Agrotechnika w nowych realiach
Uczestnicy spotkania szczególnie czekali na wystąpienie prof. UPP dr hab. Katarzyny Panasiewicz i dr. hab. Tomasza Piechoty z UP w Poznaniu, którzy mieli przedstawić nowe technologie w uprawie roślin strączkowych. Zmiany klimatu, które obserwujemy w całej Polsce powodują, że agrotechnika również zaczęła się zmieniać i dopasowywać do nowych realiów. Dziś badania i wyniki doświadczeń pokazują, że w całej Polsce można już uprawiać soję, co jeszcze niedawno było nie do pomyślenia.Wszyscy wiemy, że przez lata w agrotechnice roślin strączkowych nic się nie działo, bo sprowadzaliśmy tanią soję, więc po co bawić się w uprawę strączkowych. Dr Tomasz Piechota zwrócił uwagę, że przez to, że było tak a nie inaczej, w uprawie tych roślin w Polsce mamy teraz duże zaległości w nowych technologiach dopasowanych do aktualnych możliwości. Realizowany obecnie program białkowy miał te braki zniwelować. Choć trzeba przyznać, że rośliny bobowate są wciąż trochę na cenzurowanym. Część rolników sieje, ale niektórzy wciąż przyglądają się i nie do końca ufają. Jeszcze niedawno podobnie było z kukurydzą, a teraz hodowcy bydła nie wyobrażają sobie struktury zasiewów bez kukurydzy.
r e k l a m a
Nie oszczędzać na nasionach, lecz normie wysiewu
Żeby dobrze dobrać odmianę warto sięgać do wyników badań porejestrowych i analizować Listy Odmian Zalecanych. Przypomnijmy, że materiał siewny w tej grupie roślin stanowi największy udział w kosztach, a na drugim miejscu jest uprawa roli. Nie warto używać byle jakiego materiału siewnego. Trzeba optymalizować ten duży koszt, a tylko dobry materiał siewny może zagwarantować zadowalający plon. Ale, czy w ogóle w tym miejscu możemy szukać oszczędności? Prelegent podpowiedział, że ostrożnie można spróbować obniżyć normę wysiewu. Przede wszystkim trzeba pilnować masy tysiąca nasion, żeby nie siać co roku na pamięć np. 350 kg. Słuchacze webinarium znający dr. Tomasza Piechotę doskonale wiedzieli, że on zawsze liczy nasiona, a nie kilogramy.Przeprowadzone w Wielkopolsce doświadczenia na łubinie białym porównywały cztery gęstości siewu. Pierwsza tradycyjnie zalecana gęstość ok. 80 nasion na m2, kolejne dwie to obsady obniżone o 25 i 50 proc., czyli 60 i 40 roślin na m2 oraz obsada podwyższona o 25 proc., czyli 100 roślin na m2. Dr hab. Tomasz Piechota, przedstawiając wyniki doświadczenia podkreślił, że jeżeli popatrzymy na plony uzyskiwane w uprawie tradycyjnej, to zalecane 80 nasion na m2 ma największy sens. Ale jak popatrzymy na technologie uproszczone i technologie pasowe, to okazuje się, że norma wysiewu mniejsza o jedną czwartą daje praktycznie te same plony. W doświadczeniu badano reakcję tradycyjnej, niesamokończącej odmiany łubinu Butan. Tradycyjna odmiana przy obniżonej obsadzie reaguje zwiększeniem liczby strąków na roślinie, czasami te strąki mają po jednym nasionku więcej i te plony są dość wyrównane – wylicza ekspert.
Plonowanie, a sposób uprawy roli
W latach 2017–2019, na polach ZD Brody UP w Poznaniu, przeprowadzono m.in. doświadczenie mające określić plonowanie bobiku odmiany Albus w zależności od sposobu uprawy roli. W doświadczeniu wyróżniono cztery sposoby uprawy roli:r e k l a m a
tradycyjna orkowa bez międzyplonu, siew tradycyjny, 12,5 cm,
uproszczona + międzyplon z facelii, siew strip till, 33 cm,
pasowa + międzyplon z facelii, siew strip till w mulcz, 33 cm,
zerowa, bez międzyplonu, siew strip till bezpośrednio w ściernisko, 33 cm.
Na szczęście, poza tradycyjną uprawą orkową i siewem bezpośrednim mamy do wyboru mnóstwo różnych technologii bezorkowych. Jedną z takich technologii jest uprawa pasowa (strip till), którą przetestowano już w dużych doświadczeniach na wielu roślinach. W analizowanym doświadczeniu wiosną siewem pasowym w odstępie 33 cm w warunkach typowo produkcyjnych wysiano bobik.W 2017 roku najlepsze wyniki plonowania dał bobik w uprawie zerowej, strip till bezpośrednio w ściernisko 33 cm, bez międzyplonu i w uprawie pasowej, strip till w mulcz 33 cm, z międzyplonem z facelii – odpowiednio było to 7,15 t/ha i 6,68 t/ha. Plon w pierwszym wariancie (uprawa tradycyjna orkowa bez międzyplonu z siewem tradycyjnym, co 12,5 cm) wyniósł 5,33 t/ha. Kolejne lata prowadzenia doświadczeń udowodniły, że bobik bardzo dobrze zareagował na rezygnację z orki i w każdym z przedstawionych uproszczeń, które różniły się głównie uprawą pożniwną, reagował zwyżką plonów od kilkunastu, nawet do ponad 20%.
