
Najbardziej optymalnym terminem na dokrzewianie pszenic jest okres do 31 marca, a graniczną datą, do której uzyskamy jeszcze efekt dokrzewienia jest 10 kwietnia. Po 10 kwietnia biologii rozwoju, którą rządzi fotoperiodyzm odmian pszenic uprawianych w naszej strefie geograficznej nie oszukamy i żadnej pszenicy nie dokrzewimy. Po tym okresie roślina ustawia się do wzrostu w górę i strzela w źdźbło. Wtedy żadna metoda dokrzewiania nie ma sensu i nie zadziała.
Zabieg dokrzewiania wykonany do momentu równonocy wyraźnie poprawia krzewistość produkcyjną – z doświadczeń wynika, że obsada źdźbeł kłosonośnych wzrasta o ok. 8% w stosunku do kontroli bez zabiegu dokrzewiania. A zatem, mając przeliczoną obsadę np. 550 źdźbeł na mkw. dokrzewiając możemy ją podnieść do 594 źdźbeł, czyli w zasadzie do prawie optymalnego zagęszczenia.
Podstawowy i korekcyjny
Regulacyjny zabieg podstawowy wykonywany jest zwykle na przełomie kwietnia i maja w fazie 1 kolanka. Wtedy rośliny ustawiają się w górę i zaczynają strzelać w źdźbło. Zabieg wykonany w tym czasie ma za zadanie wzmocnić źdźbła kłosonośne i zależnie od substancji czynnej – przyśpiesza w tym momencie odrzucanie nadmiernej ilości najsłabszych źdźbeł w zbyt mocno zagęszczonych łanach, co jest oczywiście korzystne. Zabieg podstawowy wzmacnia także korzenie i stymuluje lepszy ich rozwój, co ma duże korzystne znaczenie w sytuacji ewentualnego wystąpienia wiosennej suszy. Podstawowy zabieg oczywiście skraca międzywęźla (zależnie od substancji pierwsze lub wszystkie) i pogrubia źdźbła powodując większą odporność fizyczną źdźbeł.
Zabieg na dokłosie
Zdarza się często, że po wykonaniu zabiegu podstawowego potrzebny jest jeszcze zabieg korekcyjny. Trzeba go wykonać np. w sytuacji, kiedy łan jest nierówny, kiedy widać w łanie dominację źdźbeł głównych (pierwszego rzędu). Wyrównanie łanu zabiegiem korekcyjnym jest możliwe w fazie 1–2 kolanka (ok. 7–10 dni po zabiegu podstawowym). Nie jest to zabieg obligatoryjny, ale może być bardzo ważny przy wysokim potencjale plonowania.
Przy bardzo wysokim potencjale plonowania warto rozważyć w technologii regulacji zbóż zabieg skracający dokłosie w sytuacji uprawy odmian wysokich i z powodu np. zapowiedzi intensywnych opadów. Sygnałem oczywistym wykonania zabiegu jest rozwijający się liść flagowy, kiedy zaczyna wydłużać się właśnie dokłosie.
Niezależnie od wyboru retardantów i intensywności programu regulacji wzrostu i rozwoju zbóż należy pamiętać, że efekt działania tych produktów wzmacniają zastosowane fungicydy zawierające substancje czynne z grupy triazoli, ale także z grupy karboksyamidów (SDHI). Wtedy, a także przy stosowaniu w mieszaninie z herbicydami w formulacji EC dawki regulatorów trzeba zmniejszyć. Pamiętajmy, że wysokie temperatury i silne nasłonecznienie także wzmacniają działanie regulatorów wzrostu.
Aplikacja „NieWylegaj”
Firma Syngenta zadeklarowała na tegorocznej konferencji, że w momencie ruszania wegetacji zostanie uruchomiony znany serwis „Infopole” i zupełna nowość – serwis „NieWylegaj”. Znajdą się tam zalecenia i rekomendacje programów regulacji wzrostu i rozwoju zbóż uwzględniające pogodę, fazy rozwojowe oraz czynniki odmianowe. Zarys działania tej aplikacji przedstawiała na tegorocznej konferencji Syngenta Dorota Mazurek, dyrektor ds. Marketingu Cyfrowego i Serwisów odpowiedzialna za Europę Centralną.
Serwis „NieWylegaj” oceni ryzyko wylegania upraw zbożowych (jest przewidziany dla pszenicy ozimej i jęczmienia ozimego) i wygeneruje indywidualne rekomendacje dotyczące stosowania regulatorów wzrostu z rodziny Moddus. Innowacyjne rozwiązania cyfrowe Syngenta są systematycznie udoskonalane, rozwijane i jest ich coraz więcej. To „Infopole”, „NieWylegaj”, dobry serwis pogodowy „Agricast”, „STOP omacnicy” i szereg innych.
– Rozwijamy technologie cyfrowe pomagające w zarządzaniu gospodarstwem i pomagające rolnikowi osiągnąć szeroko pojęty wzrost rentowności produkcji. Rolnicy coraz chętniej korzystają z takich rozwiązań – mówi Dorota Mazurek.
Marek Kalinowski