Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

<strong>Proso na kaszę albo paszę dla ptactwa</strong>

Data publikacji 15.01.2021r.

&lt;strong&gt;W dobrym pod względem cen roku proso może dać bardzo przyzwoity dochód, w słabym, zamiast o sprzedaży lepiej myśleć o jego przechowaniu. Zwykle najpoważniejszym problemem do rozwiązania w uprawie tego zboża jest skuteczne zwalczanie konkurencji chwastów. &lt;/strong&gt;

świętokrzyskie
Swoimi doświadczeniami z uprawy prosa zgodził się podzielić z Czytelnikami "TPR" Sylwester Bucior z miejscowości Stodoły Wieś (pow. opatowski). W tej okolicy ta uprawa to tradycja. Jedna z dwóch dominujących w Polsce odmian prosa, czyli Gierczyckie (o wiesze rozpierzchłej), została wyhodowana w sąsiednich Gierczycach. W tej miejscowości mają siedziby firmy zajmujące się skupem i przerobem na kaszę jaglaną hurtowych ilości prosa.

r e k l a m a

Gospodarstwo z tradycjami

Pan Sylwester gospodaruje na własny rachunek od 2002 r., od czasu przejęcia gospodarstwa po rodzicach. To gospodarstwo z tradycjami. Na ścianie gabinetu naszego rozmówcy wisi akt notarialny z początku XX w. opisujący ustalenia podjęte przez jego przodków, a dotyczące gospodarstwa w właśnie.
Sylwester Bucior specjalizuje się w uprawie roślin, których plon wykorzystywany jest w skarmianiu ptactwa, jako pasza lub dodatek do pasz, przede wszystkim gołębi. To głównie groch, proso, sorgo i kukurydza. Czyszczalnia i suszarnia znajdujące się na wyposażaniu gospodarstwa z jednej strony pozwalają na produkcję ziarna spełniającego wysokie wymagania odbiorców, z drugiej pozwalają na samowystarczalność. Jej osiągnięciu sprzyja też obecność w parku maszynowym kombajnu Claas Dominator 150. Maszyna ta wykorzystywana jest także w usługach.
Oprócz wspomnianych gatunków roślin nasz rozmówca sieje jeszcze pszenicę jakościową i jęczmień, w sumie na prawie 60 ha dobrych gruntów należących do klas I–III. Proso odmiany Gierczyckie w ub. sezonie zajmowało 5 ha, zbliżony areał będzie przeznaczony pod tę uprawę w obecnym sezonie.

Problem z herbicydami

Powszechnie uważa się, że w uprawie prosa podstawowym problemem jest konkurencja chwastów, zabierających dostęp do światła, wody i pokarmu. – W mojej opinii jedyny tak naprawdę problem, z jakim trzeba sobie poradzić w tej uprawie, to zwalczanie chwastów, choć na ziemiach utrzymanych w wysokiej kulturze nie jest to aż tak poważne wyzwanie – mówi Sylwester Bucior.
Proso jest podatne na zachwaszczenie, ponieważ po ukazaniu się pierwszego liścia następuje czasowe zahamowanie jego wzrostu. Z drugiej strony, jest bardziej niż pozostałe zboża wrażliwe na działanie herbicydów, wśród których na dodatek ze świecą szukać substancji czynnych dopuszczonych do stosowania w tej uprawie. – Dawniej można było używać atrazyny, w ubiegłym sezonie dopuszczona była tylko jedna substancja czynna mianowicie MCPA – tłumaczy pan Sylwester.
Mimo tych niedogodności stawia na chemiczną regulację zachwaszczenia i nie stosuje mechanicznego zwalczania chwastów w uprawie.
Optymalnym terminem na zastosowanie herbicydu na plantacji prosa jest okres, gdy rośliny osiągają 10–15 cm wysokości. – W ub. roku pryskałem plantację Chwastoksem Extra 300SL, w dawce zalecanej przez producenta – mówi pan Sylwester. – I ten zabieg zamyka temat chwastów dwuliściennych.
Co do jednoliściennych, nie są one na plantacjach prosa szczególnym problemem. Nasz rozmówca jest zdania, że na taki stan rzeczy wpływ ma spory udział uprawa kukurydzy, a wcześniej buraków cukrowych. – Herbicydy dopuszczone do stosowania w kukurydzy bardzo dobrze czyszczą pola. Wchodzące w kolejnych latach na to stanowisko proso korzysta z tego – mówi pan Sylwester. Zwraca też uwagę na kwestię utrzymania właściwego pH. W przypadku prosa optymalny odczyn to zbliżony do obojętnego. – Na polach o niskim pH doskonale czuje się chwastnica jednostronna. Wykonuję usługi, więc widziałem takie plantacje prosa. Moim zdaniem, to efekt zaniedbanego pola. Ja takich problemów nigdy nie miałem.

r e k l a m a

Czy proso się opłaca?

Pan Sylwester informuje, że poziom plonowania prosa w jego gospodarstwie w wieloleciu oscyluje w okolicach 4 t/ha. Jak ten wynik przekłada się na pieniądze? Koszty założenia plantacji są stosunkowe niewielkie. Nasz rozmówca stosuje normę wysiewu w wysokości 30 kg/ha przy cenie 2 zł za kg materiału siewnego. – Czyli koszt siewu jest znikomy – mówi rolnik. Do tego trzeba doliczyć koszt nawożenia (w czystym składniku: N 86 kg, P2O5 60–80 kg, K2O 60–100 kg). Zagrożenie chorobami i szkodnikami jest w przypadku prosa stosunkowe niewielkie, więc w tym zakresie uprawa nie generuje wielkich kosztów. Pozostaje kwestia ceny za zebrane ziarno.
– Dawniej to była bardzo opłacalna uprawa, nigdy nie było problemów ze zbytem za dobrą cenę. I to jeszcze nawet zanim pojawiły się firmy skupujące proso z przeznaczeniem na karmę dla ptaków – mówi Sylwester Bucior. – W ostatnich latach jest pod tym względem bardzo różnie. Są lata świetne, są i fatalne. I tak w ub. roku centa była katastrofalna: 650 zł brutto za tonę. Ale trzy lata wcześniej: 2150 zł. Rozrzut potężny. W mojej ocenie to rozchwianie rynku jest m.in. efektem niekontrolowanego napływu zbóż, ale także kasz z Ukrainy. Spora część z tego importu zostaje w województwach Polski Wschodniej, fatalnie przekładając się na opłacalność produkcji.
Pan Sylwester dodaje, że w słabszych latach opłacalność produkcji pozwalają utrzymać dopłaty do upraw mało popularnych, zagrożonych tzw. erozją genetyczną. – Obecnie jest to ok. 1000 zł do hektara. Jest tu jednak ograniczenie niepozwalające otrzymać wsparcia większego niż do 5 ha uprawy prosa – zaznacza Sylwester Bucior.

Krzysztof Janisławski

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a