Mówiąc o temperaturze, nie można zapominać o wilgotności, ponieważ utrata ciepła z organizmu to między innymi efekt współdziałania temperatury i wilgoci. W wilgotnym powietrzu ochładzanie organizmu jest szybsze niż w suchym, natomiast zbyt mała zawartość pary wodnej w powietrzu obniża strawność paszy. Wilgotność powietrza oddziałuje też na ilość pyłu i mikroorganizmów w powietrzu budynku inwentarskiego. Mokra powierzchnia wpływa na straty ciepła do otoczenia, a tym samym na zwiększone pobranie paszy. Istotne jest więc, czy zwierzę ma możliwość zmiany środowiska poprzez wybór innego miejsca w kojcu. Wysoka wilgotność przy niskiej temperaturze znacznie pogarsza komfort cieplny, a dodatkowo przy wysokim poziomie wentylacji (duży ruch powietrza w pomieszczeniu) odczuwalny efekt wychładzania jest zwielokrotniony.
r e k l a m a
Zaczyna się od temperatury
Pośrednio na pogorszenie efektywności żywienia wpływa też nagromadzenie szkodliwych gazów w pomieszczeniach. Gdy panują niskie temperatury na zewnątrz, ogranicza się wentylację, aby nie wyziębiać chlewni. Może to doprowadzić do nagromadzenia szkodliwych gazów i nie tylko wywołać kanibalizm, objawiający się gryzieniem uszu i ogonów, lecz również spowodować pogorszenie zdrowotności i przyrostów świń. Niski poziom wentylacji prowadzący do zwiększenia stężenia dwutlenku węgla w pomieszczeniu sprzyja rozwojowi drobnoustrojów chorobotwórczych w środowisku, w którym są utrzymywane zwierzęta.Tuczniki lepiej wykorzystują paszę i osiągają wyższe przyrosty dobowe w cieplejszych pomieszczeniach. Należy dążyć do uzyskania bilansu cieplnego, czyli takiej temperatury otoczenia, w której zwierzę wykorzystuje minimalną ilość energii metabolicznej do kontrolowania temperatury ciała. Na odczucie komfortu termicznego korzystny wpływ ma utrzymanie na ściółce. Warstwa ściółki izoluje zwierzęta od chłodnego podłoża. Świnie utrzymywane bezściołowo w niskiej temperaturze przeznaczają więcej energii pobranej z paszy na ogrzanie otoczenia. Tuczniki utrzymywane na ściółce osiągały wyższe o 60 g przyrosty dobowe oraz krócej przebywały przy karmnikach w porównaniu z utrzymywanymi bezściołowo.
W intensywnej produkcji trzody chlewnej wyzwaniem jest zwiększenie pobrania paszy w celu poprawy tempa wzrostu świń po odsadzeniu. Temperatura w pierwszym tygodniu po odsadzeniu powinna wynosić, w zależności od rodzaju podłogi, od 27 do 30°C, a następnie może być obniżana o 1°C na tydzień. Sygnałem wskazującym na dyskomfort cieplny jest zbijanie się prosiąt w grupy i układanie się jedno na drugim. Temperatura w tuczarni powinna oscylować w granicach 18–20°C.
W warunkach stresu zimna zwierzęta mają szybsze tempo metabolizmu i tendencję do pobierania większej ilości paszy. W niższych temperaturach świnie jedzą nie tylko w dzień, ale także często w nocy, a efektywność wykorzystania mieszanki i średni przyrost dzienny spadają. Tuczniki mają wtedy zwykle większe otłuszczenie tuszy z powodu dodatkowo spożywanej paszy. Młodsze zwierzęta mają z kolei słabsze zdolności kompensowania bilansu termicznego poprzez zwiększenie pobrania paszy. Wynika to z ich fizjologii i ograniczonych możliwości pobierania wystarczającej ilości mieszanki. Dlatego dla rosnących świń utrzymywanych w niskich temperaturach bardzo ważna jest koncentracja energii w paszy. Dłuższe utrzymywanie poniżej optimum termicznego wywołuje u warchlaków nie tylko niższe przyrosty i większe zużycie paszy, ale także częstsze przeziębienia.
