– Po wielu latach gospodarowania taty praktycznie nie mieliśmy co w gospodarstwie ulepszać – z szacunkiem stwierdził Mateusz Jaworski. – Niemniej, staramy się co nieco doskonalić, a szczególnie park maszynowy, który chcemy tak zmodernizować, by praca była jeszcze lżejsza i wydajniejsza. r e k l a m a r e k l a m a
Pod opieką młodzi hodowcy mają obecnie pogłowie liczące 130 sztuk bydła, w tym 70 krów dojnych. Wydajność stada – objętego oceną użytkowości mlecznej – zdecydowanie przekracza średnią i za ubiegły rok wynosiła 10 850 kg mleka. Rekordzistka daje blisko 15 tys. kg mleka w laktacji. Ten poziom mleczności jednoznacznie świadczy o tym, że w stadzie dominują hf-y. Ale...
Rasa normandzka popularna jest głównie w północnej i środkowej Francji. Bydło normandzkie cechuje się stosunkowo dużym kalibrem, odpornością, bardzo dobrą adaptacją do różnych systemów utrzymania. Jest płodne, dobrze wykorzystuje pasze i łatwo się zaciela. Normandy posiadają charakterystyczne umaszczenie w czerwono białe plamy z brązowymi pręgami.
W rozrodzie krów i jałówek państwo Jaworscy z powodzeniem wykorzystują nasienie seksowane.
Tradycyjne nasienie jest dla nas pechowe – z uśmiechem tłumaczył hodowca – bowiem w większości rodzą nam się buhajki. Stosując nasienie seksowane brakowanie stada pokrywa się z liczbą urodzonych cieliczek, co sprawia, że nie dokupujemy jałowic, a nawet obserwujemy progres, gdyż w ubiegłym roku udało nam się sprzedać trzy cielne jałówki.
Na skuteczne zacielenie jałówek hodowca, który sam inseminuje zwierzęta, zużywa ok. 1,4 porcji nasienia, a krów 1,6 porcji.
– Z tytułu oszczędności na usłudze inseminacyjnej mogę pozwolić sobie na inwestycję w nasienie buhajów z najwyższej półki – podkreślił Mateusz Jaworski.
Stado przebywa w oborze rusztowej, w której – jak twierdzi hodowca – największym problemem są schorzenia racic.
– Staramy się więc jak najczęściej wykonywać zabiegi korekcji racic. Co dwa miesiące odwiedza nas specjalista i zajmuje się wszystkimi sztukami, które mają problem z kończynami. – Oznacza to, że w ciągu roku każda sztuka ma przeprowadzony przegląd i korekcję racic dwa razy.
Zobacz także
Jak twierdzi Mateusz Jaworski, najważniejszym zadaniem w utrzymaniu wysokoprodukcyjnego stada jest zapewnienie dobrego rozrodu zwierząt, zdrowotności i związanej z nią długowieczności.
– Zdrowie krów przede wszystkim zapewnia odpowiednie ich żywienie. W naszej oborze (głównie z powodu braku możliwości podzielnia na grupy) krowy laktacyjne otrzymują TMR, zbilansowany na produkcję 35 litrów mleka. W jego skład wchodzi: sianokiszonka, kiszonka z kukurydzy, wysłodki, śruta sojowa, rzepakowa, CCM oraz dodatki mineralne i energetyczne. Jałówki utrzymujemy tylko na sianokiszonce i taki system nam się sprawdza. Zwierzęta są zdrowe, dobrze się zacielają i dobrze wchodzą w laktację. Nie zamierzamy więc sprawdzonego systemu zmieniać – wyjaśnił hodowca.
Sztuki o najwyższej wydajności otrzymują z ręki, na hali udojowej, premię mieszanki pełnoporcjowej. Takie rozwiązanie umożliwiają zamontowane na każdym stanowisku udojowym korytka.
– W przyszłości planujemy zamontować w oborze stację paszową, tak by było nam trochę łatwiej – wyjawił – nie jedyny zresztą – inwestycyjny plan Mateusz Jaworski, który wspólnie z żoną myśli o wybudowaniu drugiej obory, która byłaby połączona z obecnie użytkowaną.
– Nie chcemy bowiem stać w miejscu, ale chcemy inwestować sukcesywnie i rozsądnie.
Beata Dąbrowska