r e k l a m a
Program w doświadczeniach i praktyce
Anna Gembicka, sekretarz stanu w MRiRW, podsumowała wykonanie powyższego programu, który realizowany był w latach 2016–2020 i jego koszt – 30 mln 826 tys. zł.Celem programu było stworzenie warunków do zmniejszenia importu białka paszowego o 50 proc. Działania programu dotyczyły m.in. doświadczeń z zakresu genetyki i hodowli roślin strączkowych, prac dotyczących agrotechniki upraw i oceny ich opłacalności z zakresu żywienia drobiu i trzody chlewnej w gospodarstwach ekstensywnych oraz zagadnienia ekonomiczne i analityczne dotyczące opłacalności i rozwoju upraw roślin białkowych. Wykonawcami programu było m.in. 19 jednostek naukowych, 16 stacji hodowli roślin oraz producenci pasz i rolnicy. W jego ramach wykonano 392 ścisłe doświadczenia polowe i szklarniowe, 78 doświadczeń żywieniowych z udziałem trzody chlewnej i drobiu oraz 9 z udziałem krów mlecznych.
Wykonano również 40 polowych doświadczeń łanowych oraz 12 wdrożeń żywieniowych. W doświadczeniach agrotechnicznych oraz genetyczno-hodowlanych oceniono 240 odmian roślin strączkowych. Równolegle prowadzono kampanię edukacyjną, której celem było upowszechnienie wiedzy na temat roślin strączkowych i prowadzonych badań. W sumie były to 224 spotkania, szkolenia, seminaria i konferencje odbywające się w całej Polsce.
W województwie warmińsko-mazurskim zarejestrowano pierwszy w kraju klaster roślin białkowych Agroport Bartoszyce, na którego czele stoi Rafał Banasiak. Klaster skupia ponad 500 rolników zajmujących się głównie uprawą bobiku. Klaster dynamicznie rozwija się i już działa nie tylko lokalnie, ale w skali makroregionu. Duże dostawy nasion pochodzące od rolników skupionych w klastrze, gwarantują im wyższą cenę za wyprodukowany towar.
W 2017 roku COBORU rozpoczął ocenę możliwości uprawowych roślin bobowatych grubonasiennych oraz przede wszystkim soi. W 2018 roku przeprowadzono w stacjach doświadczalnych w całym kraju 40 doświadczeń z 45 odmianami soi. W 2019 roku były to 52 doświadczenia z 32 odmianami, a w 2020 r. założono 54 doświadczenia z 34 odmianami. Doświadczalnictwo odmianowe pokazuje, że soja jest obiecującym gatunkiem i możemy ją uprawiać na większą skalę w naszym kraju.
O bobowatych mamy wiedzę unikalną w skali Europy
Jan Krzysztof Ardanowski pełniący w latach 2018–2020 funkcję ministra rolnictwa i rozwoju wsi, w swoim wystąpieniu przypomniał, że Program Białkowy miał precyzyjnie określone zadania i miał odpowiedzieć na pytanie, czy w Polsce można uprawiać rośliny białkowe? Czy można wykorzystywać surowce pochodzące z innych działów rolnictwa przede wszystkim produkty uboczne z przetwórstwa rolno-spożywczego, które przez dziesiątki lat były podstawą białka w Polsce. Soja pojawiła się dopiero w latach 80., a wcześniej soi w systemie paszowym w Polsce nie było. I Program Polskie Białko na te wszystkie pytania odpowiedział.Jakie gatunki i odmiany bobowatych, w jakich rejonach Polski uprawiać? Na te pytania odpowiadają doświadczenia realizowane przez COBORU. Mamy szczegółowe wytyczne z podziałem na województwa z zaleceniami dotyczącymi agrotechniki, uprawy, ochrony, zbioru i przechowywania. Bardzo ważne było zbadanie i możliwości wykorzystania rodzimych źródeł białka roślinnego na pełnowartościowe pasze i ustalenie zaleceń żywieniowych dla zwierząt. Program na to wszystko odpowiedział, natomiast z tego programu trzeba wyciągnąć wnioski. Teraz czekamy na decyzję, która leży w rękach administracji i w rękach państwa, jak tę ogromną wiedzę, unikalną w skali Europy, wykorzystamy, wdrożymy i przełożymy na działanie. Jan Krzysztof Ardanowski podkreślił, że inne kraje europejskie tak kompleksowych badań z rodzimymi roślinami bobowatymi nie prowadziły.
r e k l a m a
Cel Wskaźnikowy jedynym realnym narzędziem
Jan Krzysztof Ardanowski w swoim wystąpieniu podkreślał, że od lat słychać te same argumenty sektora paszowego, że nie ma surowca, a jak jest, to są bardzo małe ilości i niejednolite partie. W tym przypadku ustanowienie Celu Wskaźnikowego wydaje się jedynym realnym narzędziem, które sprawi, że firmy paszowe będą przymuszone, a mówiąc bardziej łagodnie, zachęcone do tego, żeby szukać rolników, rozmawiać z nimi, wprowadzać jasno określone zasady współpracy i kontraktacji uprawy bobowatych. Trzeba zająć się pozyskiwaniem tego surowca znając specyfikę polskiego rolnictwa opartą na małych i średnich gospodarstwach. Zdaniem prelegenta, program białkowy może pomóc rolnictwu dając rolnikom alternatywę do realizacji Zielonego ładu.– Proszę pamiętać, że dopóki nie będzie zainteresowanych firm paszowych, nigdy nie będzie surowca na rynku. To jest niemożliwe, żeby rolnicy uprawiali rośliny, nie wiedząc co się z nimi stanie. Twierdzenie, że jak będzie surowiec to wtedy firmy paszowe zainteresują się i ewentualnie kupią jest rzeczą niepoważną. Uprawa buraków, rzepaku, czy innych roślin przemysłowych, a mówimy o wykorzystaniu przemysłowym roślin, odbywa się w ten sposób, że to cukrownia wysyła sygnał, że potrzebuje buraków i kontraktuje ich uprawę. Nikt nie wyobraża sobie sytuacji, że cukrownia czeka aż rolnik sam zacznie uprawiać buraki, a wtedy może kupi od niego korzenie, a może nie kupi. Zakłady paszowe muszą być zainteresowane, muszą wysłać czytelny sygnał do rolników. Może muszą udzielić rolnikom pewnej formy pomocy i gwarancji, że będzie umowa kontraktacyjna, że odbiorą, że odpowiednio przechowają. Dopiero wtedy rolnicy zdecydują się na uprawę bobowatych – podsumowuje Jan Krzysztof Ardanowski.
