mazowieckie
– W starej oborze krowy były uwiązane, ale utrzymywane na głębokiej ściółce ze słomy. Już wtedy przekonałem się, że głęboka ściółka jest najzdrowszym rozwiązaniem dla krów. W nowym budynku postanowiłem jeszcze bardziej zadbać o wygodę zwierząt stosując system bezuwięziowy. Krowy czują się tam bardzo dobrze. Gdzie chcą tam leżą i nie są ograniczane stanowiskami ani legowiskami. Dzięki temu rozwiązaniu praktycznie nie mam problemów zdrowotnych z kończynami krów. W wolnostanowiskowej oborze krowy kiedy chcą podchodzą do stołu paszowego, na którym mają zapewniony stały dostęp do pasz objętościowych. Jedyną wadą obory na ściółce jest zapewnienie odpowiedniej ilości słomy, ale przy niedużym stadzie nie mam problemów – mówi Jacek Dybowski.Hodowca złożył wniosek o dopłaty za dobrostan zwierząt.
– Gdy projektowałem oborę, była przewidziana na 28 krów mlecznych. Teraz wprowadzony został program, w ramach którego przydzielane jest dofinansowanie do dobrostanu zwierząt, z którego postanowiłem skorzystać. Podczas wypełniania wniosku o wsparcie okazało się, że w budynku tym zgodnie z przepisami unijnymi mogę utrzymywać 42 krowy. A zatem, te przepisy nie są dla mnie zbyt wygórowane. Ubiegam się także o dofinansowanie z tytułu prowadzenia wypasu – mówi hodowca.
W gospodarstwie państwa Dybowskich całe pogłowie utrzymywane jest w budynkach bez uwięzi. Ponadto większość zwierząt korzysta z ruchu na świeżym powietrzu.
– Nasze krowy oraz starsze jałówki od wiosny do jesieni korzystają z pastwisk, które zlokalizowane są blisko obory. Młodsze jałówki po ukończeniu 6 miesięcy korzystają z wybiegu. Natomiast poza sezonem pastwiskowym krowy raz dziennie wypuszczane są na wybieg, by ścielenie słomą przeprowadzać w pustej oborze – mówi Jacek Dybowski.
Hodowca nie posiada wozu paszowego i na razie nie planuje jego zakupu.
– Do obory dowozimy ciągnikiem kiszonkę z kukurydzy i sianokiszonkę w balotach. Podaję je krowom w ten sposób, że na jednej połowie stołu paszowego rozmieszona jest kiszonka z kukurydzy, a na drugiej sianokiszonka. Krowy mają więc wybór i podjadają sobie to, co im w danym momencie odpowiada. Pasza treściwa zadawana jest w hali udojowej – mówi gospodarz.
Jacek Dybowski planuje przeprowadzić jeszcze jedną inwestycję budowlaną.
– Chciałbym w miejsce starej obory wybudować nowy jałownik. Modernizacja byłaby w tym przypadku utrudniona i nie przyniosłaby zamierzonego efektu. W związku z tym konieczna będzie rozbiórka starej obory.
W nowym jałowniku zwierzęta będą utrzymywane bez uwięzi i na głębokiej ściółce. Jestem ograniczony wielkością siedliska i nie mogę wybudować obiektu z jednym korytarzem paszowym przebiegającym wzdłuż jego osi. Będą tam więc dwa korytarze paszowe przebiegające w poprzek budynku – mówi Jacek Dybowski.
Hodowca od 15 lat dostarcza surowiec do Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Kosowie Lackim.
– Do 2005 roku dostarczałem mleko do Hochlandu. Miałem wówczas mniejszą produkcję i po wprowadzeniu minimalnych limitów przeniosłem się do OSM Kosów Lacki i jestem z tej decyzji zadowolony. Dostarczam biały surowiec do solidnej spółdzielni, w której wypłata za mleko zawsze przychodzi w terminie – dodaje pan Jacek.