Rośliny strączkowe mają właściwości wiążące azot, co przyczynia się do zwiększenia żyzności gleby. Ich uprawa wspiera więc zrównoważone rolnictwo. W przypadku trzody chlewnej jednak ich najważniejszą cechą jest dostarczanie białka. W ostatnich latach dzięki programom wykorzystania nasion roślin strączkowych w żywieniu świń i drobiu udało się zweryfikować wiedzę na temat obecnych na rynku odmian. Okazało się, że współczesne odmiany, dzięki pracom hodowlanym, mają znacząco zmniejszoną zawartość czynników antyodżywczych.
Poekstrakcyjna śruta sojowa jest bardzo dobrym surowcem białkowym i nie da się całkowicie wyeliminować jej z żywienia zwierząt, ale można ją w dużym stopniu zastąpić naszymi krajowymi surowcami. Zdaniem specjalistów, stosowanie nasion roślin strączkowych może przyczynić się do uzyskiwania dobrej jakości tusz bez znaczącego pogorszenia wyników produkcyjnych. Pod warunkiem oczywiście, że wytworzone z nich pasze będą w pełni uwzględniały zapotrzebowanie poszczególnych grup wiekowych świń.
Zrekompensowane wyniki
Wartość pokarmowa krajowych źródeł białka zmieniła się w stosunku do tego, co przedstawiają normy opracowane wiele lat temu. W obrębie odmian obserwowana jest znaczna zmienność w składzie chemicznym w poszczególnych latach wegetacji, zwłaszcza w zawartości białka czy włókna surowego. Wartość białka może być różna nawet o 2%. Znaczne są także różnice w ilości włókna surowego, które pogarsza strawność pasz. Mocno niedoszacowana jest energia, zwłaszcza w łubinach. Również zawartość związków mineralnych jest bardzo różna i uzależniona od środowiska.
Zróżnicowanie składu, wynikające z różnych warunków pogodowych w czasie wegetacji roślin i zbioru nasion, może mieć wpływ na uzyskiwane później wyniki w chowie zwierząt i ewentualne porażki rolników przy stosowaniu nasion roślin strączkowych w żywieniu świń. Dlatego konieczna jest stała analiza surowców dla zapewnienia wysokiej jakości pasz.
Nasiona aktualnie uprawianych odmian grochu i bobiku zawierają nieco mniej tłuszczu niż odmiany starsze. Ponadto nasiona łubinu, szczególnie białego i żółtego, oraz bobiku charakteryzują się wyższym udziałem włókna, a nasiona bobiku dodatkowo także niższym udziałem skrobi i energii. Poziom energii w przypadku nasion łubinu był dotychczas niedoszacowany. Wapń i fosfor gromadzone w nasionach również są na wyższym poziomie.
Przyrosty masy ciała zwierząt nie będą wyższe w przypadku żywienia nasionami roślin strączkowych niż te uzyskiwane na poekstrakcyjnej śrucie sojowej, ale mogą być zbliżone. Jednak uprawa roślin strączkowych jest szansą na zmniejszenie kosztów żywienia, a przede wszystkim zapewnia bezpieczeństwo białkowe. Wyniki większości przeprowadzonych doświadczeń pokazują, że przyrosty masy ciała w grupach kontrolnych karmionych paszami z poekstrakcyjną śrutą sojową były podobne do tych uzyskanych przy żywieniu paszami z udziałem nasion roślin strączkowych. Nawet jeśli u warchlaków obserwowano gorszy wzrost na krajowych źródłach białka, z reguły był on rekompensowany w późniejszym okresie tuczu. Zdarzało się też, że pogorszenie wskaźników produkcyjnych następowało, gdy pasze zawierały znaczne ilości pasz rzepakowych.
Pewne ograniczenia
Białko zawarte w nasionach roślin strączkowych charakteryzuje się dużą zawartością lizyny, której niedobór stwierdza się najczęściej w żywieniu trzody chlewnej. Szczególnie bogatym źródłem lizyny są groch i bobik. Białko łubinu jest w nią mniej zasobne. Białko strączkowych oraz śruty sojowej ma podobną zawartość treoniny, zawiera natomiast mniej niż soja tryptofanu oraz aminokwasów siarkowych (metioniny i cystyny).
Nasiona roślin strączkowych zawierają od 22 do nawet 38–44% białka, jednak mają też w swoim składzie substancje o charakterze antyodżywczym, które są przyczyną ograniczonego zastosowania ich w żywieniu zwierząt monogastrycznych, szczególnie młodych. Do tych niekorzystnych substancji zalicza się alkaloidy, taniny, inhibitory enzymów proteolitycznych oraz α-galaktozydy. Substancje te wpływają nie tylko negatywnie na wykorzystanie paszy, ale również wywierają ujemny wpływ na zdrowie zwierząt.
Alkaloidy są związkami charakterystycznymi dla nasion łubinów. Przyczyniają się do ograniczonego pobrania paszy, gdyż sprawiają, że jest ona gorzka. Nie ulegają trawieniu enzymatycznemu, ale intensywnej fermentacji bakteryjnej w jelicie grubym zwierząt. Substancje te pogarszają strawność składników pokarmowych, obniżają energetyczność paszy, są przyczyną powstawania silnych wzdęć u zwierząt, których system pokarmowy nie ma możliwości strawienia tych związków. Obecnie na rynku dostępne są tzw. łubiny słodkie o zredukowanej ilości alkaloidów.
G ł ó w n y m związkiem antyżywieniowym grochu są taniny, jest ich jednak na tyle mało, że bez większych przeszkód może być stosowany w paszach dla prawie wszystkich grup świń. Jedynie prosięta, wymagające pasz o wysokim współczynniku strawności, nie powinny otrzymywać w diecie grochu. Taniny w przewodzie pokarmowym tworzą kompleksy z białkami, niektórymi polisacharydami oraz jonami metali. Prowadzi to do pogorszenia strawności i obniżenia wartości energetycznej nasion. Groch można stosować w mieszankach dla tuczników do 30%, natomiast dla warchlaków do 20%. Bobik ma wartość pokarmową bardzo podobną do grochu. W żywieniu tuczników bobik może stanowić do 15% mieszanki. Lochy luźne mogą otrzymywać go w dawce nieprzekraczającej 10% paszy pełnoporcjowej.
Łubiny są wartościowym komponentem pasz dla warchlaków i tuczników. Łubin wąskolistny może zastąpić do 60% śruty sojowej w paszach dla młodszych świń, a w późniejszym okresie – nawet do 100%. Łubinem białym z kolei można zastąpić dla warchlaków do 20% soi, zwiększając następnie ten udział do 60%. W przypadku stosowania łubinu żółtego możliwe jest całkowite wyeliminowanie śruty sojowej.
Wyniki badań pokazują, że nasiona roślin strączkowych mogą być stosowane w żywieniu zwierząt na poziomie wyższym niż wcześniej zalecane i stanowić dobrą alternatywę jako źródła białka. Przy właściwym zbilansowaniu stosunku białka do energii i uzupełnieniu niedoborów aminokwasów preparatami krystalicznymi nasiona roślin strączkowych mogą stanowić nawet do 30% komponentów mieszanki dla tuczników i z powodzeniem zastąpić całkowicie śrutę sojową.
Dominika Stancelewska