Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Tysiąc hektarów – stawka większa niż ziemia

Data publikacji 25.02.2020r.



r e k l a m a

– Już raz zostaliśmy oszukani. Grunty były wydzielone, mieliśmy je kupić i nagle się okazało, że ziemię przydzielono komuś innemu, a nie rolnikom indywidualnym. Teraz wydzielone wcześniej grunty użytkuje spółka, która robi to bezprawnie – mówi Sławomir Bujak, rolnik z powiatu świdnickiego. 

Taka informacja pojawiła się już w ubiegłym roku. Rolnicy monitują pismami Oddział Terenowy KOWR we Wrocławiu, domagając się wyjaśnień. W jednym z nich napisali m.in.: „…pragniemy wyrazić swoje głębokie zaniepokojenie informacjami uzyskanymi w trakcie jednego ze spotkań Dolnośląskiej Izby Rolniczej, dotyczących zamiarów rozdysponowania czy też przekazania przez KOWR około 1000 hektarów ziemi rolnej dla diecezji świdnickiej”. 

r e k l a m a

Co więcej, rolnicy wiele razy starali się o zakup lub dzierżawę ziemi. Ale trafiała ona w ręce wielkich dzierżawców. Jeden z nich dotąd użytkuje bezprawnie 2,5 tys. ha. Gdyby udało się je odzyskać, mogliby powiększyć gospodarstwa. 

Na żądanie lokalnej społeczności we wsi Milikowice zorganizowano specjalne spotkanie z udziałem dyrekcji KOWR, która wysłuchała na miejscu obaw gospodarzy i zapewniała, że ziemia w pierwszej kolejności trafi do rolników.

Zobacz także

– Waga tematu jest duża. Nic o tym nie wiemy, żeby był wniosek Kościoła świdnickiego na tysiąc hektarów, to jakaś bzdura. Mówię to jednoznacznie i odpowiedzialnie, bo gdzieś się taka informacja pojawiła i krąży. Nie ma wniosku diecezji – twierdził Mirosław Kulesza, dyrektor Oddziału KOWR we Wrocławiu, mówiąc do około stu rolników w wiejskiej świetlicy, którzy przyjechali z okolicznych wsi. 

Przyznał jednak, że ustawa o stosunku państwa do Kościoła katolickiego nie jest do końca zrealizowana, choć diecezja otrzymała sporo gruntów. Dyrektor Kulesza mówił też, iż obecnie jest jeden wniosek zgromadzenia zakonnego na 50 ha. Ale natychmiast podkreślił, że dla KOWR ważniejsze od przepisów o rozdysponowaniu gruntów na rzecz Kościoła jest zarządzenie ministra rolnictwa dla KOWR, nakładające na Ośrodek zasady, które nie dają możliwości uznaniowego przekazywania gruntów ornych.

– Teraz musimy mieć opinie Izb Rolniczych i Rady Społecznej działającej przy KOWR – to dwie podstawowe instytucje – zaznaczał dyrektor Kulesza. 

Jednak Jan Figurak, rolnik z gminy Strzegom, podważył zapewnienia dyrekcji KOWR, relacjonując inne spotkanie z rolnikami, na którym w trakcie rozmów to właśnie pracownik wrocławskiego KOWR wspomniał o przekazaniu diecezji świdnickiej tysiąc hektarów. 

– Proszę to wytłumaczyć, bo nie wiemy, kto mówi prawdę – domagał się jednoznacznych wyjaśnień rolnik. 

– Nie ma wniosku, a zresztą wniosek o tysiąc hektarów jest nierealny. Taka rzecz zdarzyć się nie może – zapewniał ponownie dyrektor Kulesza. – Pierwszeństwo przy zakupie lub dzierżawie gruntów mają rolnicy. Sprawdzaliśmy, nie ma wniosku o tysiąc hektarów. 

Rolnicy z regionu interweniują w tej sprawie, gdyż wrocławski KOWR przygotowuje się do rozdysponowania w najbliższym czasie kilku tysięcy hektarów, w tym wspomnianych 2,5 tys. ha. Pracownicy Ośrodka jeżdżą obecnie na spotkania z rolnikami i informują o takich planach, również o lokalizacji poszczególnych działek, ich wielkości oraz procedurze, jaka obowiązuje w tym zakresie. 

Dlatego nie dziwi stanowisko Sławomira Bujaka, który mówił w imieniu rolników:

– Czujemy, że jest to ostatni moment, żebyśmy nasze gospodarstwa powiększyli. Chcemy uczciwie pracować, stąd nasze obawy co do postępowania urzędników. 

Rolnicy nie zostali do końca uspokojeni wyjaśnieniami władz wrocławskiego KOWR. 

– M`czujni, cały czas musimy monitorować sprawę – uważa Paweł Mazur, rolnik z gminy Jaworzyna Śląska. – Dyrektor mówił, że teraz nie ma wniosku, ale może się pojawić później. Co wtedy się stanie? A po drugie, może to być wniosek na powierzchnię o innym areale. Co także prawnie jest bardzo ważne, wnioski w sprawie przejęcia gruntów przyjmuje wojewoda, dlatego KOWR nie jest stroną w tej sprawie, bo de facto to wojewoda wydaje grunty, które wcześniej przygotowuje KOWR.

Artur Kowalczyk

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a