łódzkie
– Zmieniliśmy wniosek i dofinansowanie z ARiMR zamiast na budowę nowej obory wykorzystaliśmy na zakup maszyn oraz wyposażenie budynku inwentarskiego. W ten sposób gospodarstwo doposażyliśmy w rozrzutnik obornika, ciągnik New Holland o mocy 126 KM, wóz paszowy Metal-Fach, schładzalnik mleka GEA o pojemności 2,5 tys. l oraz dojarkę przewodową GEA z 6 aparatami udojowymi – powiedział Radosław Kwiecień.Rolnikowi zależało, aby sprzęt udojowy był z wyższej półki i posiadał udogodnienia dostępne przy rurociągowym systemie doju w oborze uwięziowej. Dlatego zdecydował się na aparaty udojowe DemaTron z opcją pomiaru mleka, zmienną pulsacją przystosowaną do etapu doju, automatycznym wyłączeniem pulsacji zapobiegającym pustodojowi oraz alarmem informującym o zakończonym doju. Dojarkę zamontowała firma Agro-Milk z Pleckiej Dąbrowy.
W wyniku modernizacji, w byłej stodole powstał stół paszowy o szerokości 4 m umożliwiający obustronny wysyp paszy podczas jednego przejazdu paszowozem. Przy stole paszowym umiejscowiono dwa rzędy legowisk uwięziowych, po 10 legowisk w rzędzie.
Jałówki utrzymywane są luzem w wiacie na głębokiej ściółce. Ruch i świeże powietrze sprawiły, że zwierzęta bardzo wyraźnie okazują ruję i nie ma żadnych problemów z ich zacieleniem. Dziś hodowca bazuje na własnych jałówkach, ale w przeszłości kupował sztuki hodowlane m.in. za środki z premii dla młodego rolnika. Wóz paszowy Metal-Fach o pojemności 8 m3 posiada jeden ślimak pionowy. W skład mieszanej w nim dawki żywieniowej wchodzą takie pasze jak: kiszonka z kukurydzy, sianokiszonka z lucerny i słoma. Zatem nie jest to dawka TMR, a PMR, bo bez paszy treściwej, którą hodowca zadaje ręcznie każdej krowie pod pysk wedle wydajności.
Dawka PMR stosowana jest od całkiem niedawna bo od pół roku. Radosław Kwiecień obawiał się zmiany żywienia, gdyż zna przypadki, że podobne sytuacje w innych stadach miały wpływ na przejściowy spadek wydajności mlecznej.
– Na żywienie z wozu paszowego przechodziliśmy bardzo ostrożnie. Zadbaliśmy, aby cały czas były to te same pasze i w takich samych ilościach wagowych w przeliczeniu na krowę jak miało to miejsce wcześniej. Ponadto w pierwszych tygodniach pracy paszowozu PMR mieszaliśmy znacznie krócej, aby nie był on dostatecznie rozdrobniony, przypominając choć trochę strukturą paszę zadawaną w sposób tradycyjny – wyjaśnił rolnik.
Co ciekawe, Radosław Kwiecień swoją karierę zawodową zaczynał jako nauczyciel przedmiotów zawodowych w Technikum Rolniczym w Głuchowie, wszak jest absolwentem rolnictwa i zootechniki na SGGW w Warszawie. Z czasem zrezygnował z kształcenia młodych rolników na rzecz rozwijania swojego gospodarstwa. Jednak współpraca z miejscowym technikum rolniczym trwa. Teraz przybrała charakter praktyk i staży zawodowych, które uczniowie odbywają w tym gospodarstwie.
– Podczas praktyk uczniowie uczą się od nas, a my od nich, gdyż w każdym gospodarstwie są inne rozwiązania tych samych problemów. Te praktyki traktujemy jako platformę wymiany wiedzy i doświadczeń – stwierdził hodowca.