Liczba świń nie równa się zagęszczeniu
Liczba świń utrzymywanych w jednym kojcu, zagęszczenie zwierząt oraz dostęp do automatów paszowych znacząco wpływają na wykorzystanie paszy. W porównaniu ze świniami znajdującymi się w chlewniach o optymalnym zagęszczeniu na jednostkę powierzchni, ograniczenie przestrzeni zwierzętom powoduje znaczne zmniejszenie pobrania paszy i spadek średnich dziennych przyrostów. Zmniejszenie przestrzeni o 36% dla świń o masie ciała od 18 do 55 kg skutkuje spadkiem pobrania paszy o 11% oraz zmniejszeniem średnich dziennych przyrostów o 18%.Negatywnych skutków zbytniego zagęszczenia nie da się zrekompensować poprzez żywienie paszą lepszej jakości. Zmniejszenie przestrzeni życiowej może być przyczyną przewlekłego stresu i ujemnie wpływa na wykorzystanie karmy. Ponadto ograniczenie przestrzeni może u świń powodować niekorzystne zmiany w zachowaniu. Zwierzęta utrzymywane grupowo zazwyczaj spędzają mniej czasu na jedzeniu i muszą podjąć dodatkowy wysiłek potrzebny do walki o dostęp do paszy.
r e k l a m a
Mniej sztuk na karmnik
W przypadku grupowego utrzymania zwierząt bardzo ważnym czynnikiem wpływającym na ilość pobieranej paszy jest swobodny do niej dostęp. Ograniczona długość brzegu karmnika lub koryta może utrudniać słabszym i mniejszym świniom dostęp do paszy, przez co zjadają jej mniej, co tym samym pogłębia zróżnicowanie wagowe w grupie. Liczba karmników w kojcu bądź długość koryta powinna być wystarczająca, aby zapewnić wszystkim zwierzętom w grupie dostęp do paszy, niezależnie od ich zdolności do konkurowania o pokarm. Badania przeprowadzone na Uniwersytecie Federalnym w Rio Grande do Sul w Brazylii przez Fernandę Laskoski oraz prof. Fernando Pandolfo Bortolozzo wykazały, że zarówno dostęp do karmnika, jak i zwiększona liczebność grupy mogą wpływać na średni dzienny przyrost i pobranie paszy. Wciąż analizuje się, jaka jest optymalna wielkość grupy dla uzyskania maksymalnej wydajności, szczególnie przy rosnącej tendencji do utrzymywania dużych grup powyżej 100–150 zwierząt jako strategia zmniejszania kosztów chowu, maksymalizacji wykorzystania obiektów i poprawy opłacalności.Zaobserwowano, że zwiększenie liczebności grupy nie nasila agresywności u świń, gryzienia ogona lub ucha. Czynnikiem wywołującym agresywne interakcje między zwierzętami jest natomiast konkurencja o paszę, a ograniczony dostęp do miejsca karmienia jest uważany za główny czynnik ryzyka gryzienia ogonów. Specjaliści z Brazylii wykazali, że 6,25 zwierzęcia przypadające na otwór karmnika może zmniejszyć występowanie uszkodzeń ucha, jednak uszkodzenia ogona zostały zmniejszone dopiero przy 3,75 świni na otwór karmnika. Ograniczenie dostępu do paszy może tłumaczyć występowanie gryzienia ogonów i uszu nawet przy pobieraniu paszy ad libitum (do woli).
Laskoski i Bortolozzo podają, że zmniejszenie liczby świń przypadających na stanowisko karmnika skraca też czas do rozpoczęcia pobierania paszy i zwiększa jej pobranie w początkowej fazie po odsadzeniu. Zdaniem naukowców zmniejszenie liczby świń przypadających na automat paszowy może być ważną strategią poprawy wzrostu i dobrostanu zwierząt, głównie w przypadku ograniczonej przestrzeni.
W kojcach grupowych również liczba poideł powinna być dobrana w ten sposób, aby nie powodowała walki o dostęp do nich. Przyjmuje się, że na każde 10 warchlaków lub tuczników trzeba zainstalować jedno poidło. Należy je montować w pobliżu stref gnojowych, by nie zalewać części legowiskowej kojca. W przypadku karmienia paszą suchą poidło powinno znajdować się stosunkowo blisko automatów paszowych. Ogranicza to przemieszczanie się świń i zmniejsza straty paszy. Należy pamiętać, że przy karmieniu na mokro pasza nie może być jedynym źródłem wody i także trzeba montować poidła. Odległość od karmnika nie jest w tym przypadku już tak istotna.