Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Trawy nasienne – ciekawa i opłacalna alternatywa

Data publikacji 22.01.2021r.

14 stycznia odwiedziłam Zakład Doświadczalny Bartążek wchodzący w skład struktury Instytutu Hodowli i Aklimatyzacji Roślin w Radzikowie. Dyrektor Zakładu Ryszard Kostrzewski postanowił udowodnić mi, że uprawa traw nasiennych może być ciekawą, a przede wszystkim opłacalną alternatywą dla produkcji zbóż. W spotkaniu uczestniczył również Dariusz Księżak, specjalista ds. kontraktacji z firmy Sowul & Sowul zajmującej się produkcją i kontraktacją nasion traw.

Wsiewka życicy trwałej w jęczmień jary

W ostatnich latach obserwujemy, że obszar uprawy traw nasiennych w Polsce się powiększa. Rolnicy powoli przekonują się, że tego typu uprawa przy ścisłej współpracy ze specjalistą ds. nasiennych może być opłacalną alternatywą.
Zakład w Bartążku, którym mam przyjemność kierować, zajmuje się głównie reprodukcją materiału hodowlanego. W tej chwili "pod pługiem" mamy ok. 380 ha, licząc łącznie grunty własne i dzierżawione. Reprodukujemy głównie zboża, choć patrząc z punktu widzenia płodozmianu wiemy, że jest to pewna nieprawidłowość, bo zboża w strukturze zasiewów powinny stanowić do 50 proc. – wyjaśnia Ryszard Kostrzewski.
Poza zbożami na polach Zakładu Doświadczalnego uprawiany jest rzepak, na słabszych glebach V i VI klasy uprawia się łubin wąskolistny – słodką odmianę Samba oraz trawy nasienne. 11,5 ha plantacja trawy nasiennej została założona w miejscowości Skajboty wiosną 2019 roku. Wsiano 10 kg życicy trwałej odmiany Bokser w jęczmień jary odmiany Teksas. Jęczmień wysiano w dawce ok. 110 kg/ha. Przy wsiewkach z trawami norma wysiewu zbóż powinna być zawsze obniżona o około 25 proc. Celowo wybrano odmianę jęczmienia o krótkich źdźbłach (ok. 70 cm) i wysokim, stabilnym plonowaniu oraz bardzo dobrej odporności na suszę. Wszystko po to, żeby nie stracić roku. Pierwszy zbiór traw z tej plantacji przeprowadzono w 2020 roku, kolejny plon będzie pozyskany w tym roku.
I co dalej? Czy po tym roku trzeba likwidować plantację? Dariusz Księżak podkreśla, żeby nie działać pochopnie i według utartych schematów. Trzeba dokładnie sprawdzić, jaka jest szansa, żeby plantację zostawić na kolejne lata, bo jeżeli chodzi o trawy nasienne to są plantacje, które można użytkować nawet 4 czy 5 lat. Oczywiście z każdym rokiem plonują one coraz słabiej, więc nie zawsze takie dłuższe użytkowanie ma sens. W zależności od gatunku oraz odmiany optymalny okres użytkowania plantacji nasiennej to 2–3 lata.

