Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Zostajemy przy jęczmieniu jarym

Data publikacji 25.02.2020r.

Czy w miejsce jęczmienia jarego uprawiać ozimy? Przed takim dylematem stanęło wiele gospodarstw. Powodem susza utrudniająca wiosenne wschody i odbijająca się na plonach. W rodzinnym gospodarstwie w Kierzu (pow. lubelski), które współprowadzi Piotr Dębiński, a gdzie jęczmień jest głównym składnikiem śruty do skarmiania trzody, na razie zostają przy jęczmieniu jarym.

 

r e k l a m a

Trzy rodziny związane więzami pokrewieństwa uprawiają wspólnie ok. 170 ha. To gleby klas od III do VI (przeważają IV i V). – Głównie lekkie, bielicowe wytworzone na piaskach, ale są i gleby ciężkie oraz mozaiki glebowe – wymienia Piotr Dębiński. 

Najwięcej jęczmienia

r e k l a m a

Produkcja roślinna jest nastawiona głównie na zboża, które przeznaczone są do skarmiania trzody chlewnej. W gospodarstwie rozwijającym hodowlę potrzeby w tym zakresie rosną. Kilka tygodni temu zakończyło się zasiedlanie nowej, nowoczesnej chlewni na 350 macior. – Hodowla docelowo będzie się odbywać w cyklu zamkniętym. Pierwsze wyproszenia mamy lada dzień, będziemy więc cykl zamykać – wyjaśnia pan Piotr. 

Struktura zasiewów w bieżącym sezonie nie odbiega znacząco od tych z poprzednich lat. Najwięcej będzie pastewnego jęczmienia jarego (ok. 70 ha, plonowanie 4–6 t/ha w ub. roku), pszenice ozime zajmują ok. 50 ha (6–7 t/ha w ub. roku). Niewiele mniejszy obszar, czyli ok. 40 ha, został przeznaczony na rzepak ozimy (4–4,2 t/ha w ub. roku). Resztę stanowisk zajmie owies jary.

Zobacz także

– Wchodzimy w owies, ponieważ przybyło nam macior, dla których włókno zawarte w owsie jest istotnym składnikiem pasz – wyjaśnia hodowca. Lochy karmiące oraz prośne według zaleceń powinny dostawać w paszy odpowiednio 8 i 10% włókna. Świnie rosnące mają mniejsze na nie zapotrzebowanie, wynoszące 5%. – Pierwszy raz owies pojawił się u nas w ub. sezonie na próbę na 3 ha. Wyniki doświadczenia były zachęcające, tej wiosny zasiejemy więc owsem kilkanaście hektarów – mówi pan Piotr. Listę zasiewów zamyka pszenżyto. – Kilkanaście hektarów z przeznaczeniem na paszę dla tuczników. 



Jesienią czy wiosną?

Zmiany klimatu, brak wilgoci wiosną, który nie sprzyja wschodom i rozwojowi roślin jarych, to przyczyny, dla których rolnicy coraz częściej od siewu zbóż wiosną odchodzą. W przypadku jęczmienia niektórzy podejmują próby przestawienia się na odmiany ozime. – Odczuwamy w ostatnich suchych latach wyraźny spadek plenności jęczmienia jarego – przyznaje Piotr Dębiński. – Do tego dochodzą problemy ze zbiorem. Łan, mimo że jęczmień nie jest u nas skracany, jest bardzo niski, potrafi mieć tylko 30 cm wysokości. Plon w ub. sezonie kształtował się na poziomie 4–5 t/ha, czyli o połowę mniej niż w dobrych latach.

Mimo to w gospodarstwie w Kierzu nie zapadła decyzja o przestawieniu na odmiany ozime jęczmienia. Pan Piotr stwierdza, że przyczyny przemawiające za takim wyborem są prozaiczne. – Mamy obecnie za mały park maszynowy i mało rąk do pracy. Gdyby jesienią doszedł jeszcze jęczmień ozimy, zwyczajnie nie wyrobilibyśmy się ze wszystkim w terminach – wyjaśnia. – I bez jęczmienia bywają z tym kłopoty, rzepak w ub. roku został posiany dopiero 10 września, choć przy cieplej i długiej jesieni wyszło mu to na dobre.