– Podsumowując jednym zdaniem, sposób uprawy ma znaczący wpływ na wyniki plonowania bobiku i innych roślin strączkowych. Najbardziej opłacalny w uprawie bobiku i łubinu wąskolistnego okazał się wariant z siewem pasowym w ściernisko, w przypadku grochu siewnego była to tradycyjna uprawa orkowa, a dla łubinu białego uprawa uproszczona z siewem pasowym – wylicza dr Tomasz Piechota z UP w Poznaniu.
Bobik dobrze radzi sobie w uproszczeniach
Kolejnym ważnym aspektem, którym zajmowali się naukowcy i doświadczalnicy z UP w Poznaniu, było zbadanie wpływu wieloletnich uproszczeń w uprawie roli na plonowanie poszczególnych roślin strączkowych. Ekspert z Poznania skupił się na bobiku, który jest uprawą dominującą w północno-wschodniej Polsce, czyli tu gdzie zorganizowane było webinarium. Prezentowane doświadczenie przeprowadzono w Zakładzie Doświadczalnym Brody w latach 2016–2019. Analizując wpływ wieloletnich uproszczeń w uprawie roli na plonowanie bobiku odmiany Albus widać, że rok 2016 i 2017 w Wielkopolsce sprzyjał uprawie bobiku. W uprawie tradycyjnej uzyskano plon 7,19 t/ha, uproszczonej – 7,33 t/ha, w strip till – 7,64 t/ha, a tylko w uprawie zerowej poniżej 7 ton, a dokładnie 6,73 t/ha. Kolejne dwa sezony (2018 r. i 2019 r.) były katastrofalne (susza), w których plon bobiku wyniósł nieco ponad 2 t/ha. Ale, jak mówi dr Piechota, to jest dobry przykład do prześledzenia, jak zachowują się poszczególne technologie w różnych warunkach.W latach bardzo słabych z suszą (2018 r. i 2019 r.) nie tylko uprawy uproszczone, ale również siew bezpośredni dały zwyżkę plonów (plony oscylowały w granicach 2 t/ha) w porównaniu z uprawą tradycyjną (plon 1,64 t/ha w 2018 r. i 1,6 t/ha w 2019 r.). W trudnych, suchych latach widzimy przewagę technologii bezorkowych między innymi dlatego, że chronią one wodę w glebie. Prelegent podkreślił, że dobrze dobrane technologie uproszczone pozwalają zarówno w dobrych, jak i w słabych latach na stabilizację plonu, a bobik jest rośliną, która dobrze radzi sobie w uproszczeniach.
Na pytanie: Czy są perspektywy przed technologiami bezorkowymi? Dr Tomasz Piechota odpowiedział, że on nie widzi perspektyw przed technologią orkową. – Orka jest bardzo silnie działającym zabiegiem uprawowym, który wzrusza, kruszy i napowietrza całą objętość oranej roli. Orka głęboka powinna być wykonywana raz na kilka lat i to głównie pod rośliny okopowe. Uprawa mechaniczna obniża zawartość próchnicy w glebie i to jest jedyny znany czynnik, który w sposób drastyczny spala próchnicę – podsumował pan Tomasz.
Zobacz także
Ekonomikę liczyć w całym zmianowaniu
Przez wiele lat zaniedbywane było w Polsce zmianowanie, ale rolnicy starają się to zmienić i rośliny strączkowe są doskonałą propozycją na zwiększenie bioróżnorodności. – Rola roślin strączkowym jest doskonale znana rolnikom, ale w praktyce jest bardzo często niedoceniana. Może wynikać to z tego, że rolnicy często liczą tylko efekt bezpośredni jednego roku produkcji nie uwzględniając efektów następczych. A ekonomikę powinniśmy liczyć w całym zmianowaniu. Mamy takie doświadczenia, w których już od kilku rotacji zmianowania obserwujemy, że dwa, a nawet czasami trzy lata po zasiewie rośliny strączkowej są jeszcze pozytywne efekty produkcyjne. Natomiast druga sprawa to w latach bardzo trudnych, tak jak ostatnio mieliśmy duże susze, to stanowiska po roślinach strączkowych są stabilniejsze i odnotowaliśmy mniejsze obniżki plonów roślin uprawianych po roślinie strączkowej – wyjaśnia dr hab. Tomasz Piechota.Podsumowując prelegent wyjaśnił, że jak popatrzymy na dochód rolniczy w przypadku omawianego wcześniej łubinu liczony już z dopłatami przyjętymi wg tych lat, w których były prowadzone doświadczenia, to w uprawie tradycyjnej potwierdza się, że norma wysiewu 80 nasion na m2 – jest najbardziej ekonomiczna. Ale patrząc na uproszczenia okazuje się, że najekonomiczniej wychodzi uprawa z obniżoną normą wysiewu, a w technologii strip till nawet najniższa dorównuje tej standardowej. Wniosek jest jeden: bezpieczniej jest zasiać trochę za mało, niż trochę za dużo – podsumowuje Piechota.
Wszystkie zaprezentowane i omówione podczas webinarium wyniki pokazują pewne możliwości i zależności. Wskazują kierunki, które można przemyśleć, jak to by zdało egzamin w moim gospodarstwie. A może podjąć się wyzwania i odstawić pług? Najważniejsze, żeby decyzja była dobrze przemyślana.