r e k l a m a

Współpraca z opiekunem plantacji bezcenna

Rolnicy najczęściej chwalą sobie współpracę z firmami nasiennymi, z którymi podpisują umowę kontraktacyjną. Nawet jeżeli nie mają doświadczenia w uprawie traw, pomoże przedstawiciel firmy nasiennej, który powinien być na plantacji w okresie wegetacji wiele razy. Dla rolnika jest to duży komfort, bo czuje się bezpieczniej i pewniej, kiedy jest prowadzony przez specjalistę. Do każdej umowy kontraktacyjnej rolnik dostaje tzw. instrukcję uprawy danego gatunku i danej odmiany. Ale niezależnie od instrukcji opiekun powinien jeździć z rolnikiem na plantację i razem podejmować decyzje. Plantacją nasienną w Skajbotach opiekuje się Dariusz Księżak, reprezentujący firmę nasienną z Biskupca.
Na polu trzeba być nawet po to, żeby przewidywać, jakie niespodzianki może przynieść pogoda. Musimy dokładnie ocenić stan i kondycję plantacji przed zimą. Zimą jest chwilą przerwy, a jak tylko zejdą śniegi, ruszamy w teren sprawdzić, w jakiej kondycji jest plantacja po zimie, co ewentualnie należałoby zrobić w pierwszej kolejności. Bardzo ważnym momentem jest ocena plantacji i wystawianie świadectwa, czyli kwalifikacja. I później wspólnie określamy, kiedy trawa powinna być zebrana – mówi Dariusz Księżak.
Jestem zadowolony ze współpracy z opiekunem plantacji i z wypracowanych wspólnie plonów oraz ich jakości. Życica ma potencjał plonotwórczy na poziomie od tony do 1,5 t/ha, a jak był dobry rok, to uzyskiwałem nawet 2 t/ha. W roku 2020 uzyskałem prawie 1,5 t surowca z ha, czyli analizując koszt produkcji zbóż paszowych, mogę śmiało powiedzieć, że w przychodzie przebiłem zboże – podsumowuje Ryszard Kostrzewski.

Przeanalizować możliwości gospodarstwa

Przed podjęciem decyzji o uprawie traw nasiennych warto przeanalizować możliwości gospodarstwa w zakresie posiadanego sprzętu, możliwości składowania, wstępnego oczyszczenia i dosuszania zebranych nasion. Zakład Doświadczalny w Bartążku przy zbiorze traw posiłkuje się usługą wykonaną przez firmę zewnętrzną. Ale po przywiezieniu plonu na teren gospodarstwa we własnym zakresie wykonywane są dalsze czynności mające na celu doprowadzenie nasion do wymaganych przez firmę kontraktującą parametrów, przede wszystkim wilgotności, czystości oraz kiełkowania.
Na szczęście jesteśmy technicznie przygotowani, bo mamy możliwość czyszczenia i suszenia. Mamy suszarnie komorowe z rusztową podłogą z wymuszonym nadmuchem powietrza. Na rusztową podłogę w komorach wysypuję trawę i przewiewam – wyjaśnia Ryszard Kostrzewski.
Poza typowo biznesową i ekonomiczną rolą uprawy traw warto pamiętać o ich funkcjach klimatycznych, ochronnych czy fitosanitarnych. Zwarte zbiorowiska trawiaste chronią glebę przed erozją wodną i wietrzną. Z korzeni traw tworzy się bezcenna próchnica glebowa. Stanowiska po plantacjach nasiennych traw stają się idealnym przedplonem pod pszenicę, rzepak czy kukurydzę.
Ryszard Kostrzewski dodaje, że przy analizach ekonomicznych trzeba uwzględnić to, że plantacje traw nasiennych zakłada się na minimum 3 lata, a nawet dłużej. – Przez ten czas użytkowania plantacji nie orzę, nie uprawiam, nie sieję i wykonuję znacznie mniej zabiegów niż w zbożach. Trawa jak się rozkrzewi i utworzy zielony dywan, to już później chwastów nie wpuści. I to wszystko są moje oszczędności. Jest jeszcze dodatkowa korzyść – potraw, co w przypadku hodowców bydła nie jest bez znaczenia – wylicza Ryszard Kostrzewski.

r e k l a m a

Dobry plon i proporcjonalne nawożenie

Ryszard Kostrzewski podczas naszej rozmowy wielokrotnie podkreślał, że opłacalność uprawy traw nasiennych tkwi w wybranych elementach agrotechniki i potwierdza, że wysoki plon życicy można uzyskać zachowując proporcjonalne nawożenie.
U nas to wygląda tak, że jesienią, żeby przygotować plantację do zimy wysiewamy Polifoskę 6:20:30 lub 8:24:24 w dawce 350 kg/ha. Dlaczego Polifoska? Ponieważ jesienią ważny jest potas i fosfor. Trzeba zadbać m.in. o zagęszczenie soku komórkowego, żeby roślina spokojnie przetrzymała zimę. Oczywiście nawożenie wykonujemy w oparciu o mapy glebowe i zasobność gleb – wyjaśnia rozmówca.
Wiosną kiedy rusza wegetacja, podobnie jak we wszystkich uprawach najważniejszy jest azot, bo trzeba pobudzić rośliny do wzrostu. Na plantacje nasienne traw wiosną wysiewa się w sumie 100120 kg N/ha, ale w dwóch dawkach. Pierwsza w ilości ok. 2/3 jest stosowana po ruszeniu wegetacji, a reszta w momencie, gdy trawa zaczyna się kłosić.
Po zbiorze musimy pamiętać, że jeżeli chcemy, żeby w następnym roku trawa bogato plonowała trzeba zastosować pełne nawożenie jak przed siewem – dodaje opiekun plantacji.

