Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Szukają zaginionych, wspierają medyków

Data publikacji 12.01.2021r.

Strażacy z OSP w Niebieszczanach (pow. sanocki) nie ograniczają się do podstawowych zadań ratowników. W jednostce funkcjonuje Sekcja Ratowniczo-Poszukiwawcza, a także jedyna na Podkarpaciu wśród jednostek OSP sekcja ratownictwa wysokościowego.<br />

podkarpackie
Straż powstała w 1926 r. z inicjatywy ówczesnego sołtysa Jana Klecha, który został jej pierwszym komendantem. Liczyła wówczas 16 osób. Bez mała sto lat później jednostkę tworzy 48 druhów, z których 32 osoby mają uprawnienia do udziału w działaniach ratowniczo-gaśniczych. Wliczając seniorów i drużyny młodzieżowe społeczność skupiona wokół jednostki to ok. 70 osób.
Od "kiwajki" do drona
W momencie założenia OSP Niebieszczany podlegały administracyjnie gminie Bukowsko, która ufundowała umundurowanie wraz ze sprzętem tj. ręczną pompą, popularną wówczas "kiwajką". Służyła ona strażakom do 1948 r., kiedy to została zamieniona na nową motopompę M-200. Na początku lat 80. do straży w Niebieszczanach zawitał nowy samochód pożarniczy GBA 2,5/16 na podwoziu Stara 244. W 2012 r. został przekazany do OSP Wujskie.
Jednym z priorytetów jednostki działającej w trudnym bieszczadzkim terenie i będącej od 2005 r. w KSRG jest sprawdzający się w ciężkich warunkach sprzęt. – Obecnie naszym największym pojazdem ratowniczo-gaśniczym jest Jelcz GCBA w wersji uterenowionej, z napędem na cztery koła – mówi prezes OSP Niebieszczany Grzegorz Klecha, będący także prezesem ZOP ZOSP RP w Sanoku. – Z kolei najczęściej wykorzystywany jest pojazd na podwoziu Stara 266, gruntownie zmodernizowany i skarosowany w 2012 r. Nie ustępuje wyposażeniem zachodnim pojazdom a oprócz tego najlepiej ze wszystkich będących na wyposażeniu straży samochodów radzi sobie w terenie.
Flotę OSP Niebieszczany uzupełnia legendarny pickup Toyoty Hilux 4x4. – Gruntownie zmodernizowany, często przez nas wykorzystywany. A quad Yamaha Grizzly 700 pozwala dotrzeć tam, gdzie nie dojedzie żadne auto – dodaje prezes Klecha.
Jarka już się szkoli
Dotychczas ratownicy zwykle wyjeżdżali do akcji ok. 50–60 razy w roku. W 2020 r. statystyki te mocno zmieniła epidemia koronowirusa (więcej o tym niżej). Strażacy z Niebieszczan tak jak ich koledzy z całej Polski ratują ofiary wypadków komunikacyjnych. Często w okresie letnim usuwają gniazda owadów błonkoskrzydłych. Ale w strukturach jednostki funkcjonuje też Sekcja Ratowniczo-Poszukiwawcza oraz jedyna na Podkarpaciu wśród jednostek OSP sekcja ratownictwa wysokościowego. Tworzy ją dziewięciu młodszych ratowników wysokościowych. Ich umiejętności potwierdzają certyfikaty takie same, jakimi legitymują się ratownicy wysokościowi z PSP. Wsparciem, szczególnie dla pierwszej z wymienionych sekcji, będzie zamówiony dron wyposażony m.in. w kamerę termowizyjną.
- Od kilku lat współpracujemy ze Stowarzyszeniem Cywilnych Zespołów Ratowniczych z Psami STORAT w Rzeszowie – mówi prezes Klecha. – To grupa wolontariuszy posiadających odpowiednio przeszkolone psy poszukiwawcze. Zespoły składające się z przewodnika z psem oraz nawigatora zwykle kilkanaście razy w roku poszukują zaginionych na Podkarpaciu, Lubelszczyźnie i w woj. świętokrzyskim.
Czterech druhów z jednostki w Niebieszczanach pełni podczas takich akcji funkcję nawigatorów. – Jeden z nich, naczelnik OSP Bogdan Kucharski, będzie także przewodnikiem. Kupił za własne pieniądze szczeniaka owczarka niemieckiego. Wabi się Jarka i przechodzi intensywne szkolenie. W ten sposób nasza jednostka będzie miała w swoich szeregach profesjonalnego psa ratowniczego – śmieje się prezes Klecha. – Suczka jest pojętna i pracowita, za rok powinna być po egzaminach w PSP.
W walce z pandemią
Strażacy z OSP Niebieszczany nie pozostali obojętni w obliczu epidemii koronowirusa i na różne sposoby pomagają w radzeniu sobie z jej skutkami. W tym roku podjęli już sto kilkadziesiąt działań z tym związanych. Dzięki wspólnej akcji ZG ZOSP RP i firmy Volkswagen Financial Serwis jednostka użytkuje nieodpłatnie auto Volkswagen T6 4x4. Jest wykorzystywany głównie w walce z pandemią. – Te działania to np. zakupy dla osób starszych, pomoc GOPS w Sanoku, ale i dowożenie do Rzeszowa ozdrowieńców chętnych do oddania osocza, którzy na własną rękę nie mogą się tam dostać – wyjaśnia Grzegorz Klecha.
Medykom ze szpitala w Sanoku służył też przez większą część roku namiot pneumatyczny z nagrzewnicą będący na wyposażeniu OSP. – Rozłożyliśmy namiot przez oddziałem zakaźnym szpitala, w środku były pobierane wymazy – wyjaśnia prezes jednostki.

r e k l a m a

Krzysztof Janisławski


Zdjęcie prezesa Klechy moje, pozostałe foty: Fot. OSP Niebieszczany
Z quadem: W Bieszczadach bez quada ani rusz
Piesa: Jarka zapowiada się na doskonałego psa tropiącego
Zbiorowe: Jednostkę tworzy blisko pięćdziesięcioro druhów i druhen

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a