Jednomyślnie przyjęty dezyderat
Poseł Zbigniew Dolata podczas posiedzenia Komisji odczytał wnioski zawarte w dezyderacie. Pierwszy z nich to wniosek o zapewnienie środków na kontynuowanie badań naukowych nad zwiększeniem wykorzystania krajowego białka paszowego z uwzględnieniem wyników programów wieloletnich realizowanych w latach 2011–2020. Kolejnym wnioskiem było uwzględnienie w nowym programie rozwoju obszarów wiejskich na lata 2021–2027 znaczącego wsparcia upraw roślin wysokobiałkowych. Dolata podkreślał, że konieczne jest zastąpienie obecnie obowiązującego mechanizmu, wg którego określoną kwotę przeznaczoną na dopłaty dzieli się corocznie na powierzchnię upraw. W nowej perspektywie finansowej kwota powinna być uzależniona od produkcji towarowej oferowanej na rynku, jeśli zostaną wykorzystane na cele paszowe. Przyczyni się to do stabilizacji dochodów rolników i wzrostu produkcji.Na miejscu została złożona autopoprawka, którą w trakcie posiedzenia Komisji zaproponował rolnik z województwa kujawsko-pomorskiego. Sugestia rolnika była taka, żeby rozważyć również możliwość dofinansowania rolników, którzy w żywieniu zwierząt będą korzystali z pasz wytworzonych z krajowych źródeł białka.
Ważnym punktem dezyderatu, na który większość czekała, był wniosek o ustanowienie Narodowego Celu Wskaźnikowego (NCW), który obligowałby firmy paszowe do wykorzystywania krajowych źródeł białka przy produkcji pasz o określonej przez ministra rolnictwa corocznej wysokości. Po wysłuchaniu informacji MRiRW oraz sprawozdaniu wszystkich uczestniczących w Komisji naukowców, posłowie z sejmowej Komisji Rolnictwa jednomyślnie przyjęli dezyderat skierowany do Rady Ministrów.
Zobacz także
Klaster Agroport pokazuje, że można
Podczas obrad Komisji wiele razy wspominano i stawiano za przykład klaster Agroport z Bartoszyc, który jest praktycznym wynikiem działania ministerialnego programu Polskie Białko. Prezes Agroportu Rafał Banasiak zabrał głos podczas spotkania dzieląc się swoimi wieloletnimi doświadczeniami i ciężką pracą na rzecz wdrażania i rozpowszechniania uprawy roślin wysokobiałkowych w północno-wschodniej Polsce.– Od 2015 roku klaster współpracuje z rolnikami, kierując się wytycznymi naukowców i wynikami doświadczeń prowadzonych w ramach programu. Pod koniec 2020 roku w klastrze działało już ponad 500 gospodarstw rolnych, 16 grup producentów rolnych i 12 przedsiębiorców branży rolniczej – wyliczał z dumą Rafał Banasiak, prezes organizacji.
Klaster Agroport został założony w Bartoszycach i od razu wyspecjalizował się w uprawie bobiku, czemu sprzyjają bardzo dobre gleby powiatu bartoszyckiego i powiatów sąsiednich. – Mamy już spore doświadczenie i wiele sukcesów w uprawie bobiku i najważniejsze, że tę skalę i ilość hektarów z roku na rok powiększamy – dodał Rafał Banasiak.
Prelegent w swoim wystąpieniu podkreślał, że od zawsze chodziło o współdziałanie rynkowe, rolnik nie produkuje sam dla siebie, rolnik potrzebuje mieszalni pasz. – Na dziś jest to ten element, w którym chcielibyśmy dalej współpracować, udaje nam się to w naszym makroregionie, ale rzeczywiście, żeby móc współpracować, musimy się wyspecjalizować. Jedna strona musi zrozumieć drugą i dopiero wtedy możemy budować jakiekolwiek relacje biznesowe – mówił Rafał Banasiak.
Założyciel klastra przypomniał, że uprawę i zmianowanie roślin trzeba planować na kilka lat do przodu. A ponieważ wielu rolników stosuje trójpolówkę, to chciałoby mieć zapewnienie nie tylko co do sprzedaży w tym najbliższym sezonie. Powinni mieć informację i zapewnienie o współpracy przez trzy kolejne sezony. To wynika ze zmianowania i planowania pracy.
– Chcielibyśmy, żeby rolnicy otrzymywali godziwe pieniądze za wyprodukowany surowiec. W tej chwili z ekonomicznego punktu widzenia na naszym terenie, czyli na Warmii i Mazurach, wygląda to tak, że tę samą wartość ok. 1000 zł można uzyskać za groch, bobik i łubin, a jak wiadomo, różnica w zawartości białka jest ogromna. Wniosek nasuwa się jeden – za białko na rynku krajowym przetwórstwa paszowego się nie płaci – podsumowuje prezes klastra Agroport.