Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

<strong>10 litrów do 10 tysięcy</strong>

Data publikacji 15.12.2020r.

Nie mają wypasionej obory, a większość bydła utrzymują w wiatach połączonych z okólnikami obficie ścielonymi słomą. Jednocześnie postawili na dobrą genetykę wspartą dopracowaną dawką żywieniową, będącą wynikiem współpracy z doradcami z PFHBiPM.

mazowieckie
– Klucz do sukcesu polega na tym, aby dbać o bydło, które wcale nie potrzebuje luksusów. U nas od cielęcia do krowy stosujemy zimny wychów, najpierw są to budki typu igloo, gdzie cielęta trafiają od pierwszego dnia po urodzeniu. Starsze grupy jałówek oraz krowy zasuszone i niektóre krowy dojne korzystają z okólników i wiat. Tylko część krów mieści się w oborze uwięziowej – podkreślili Anna i Grzegorz Załęscy, którzy z roku na rok doją coraz więcej mleka od swoich krów, obecnie do średniej wydajności laktacyjnej na poziomie 10 tys. kg mleka brakuje tylko 10 kg.
To co hodowcy oferują swoim krowom i jałówkom chowanym w zasadzie pod chmurką, to obfite i częste ścielenie słomą oraz dawka żywieniowa bardziej zasobna w energię, zwłaszcza w okresie zimowym.

r e k l a m a

Gruboskórne jałówki z okólnika

– Cała zima na dworze skutkuje grubą skórą, bo zwierzę odkłada podskórną tkankę tłuszczową przystosowując się tym samym do warunków atmosferycznych. Ponadto taki chów jałówek niesie wiele zalet, jak zdrowe nogi i racice oraz łatwe zacielenia i bezproblemowe wycielenia, tym bardziej, że oborę mamy w systemie uwięziowym. Tam stoją tylko krowy, które doimy za pomocą dojarki przewodowej DeLaval z 6 aparatami udojowymi – powiedziała Anna Załęska dodając, że warunki uwięziowe najbardziej dokuczają nogom, dlatego krowy cenne dla stada chodzą luzem, a do doju są doprowadzane.
Zdaniem Grzegorza Załęskiego, zimny wychów jest najzdrowszą formą odchowu cieląt.
– Wszyscy się dziwią, że zimą cielęta stoją w budkach, a cielęta zimy się nie boją, gorzej jest latem, kiedy dokuczają im upały i muchy. Zimny wychów jest super, jeśli tylko dbamy, aby legowisko było czyste i suche. Trzeba dużo ścielić – oznajmił rolnik.

Na problemy cholina i bentolit

Wóz paszowy Sgariboldi posiada poziomy system mieszania oparty na jednym wałku. Jego pojemność to 14 m3. Nie ma przypisanego do siebie ciągnika, a współpracuje z nim ten, który jest wolny, zazwyczaj Belarus 1025 lub Zetor 7245.
– Dawkę żywieniową dla krów wylicza Zbigniew Wróblewski z PFHBiPM, który zawsze znajdzie dla nas czas. Wcześniej korzystaliśmy z doradców z firm paszowych, niby było dobrze, niby się nie płaciło, a teraz wolimy za doradztwo zapłacić i jest lepiej – przyznał Grzegorz Załęski.
W skład dawki TMR, wyliczonej na dzienną produkcję 30 l mleka, wchodzą: kiszonka z kukurydzy, sianokiszonka, młóto browarniane, słoma (1 kg/szt.), poekstrakcyjna śruta rzepakowa oraz dodatki mineralno-witaminowe i bufory.
Poza TMR-em krowy dokarmiane są wysokiej jakości mieszanką treściwą sporządzaną z trzech składników: ekstrudowanej śruty rzepakowej, śruty kukurydzianej oraz tłuszczów chronionych.
– Młóto browarniane to idealna pasza białkowa, niestety coraz droższa. Jej obecne ceny są horrendalne. Płacimy 6600 zł za 25 ton, a na początku za taką samą ilość płaciliśmy 1500–2000 zł. Jak zabrakło nam sianokiszonki, to za namową doradcy Zbigniewa Wróblewskiego zastąpiliśmy ją mieszanką młóta ze słomą. Okazało się, że krowy nie tylko nie zmniejszyły wydajności, a wręcz przeciwnie, produkowały więcej mleka – oznajmił Grzegorz Załęski.
Z inicjatywy doradców rolnicy zaczęli też dodawać do TMR-u cholinę oraz bentolit, po 50 g na krowę każdego dnia. Uważają, że efekty są niesamowite. – Dzięki tym składnikom wyeliminowaliśmy problemy związane z mastitis, ponadto stado ogólnie jest zdrowsze. Cholina chroni wątrobę oraz dobrze działa na nogi zaś bentolit wiąże toksyny – podkreślił hodowca.