Umowy kontraktacyjne

Dyrektor Zakładu Doświadczalnego w Bartążku podpowiada rolnikom zastanawiającym się nad uprawą traw nasiennych, żeby skontaktowali się ze specjalistami z firm hodowlanych. Taka rozmowa ze specjalistą rozwieje wiele wątpliwości i ułatwi podjęcie decyzji. Jeżeli rolnicy planują w tym roku wiosną zasianie trawy nasiennej, to nie ma na co czekać, bo to już ostatni dzwonek, żeby się skontaktować z firmami w sprawie kontraktacji.
Podpisując umowę kontraktacyjną firma hodowlana dostarczyła mi materiał siewny, który jest rozliczany na koniec cyklu produkcji. Ta zasada gwarantuje mi najwyższą jakość materiału siewnego, z którym otrzymuję szczegółową instrukcję uprawy odmiany, na którą się zdecydowałem – wylicza Ryszard Kostrzewski.
Podczas spotkania w Bartążku specjalista z firmy Sowul & Sowul wyjaśnił, że umowy kontraktacyjne podpisywane są z ceną minimalną gwarantowaną i do tego albo stosuje się dodatkowo premie, albo są potrącenia, jeżeli trawa nie spełnia określonych parametrów. Plantator jest wcześniej informowany, jakie oczekiwania co do parametrów nasion ma druga strona. I tak na przykład parametry dotyczące czystości, wilgotności, czy zdolności kiełkowania określa się od razu, w momencie podpisywania umowy kontraktacyjnej.
Umowa jest podpisywana bezterminowo, ale obowiązuje taki system, że co roku podpisywany do umowy jest aneks regulujący kwestię cen w kolejnym roku zbioru. Przewidujemy, jaki w kolejnym roku może być plon oraz ceny, ale parametry jakościowe się nie zmieniają – podsumowuje Dariusz Księżak.
Z mojego punktu widzenia ważne jest to, że mam zagwarantowany zbyt wyprodukowanych nasion i minimalne zagwarantowane ceny już są w umowie, a ja robię wszystko, żeby dochodziły do tego premie – podkreśla Ryszard Kostrzewski

Pewność ceny i gwarancja wykupu

O podsumowanie i podanie kilku przykładowych wartości, które być może pomogą rolnikowi podjąć decyzję poprosiłam Patryka Pawlaka – dyrektora handlowego z firmy Sowul & Sowul z Biskupca.
– Pracuję z rolnikami w temacie kontraktacji już ponad 10 lat. Ci, którzy nie traktują traw jako upraw typu: wysiej – zapomnij – zbierz – sprzedaj, co roku są w stanie osiągnąć bardzo dobry wynik ekonomiczny. Biorąc jako przykład najbardziej popularny gatunek tj. życicę trwałą, dobrze poprowadzona plantacja (według zaleceń specjalisty) jest w stanie wydać średnio 1500 kg/ha surowych nasion (wymagających doczyszczenia). Przekłada się to na wynik 6000–7500 zł/ha w zależności od wybranej odmiany. Odejmując koszty związane z uprawą, nawożeniem oraz koszty związane z obróbką nasion (doprowadzenia ich do jakości materiału siewnego) rolnik może liczyć na końcowy wynik w pierwszym roku rzędu 4000–5500 zł/ha. Pamiętajmy, że najwyższe koszty są w roku założenia plantacji (m.in. orka, siew), a dobrze poprowadzona plantacja życicy trwałej jest w stanie zapewnić zbiory przez 3 lata – zapewnia Patryk Pawlak.

Dr inż. Monika Kopaczel-Radziulewicz

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a