A wracając do jęczmienia ozimego. – Mój ojciec, który współprowadzi gospodarstwo o podobnej strukturze jak nasze, eksperymentował z jęczmieniem ozimym. Jego doświadczenia nie są zachęcające. Trzeba ponieść większe nakłady a plonowanie jest na podobnym poziomie. Tato w tym samym sezonie miał taki sam plon w jęczmieniu jarym i ozimym. Tak więc na razie zostajemy przy jęczmieniu jarym. Nie można jednak wykluczyć, że postępujące zmiany klimatu sprawią, że chcąc nie chcąc, za jakiś czas będziemy musieli tę decyzję zweryfikować i przejść na uprawę jęczmienia ozimego – stwierdza pan Piotr.

  

Sprawdzone odmiany

Pytany o odmiany jęczmienia jarego, które w gospodarstwie w ostatnich latach plonowały najlepiej, pan Piotr w pierwszej kolejności wymienia Azit z hodowli Danko. – Nawet w suchych latach dawała 6 t/ha. A w ub. sezonie mieliśmy w gospodarstwie odmiany: Ella i Allianz, obie również z Danko. Sprawdziły się, dlatego w tym roku będziemy powtórnie je siali – mówi Piotr Dębiński. – Plenność, jakość prowadzenia, wreszcie bardzo istotna w przypadku odmian pastewnych przeznaczonych do skarmiania tuczników zawartość białka (nawet 15–16%), to wszystko przemawia za powtórnym wyborem tych odmian – wyjaśnia nasz rozmówca.

W zmianowaniu jęczmienie pojawiają się w gospodarstwie na tym samym stanowisku w cyklu pszenżyto, rzepak, pszenica i jęczmień właśnie. Jesienią po przeoraniu ścierniska na stanowisko przeznaczone pod jęczmień jest podawany mocznik (w dawce ok. 100 kg/ha) w celu mineralizacji słomy. – Słoma zostaje na polu, ponieważ w chlewni zwierzęta stoją na rusztach, więc słoma jest niepotrzebna – zaznacza pan Piotr. – A jeśli wystarczy gnojowicy, to wcześniej nawóz ten jest wylewany na ściernisko przed orką na stanowiskach pod jęczmienie w standardowej dawce 25–30 tys. l/ha. Jeżeli nie uda się jesienią, to gnojowica jest wylewana pod jęczmienie wiosną. Potem talerzowanie lub przejazd kultywatorem. Następnie przedsiewnie jest rozsypywany nawóz wieloskładnikowy, w tym roku Polifoska 6 – hodowca wymienia w skrócie przeprowadzane przed siewem zabiegi.

Ponieważ jęczmień jary ma spore wymagania glebowe, a to z powodu krótkiego okresu wegetacji oraz słabego systemu korzeniowego, to na glebach słabszych wymaga uregulowanego odczynu gleby oraz jej utrzymywania w wysokiej kulturze. – Z agregatem uprawowo-siewnym można ruszać, gdy gleba osiągnie optymalną wilgotność. Chodzi o to, aby się nie zapadała, a jej struktura gruzełkowata zapewniała najlepszy bilans między wodą a powietrzem – mówi pan Piotr.

Podkreśla, że trafienie z terminem siewu jest szczególnie ważne w przypadku gleb ilastych, które, choć na niewielkich obszarach, to także w gospodarstwie występują. – Ważne, aby warunki pozwalały na jak najszybsze kiełkowanie i wschody jęczmienia. Żeby tak się stało, gleba musi być ogrzana do temperatury ok. 6–7 stopni – dodaje nasz rozmówca. W ostatnich dwóch latach jęczmień pastewny był siany w gospodarstwie 15 i 20 kwietnia.

Zazwyczaj wysiewa się tu ok. 140 kg ziarna na ha, na głębokość ok. 3–4 cm, siewnikiem Amazone serii AD. – Staranne i dokładne wyrównanie pola sprzyja odpowiednim wschodom – zaznacza Piotr Dębiński.

Nie tracić azotu

Gospodarstw, które mają ten komfort, że mogą korzystać w nawożeniu z nawozów zwierzęcych na przestrzeni ostatnich lat w Polsce ubyło. Te, które wciąż mają taką możliwość, dbają, aby jak najlepiej wykorzystać możliwości, które daje np. stosowanie gnojowicy. – Dlatego staramy się o dotację na nowoczesny wóz asenizacyjny do gnojowicy z aplikatorem doglebowym – mówi Piotr Dębiński. – Chodzi o to, aby nie tracić azotu. Przy stosowanej obecnie przez nas technologii rozlewowej dużo się go marnuje. Poza tym aplikacja doglebowa nie jest uciążliwa dla sąsiadów, a to też jest dla nas ważne. Liczymy, że nowa beczka zasili park maszynowy na przełomie 2020 i 2021 roku.

Krzysztof Janisławski

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a