r e k l a m a

Rozród w rękach kobiety

Hodowcy weszli pod ocenę użytkowości mlecznej 10 lat temu, namówił ich do tego inseminator Stefan Czyrsznic, za co dziś są mu bardzo wdzięczni. W tym samym czasie Anna Załęska ukończyła kurs inseminatorski i od 10 lat jako jedna z nielicznych gospodyń inseminuje krowy i jałówki.
– Mamy własny kontener na nasienie, które zamawiamy głównie z takich firm jak Konrad oraz CRV. Ponadto bardzo zadowoleni jesteśmy z buhaja Garrett ze SHiUZ-u Bydgoszcz. Obecnie na jałówki stosujemy tylko nasienie seksowane właśnie od tego buhaja – powiedziała Anna Załęska.
Nawet przy nasieniu seksowanym hodowcy uzyskują bardzo wysoką skuteczność inseminacji w przypadku jałówek, która wynosi aż 98%. Natomiast nie polecają stosowania nasienia seksowanego na krowy, gdzie ta skuteczność jest zdecydowanie niższa.

Zabierają mleko, przywożą prasę i płyny

Mleko rolnicy sprzedają do PPHU Mleks Sp. z o.o. z Wyszkowa i jak podkreślają, nie mają zamiaru zmieniać odbiorcy, bo współpraca układa się bardzo dobrze.
– Właściciel firmy Jerzy Księżak, pomimo że jest pośrednikiem, to traktuje nas nie gorzej niż Mlekovita, dla której skupuje mleko. Np. ostatnio mieliśmy dwie premie kukurydziane. Jak potrzebowaliśmy częstszych odbiorów mleka też nie było żadnych problemów. Ponadto gwarantuje nam te same progi cenowe co w Mlekovicie, dlatego teraz staramy się, aby każdy miesiąc zakończyć produkcją ponad 50 tys. litrów mleka. Co więcej, co tydzień specjalnym samochodem dowożone są nam produkty mleczarskie Mlekovity, za które rozliczamy się bezgotówkowo przez potrącenie z wypłaty za mleko. W ten sam dogodny sposób kierowca odbierający mleko przywozi nam płyny myjące i filtry do mleka. Niby nic, ale ile czasu i pieniędzy musielibyśmy poświęcić, żeby samemu to kupić. Wreszcie za pośrednictwem odbiorcy mleka prenumerujemy „Tygodnik Poradnik Rolniczy”, który uważamy za najlepszą gazetę rolniczą – powiedział Grzegorz Załęski.

Zobacz także

Protesty zamiast wystaw

Anna i Grzegorz Załęscy przez wiele lat uczestniczyli w wystawach hodowlanych w Płoniawach-Bramurze, Poświętnem oraz w Sierakowie, zdobywając liczne nagrody. W minionym roku 2020 było to niemożliwe z powodu pandemii koronawirusa. Zamiast w wystawach wzięli udział w protestach rolniczych wyrażających sprzeciw „Piątce dla zwierząt”.
– Jesteśmy zdumieni, że obecny rząd chciał i pewnie nadal będzie próbował wdrożyć tak szkodliwe przepisy dla polskiego rolnictwa i to jeszcze bez wiedzy ówczesnego ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego. To był minister, który stał za nami rolnikami, a obecny minister rolnictwa to jakaś kpina. Nie ma już nikogo w rządzie, kto rozumiałby nasze problemy i to jest najgorsze – zakończył Grzegorz Załęski.

Andrzej Rutkowski

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a