mazowieckie
Ambitni hodowcy podjęli decyzję o kolejnej inwestycji – budowie większej obory, bez której dalszy rozwój hodowli w gospodarstwie praktycznie byłby niemożliwy. Tak więc w 2017 roku Katarzyna i Rafał Bieniakowie wybudowali drugą oborę, przeznaczoną tym razem dla 350 krów mlecznych i wyposażoną w najnowocześniejsze technologie utrzymania i doju krów mlecznych.Obora – o wymiarach 90 x 36 metrów – posiada stalową konstrukcję nośną. Ściany boczne wykonano z prefabrykatów o wysokości 1,6 m, nad którymi zamontowano poliwęglanowe kurtyny. Dojarnia, poczekalnia oraz pomieszczenia socjalne znajdują się w odrębnym, dobudowanym budynku o powierzchni 125 m2.
Państwo Bieniakowie zdecydowali się na utrzymanie krów na posadzce szczelinowej, pod którą znajduje się zbiornik na gnojowicę z automatycznym mieszadłem. Komfortowy wypoczynek zapewnia krowom dojnym (bo tylko takie w nim przebywają) 350 legowisk wyłożonych lateksowo-gumowym materacem. Dodatkowo, raz na tydzień legowiska posypywane są trocinami wymieszanymi z wapnem.
– Takie działanie zdecydowanie ogranicza występowanie kulawizn czy stanów zapalnych wymion – podkreśla hodowca.
Wyposażenie obory dostarczyła firma GEA Polska. Rusztową posadzkę czyszczą więc tutaj roboty SRone. Po – szerokim na 5 m – korytarzu paszowym jeździ robot FRone, podgarniający zwierzętom pasze. Zarządzanie tak licznym stadem wspomaga funkcjonalny system DairyPlan wyposażony m.in. w system wykrywania rui oraz czasu pobierania paszy CowScout.
Hodowcy z Kozek jako wyposażenie dojarni wybrali halę udojową typu bok w bok 2x20 stanowisk.
– Rozważaliśmy zakup robotów udojowych czy też dojarni karuzelowej, jednak ostatecznie, mając na uwadze możliwość lepszej kontroli procesu doju, jak i samych zwierząt, wybraliśmy dojarnię bok w bok, która okazała się bardzo dobrym rozwiązaniem. Państwo Bieniakowie utrzymują pogłowie bydła liczące blisko 800 sztuk, z czego 390 to krowy dojne (sztuki zasuszone oraz jałowice do 12. miesiąca życia przebywają w starszej oborze – wyjaśniał Rafał Bieniak.
Warto nadmienić, iż od dwóch lat krowy dojone są tutaj 3 razy dziennie. Taki system nie dziwi, kiedy weźmie się pod uwagę fakt, że stado jest wybitnie mleczne. Średnia wydajność osiągnęła poziom ponad 13 800 kg mleka od krowy, a rekordzistka daje 19 000 kg mleka w laktacji! Uzyskanie, a przede wszystkim utrzymanie tak wysokiej produkcyjności stada możliwe jest m.in. dzięki precyzyjnemu żywieniu. Stado laktacyjne podzielone jest na 3 grupy żywieniowe, jednak – jak zaznaczył pan Rafał – brakuje jeszcze jednej grupy, utworzenie której musi zaplanować, a mianowicie pierwiastek.
– Wchodzące do obory pierwiastki nie zawsze dają sobie radę z hierarchią w stadzie i w praktyce potrafią się rozdajać nawet powyżej 100. dnia – uargumentował hodowca.
Cielęta odchowywane są na zewnątrz w 60 budkach typu igloo, gdzie przebywają przez pierwsze 2,5 miesiąca życia i odpajane są za pomocą mlecznej taksówki.Następnie przechodzą do – jednej z ostatnich inwestycji w gospodarstwie – drewnianego cielętnika, który jest swego rodzaju zadaszoną wiatą z korytarzem paszowym, do którego po każdej ze stron przylegają kojce dla różnych grup wiekowych cieląt, utrzymywanych na ściółce ze słomy. Tutaj przebywają do ukończenia 6. miesiąca życia.
Więcej o hodowli bydła i produkcji mleka w gospodarstwie Katarzyny i Krzysztofa Bieniaków będziecie mogli przeczytać Państwo, w pierwszym tegorocznym wydaniu naszego dwumiesięcznika "Elita – Dobry Hodowca", do lektury którego gorąco zachęcamy.
Beata Dąbrowska