r e k l a m a
r e k l a m a
Belgia zakończyła rok z 482 przypadkami u dzików. Od lata nie odnotowała żadnych nowych zachorowań. W październiku i grudniu wykryto ASF u martwych dzików, jednak ustalono, że zwierzęta były martwe przez co najmniej 3 miesiące i według specjalistów padły przed wrześniem 2019 roku. W Estonii, gdzie choroba pojawiła się, podobnie jak u nas, w 2014 roku, liczba przypadków znacząco spadła. W 2019 roku potwierdzono 80 przypadków u dzików. Od 2018 roku nie zgłoszono natomiast żadnych ognisk.
Zobacz także
Na Litwie od 2014 roku odnotowano znaczną redukcję liczby przypadków u dzików z 1143 w 2018 roku do 464 w 2019 roku. Choroba od początku jej potwierdzenia rozprzestrzenia się ze wschodniej części kraju na zachód. W 2019 roku nie wykryto żadnych przypadków przed czerwcem, ale od tego czasu potwierdzono 19 zachorowań u dzików.
Rumunia wyróżnia się jako państwo członkowskie o największej liczbie ognisk u świń w 2019 roku, gdyż było ich aż 1724, niektóre w bardzo dużych gospodarstwach. U dzików stwierdzono w ubiegłym roku 683 przypadki. Według informacji podanych przez tamtejsze służby weterynaryjne, od wykrycia pierwszego ogniska zostało zabitych 545 tys. świń. Serbia, która wcześniej pozostawała wolna od choroby, potwierdziła pierwsze ognisko w gospodarstwie w sierpniu ubiegłego roku i zakończyła 2019 rok z 18 ogniskami u świń, bez przypadków u dzików. Jednak 17 stycznia 2020 roku Światowa Organizacja Zdrowia Zwierząt (OIE) otrzymała informację o pierwszych przypadkach wirusa ASF u dzików – 7 zwierząt w Borskim, w pobliżu granicy z Rumunią, i w Pirotskim, w pobliżu Bułgarii.
Niepewna sytuacja w Chinach
W tym roku u nas nie wykryto ani jednego ogniska afrykańskiego pomoru świń w gospodarstwach. W ubiegłym ognisk było 48, ostatnie stwierdzono 14 października w powiecie białostockim w stadzie liczącym 4 świnie. Natomiast choroba wciąż wykrywana jest u dzików. W tym roku Główny Inspektorat Weterynarii podał informację o 145 przypadkach.
Na sytuację producentów trzody chlewnej ma wpływ rozprzestrzenianie się ASF w Chinach. W 2018 roku wyprodukowano tam 54 mln ton wieprzowiny, w ubiegłym już tylko 46,5 mln ton, a w bieżącym będzie jeszcze mniej, choć chiński rząd nie chce dopuścić do załamania na rynku trzody i robi wszystko, by pokonać epidemię. Władze chińskie zmagają się jednak obecnie nie tylko z ASF, ale również z koronawirusem u ludzi, co potęguje niepewność sektora wieprzowiny.
Rozszerzająca się epidemia spowodowana koronawirusem powoduje bowiem duże zawirowania logistyczne i liczne opóźnienia w dostawach. Ograniczenie życia publicznego z obawy przed zakażeniem spowolniło konsumpcję żywności. Wszyscy liczą, że sytuacja poprawi się w najbliższym czasie, jednak Chiny wypuściły na rynek dodatkowe 10 tys. ton mrożonych zapasów wieprzowiny, aby zapewnić podaż i ustabilizować rosnące ceny. Od połowy grudnia do 9 stycznia na rynek chiński wpłynęło już około 150 tys. ton wieprzowiny z rezerw państwowych i trzeba liczyć się z tym, że rząd będzie nadal uwalniał zapasy mrożonego mięsa dla regionów dotkniętych epidemią nowego koronawirusa. Rozwój sytuacji w Chinach związanej z rozprzestrzenianiem się koronawirusa może mieć w najbliższym czasie reperkusje dla wielu sektorów na europejskim rynku, w tym dla branży trzody chlewnej.
Walcząc z epidemią, władze chińskie ograniczyły możliwości przemieszczania się ludzi oraz wprowadziły ograniczenia w transporcie. Trudności dotykają wymianę handlową. Założenia rządowe, mające na celu odbudowę produkcji trzody chlewnej w Chinach i zrównoważenie rynku wieprzowiny w 2021 roku, mogą nie zostać zrealizowane lub ze względu na ograniczenia – odłożone w czasie. Z powodu ASF zabito tam prawie 1,2 mln świń, a jesienią ubiegłego roku rozpoczęto realizację rządowego programu odbudowy pogłowia. Wiele przesłanek wskazuje, że deficyt mięsa wieprzowego w Chinach będzie trwać przez następne kilka lat.
Dominika Stancelewska