Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

ASF w Niemczech na razie przy granicy

Data publikacji 22.01.2021r.


Nie potwierdziły się informacje z początku tego roku, że znaleziony koło Poczdamu przy granicy z Berlinem martwy dzik był zakażony afrykańskim pomorem świń. Choroba w Niemczech wciąż więc obejmuje dwa regiony przy granicy z Polską. W Brandenburgii wykryto 527 przypadków ASF u dzików. Najwięcej, 321, w powiecie Odra-Szprewa, w powiecie Sprewa-Nysa 35 i 171 w powiecie Märkisch-Oderland; 17 przypadków wykryto w Saksonii w powiecie Gorlitz.
Wirus ASF rozprzestrzenia się wśród dzików na niewielkie odległości. Głównymi roznosicielami wirusa na duże odległości są ludzie. Ponadto zimą liczba przypadków u dzików zawsze wzrasta i nie inaczej jest tej zimy. Trend wzrostowy w liczbie chorych dzików jest wyraźnie obserwowany od połowy listopada. W grudniu 2019 roku, kiedy ASF został wykryty w zachodniej Polsce, znaleziono łącznie 126 sztuk. W tym samym miesiącu rok później było ich 346.
Światowa Organizacja Zdrowia Zwierząt poinformowała, że w okresie od 25 grudnia do 7 stycznia na całym świecie zgłoszono 114 nowych ognisk afrykańskiego pomoru świń. Wśród nich 74 zostały zgłoszone w Europie, a 40 w Azji. Całkowita liczba stwierdzonych ognisk wzrosła do 7927, z czego aż 4228 potwierdzono w Rumunii, a 1336 w Wietnamie.
Liczba ognisk w Europie w 2020 roku wyniosła 1408. W 2019 roku było ich więcej, bo 1848. Liczba przypadków ASF w Europie w ubiegłym roku wzrosła o ponad 4,5 tys. w stosunku do 2019 roku i wyniosła 11 074. Wirus w 2020 roku pojawił się w Niemczech (u dzików) i w Grecji (w małym stadzie świń około 40 km od granicy z Bułgarią). Najwięcej ognisk w ubiegłym roku było oczywiście w Rumunii – 1055. Na drugim miejscu pod względem zakażeń ASF u świń znalazła się Rosja ze 164 ogniskami, a na trzecim Polska, gdzie wykryto 103 ogniska.
Trwałe ogrodzenie znacznie zmniejsza ryzyko dalszego rozprzestrzeniania się wirusa, o czym wiedzą już Niemcy i grodzą płotami strefy zakażone. Zarówno w Belgii, jak i w Czechach budowa stałych ogrodzeń wokół zakażonych stref w połączeniu z polowaniami pomogła w opanowaniu wirusa. W Polsce także w końcu grodzenie zaczęło mieć znaczenie w ograniczaniu przemieszczania się dzików i zapobieganiu rozprzestrzenianiu ASF.
Zakończono budowę płotu na granicy województw mazowieckiego i świętokrzyskiego. W ubiegłym roku ogniska choroby wykryto w gospodarstwach w gminach Sienno i Rzeczniów w Mazowieckiem, które sąsiadują z województwem świętokrzyskim. Długość ogrodzenia to 24 km na terenie zarządzanym przez Nadleśnictwo Starachowice i 10 km na terenie Nadleśnictwa Ostrowiec Świętokrzyski. Ogrodzenie wykonano w technologii podobnej do tych stosowanych do zabezpieczania upraw przed szkodami powodowanymi przez dziką zwierzynę, ale z pewnymi modyfikacjami. Zamontowano w dolnej części siatki żerdzie zabezpieczające, a słupki rozstawiane są gęściej: zamiast co 4 – co 2 m. Łączny koszt inwestycji to 700 tys. zł.
Czesi mimo wszystko obawiają się, że wirus znów przedostanie się do nich za sprawą dzików z zachodniej Polski lub z Niemiec. W listopadzie zarządzono w związku z tym intensywny odstrzał przy granicy w regionach Liberec i Uście nad Łabą. Myśliwi pozyskali tam od tego czasu 573 dziki. Wszystkie są badane pod kątem ASF i utylizowane. Za odstrzelonego dzika myśliwi otrzymują rekompensatę w wysokości 2 tys. koron czeskich, a za znalezionego 3 tys. koron czeskich.

ds

r e k l a m a

r e k l a m a

r e k l a m a