To miesiąc wysiewu nasion na kiełki. Rozpoczynamy testowanie nasion. Na talerzyku z wilgotną ligniną układamy po 10 szt. nasion z każdego gatunku. Po kilku dniach pojawią się kiełki. Ocenę, czy zostawić do wysiewu, czy wyrzucić, podejmiemy po podliczeniu skiełkowanych nasion. Na parapetach zaczynają się pojawiać doniczki z korzeniem pietruszki, czerwonego buraczka, cebulą, selerem, ząbkami czosnku albo szczypiorkiem. Dni korzeniowe sprzyjają pietruszce, selerom i buraczkom, w dni liścia sadzimy ząbki czosnku, kępki szczypiorku czy cebulę.
Pod koniec miesiąca wysiewamy nasiona petunii i begonii. Najpierw siejemy, potem dwukrotnie pikujemy, by wreszcie trafiły do skrzyneczek balkonowych czy na rabaty. Zajmijmy się doniczkami i skrzyneczkami, w których wiosną będą prowadzone uprawy. Z zastosowaniem mydła potasowego, szczotki i gorącej wody musimy doprowadzić naczynia do porządku. Na ich ściankach mogą zimować różne patogeny. Jeśli ziemia nie jest zamarznięta, na trawnikach są kretowiska. Warto ich ziemię zebrać, bo jest bogata w próchnicę, i w późniejszym czasie wykorzystać do przesadzania roślin. Zanim jednak ją wykorzystamy, należy poddać dezynfekcji, która polega na godzinnym prażeniu w temperaturze 100°C w piekarniku.
Oglądamy stan osłon na młodych drzewkach owocowych, a w razie stwierdzenia uszkodzeń naprawiamy. W przechowalniach przeglądamy cebule, karpy i bulwy. Te z oznakami uszkodzeń lub chorób wyrzucamy. W bezmroźne dni kwiatu można pomyśleć o sadzonkach jaśminowca, ligustru, forsycji. Pozyskujemy jednoroczne pędy tych krzewów o długości około 30 cm i po oznaczeniu etykietą z nazwą dołujemy w wilgotnym piasku, gdzie przeczekają do wiosny.