śląskie
Ponad 100 lat temu powstała tu jednostka OSP, która może być wzorem dla wielu. Żeby poznać jej bohaterów, warto zapoznać się z historią, która przybliży dzieje na przestrzeni wieku.r e k l a m a
Były wzloty i upadki
Według informacji zawartych w rysie historycznym, OSP w Mstowie została założona pod koniec 1912 r. dzięki Karolowi Łąckiemu, Bronisławowi Szwajcerowi, Aleksandrowi Steinhagenowi, ks. Tadeuszowi Stawowskiemu i Adamowi Glińskiemu. Drużyna strażaków liczyła 30 członków, którzy mieli do dyspozycji dwie sikawki i dwa beczkowozy. Do akcji gaśniczych wzywał Józef Parkitny wygrywając na trąbce ustalony alert. Z różnych zapisków wynika, że co kilka lat Mstów i sąsiednie miejscowości nękały ogromne pożary i inne kataklizmy, w których cierpiało społeczeństwo. Po około 5 latach od założenia, z zebranych datków społeczności wybudowano pierwszą remizę. Był to parterowy, kamienny budynek, w którym oprócz zgromadzonego wyposażenia wygospodarowano miejsce na scenę, gdzie wystawiano sztuki teatralne, organizowano zabawy, wesela oraz różne imprezy okolicznościowe, a dochód z owych imprez przeznaczano na zobowiązania finansowe. Warto dodać, że tu został zawiązany zespół dramatyczny pod kierunkiem Jana Otrembowskiego, późniejszego założyciela teatru w Częstochowie.Wg danych, w 1948 r. została przywieziona z Warszawy ręczna syrena alarmowa i od tego czasu już ona wzywała strażaków na akcję. Wciąż się szkolono i podnoszono kwalifikacje. Przykładem tego mogą być obowiązkowe ćwiczenia w każdą niedzielę od 7 rano, w których uczestniczyła również drużyna kobieca zawiązana na początku lat 60. Niestety żywot KDP był krótki i trwał zaledwie ok. 6 lat. Ważną datą na kartach historii jest rok 1995, kiedy to ZSKR w Mstowie przekazał na potrzeby jednostki budynek, w którym po dokonaniu skomplikowanych spraw formalno-prawnych w 1999 r. wymieniono dach i wynajęto kilka lokali, a środki z wynajmu trafiały na dalsze remonty i działalność statutową. W roku 2002 strażacy z własnych środków i dotacji gminy zakupili ciężki samochód bojowy Jelcz 004, a rok później sprowadzili używany samochód terenowy Star 266. To między innymi dzięki wielkiej ich determinacji i staraniom aspiranta sztabowego Andrzeja Czerwińskiego stali się jego posiadaczami.
Idzie nowe
Krokiem na przód było włączenie w 2004 r. jednostki z Mstowa w struktury KSRG, co wiązało się z dużo wyższymi wymaganiami, wyższym poziomem wyszkolenia oraz mobilizacją do mozolnej pracy i podnoszenia kwalifikacji. W 2006 r. reaktywowana została KDP, która istnieje do dziś. Druhny są dobrze wyszkolone, uczestniczą w akcjach, a także zawodach zdobywając wysokie lokaty.Pomimo trudów, jakie wzięli na swoje barki wiedzą, że każde zdarzenie to wielka tragedia a sekunda zwłoki bywa straszna w skutkach, nie poprzestają w podnoszeniu kwalifikacji, ciężko trenują, by sprostać coraz to nowym i większym wymaganiom.
Dzisiejsza jednostka zrzesza 50 członków, w skład których wchodzi MDP, KDP, strażacy czynni i wspierający oraz dziecięca drużyna pożarnicza. W 2018 r. została założona Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza, która dynamicznie się rozwija. W skład GPR wchodzą strażacy ratownicy będący członkami jednostki i dysponują sprzętem będącym na stanie OSP. – Czynimy starania w kierunku rozwoju jednostki oraz Grupy Poszukiwawczej podejmując ciągłe szkolenia oraz zabiegając o specjalistyczny sprzęt – mówi naczelnik Marcin Czapski. Druhowie mogą się pochwalić nie lada wyposażeniem, koniecznym, gdyż wyjeżdżają rocznie do około 200 przypadków. – Na stanie mamy samochód ratowniczo-gaśniczy Mercedes Atego z 2012 r. ze zbiornikiem na 2700 l wody i 270 l środka pianotwórczego, Jelcza 415 z 19996 r. o poj. 5500 l wody, Stara 266 z 1982 r. ze zbiornikiem o poj. 2500 l przeznaczonego do zadań w trudnym terenie – mówi pan Marcin. – Dysponujemy również samochodem operacyjnym Kia Sorento z 2006 r., którego pozyskaliśmy z policji i po naprawie przystosowaliśmy do służby, mamy również Renaulta Trafica z 2008 r. Został pozyskany od Straży Granicznej a dziś pełni rolę samochodu do działań poszukiwawczych, jest wyposażony w monitory LCD i Internet mobilny. Ostatnim naszym samochodem jest Iveco Magirus z 1986 r. wyposażony w drabinę o wysięgu 32 m, niestety ze względu na zmianę przepisów wycofany z podziału. Oprócz wymienionych samochodów mamy na stanie quada Hondę z przyczepką do transportu poszkodowanego oraz quada Polarisa, a także 2 łodzie ratownicze i wiele innego drobniejszego, lecz niezbędnego sprzętu. To wszystko czym dysponują to efekt ich starań i zabiegów, bo wszystko zdobyli sami. Oprócz działalności statutowej uczestniczą w życiu społecznym, włączają się w uroczystości lokalne oraz organizują spotkania dla dzieci i młodzieży w strażnicy, podczas których opowiadają o arkanach służby w straży i uczą, jak należy reagować, gdy jest się świadkiem wypadku, pożaru czy innej niebezpiecznej sytuacji. – Ostatnio do naszych obowiązków należy pomoc w walce z pandemią – mówi pan Marcin. – Tak jak wszyscy polscy strażacy staramy się pomagać robiąc np zaopatrzenie. Oby ich było jak najmniej. Chcemy być na każde wezwanie.