podlaskie
W starej, przekazanej przez rodziców oborze młodzi hodowcy mogli utrzymywać maksymalnie 35 krów dojnych. Dla Anny i Łukasza Mocarskich oczywiste było, że takie stado to tylko punkt wyjściowy do dalszego rozwoju. A ten zapewnić mogła jedynie nowa obora, z większą i wydajniejszą obsadą krów. I taką właśnie – przeznaczoną dla 70 DJP – użytkują od lipca ubiegłego roku.r e k l a m a
Dziś ilość, jutro jakość
Kiedy pod koniec lutego br odwiedziliśmy młodych hodowców, do pełnej obsady brakowało im zaledwie 10 krów.– Obecnie najbardziej zależy nam na pełnej obsadzie obory, dlatego też utrzymujemy wszystkie posiadane sztuki. Przyjdzie jednak czas, kiedy będziemy mogli prowadzić gruntowną selekcję zwierząt i w stadzie przebywać będą tylko te najlepsze – wyjaśniał Łukasz Mocarski, który do nowej obory zakupił 10 cielnych jałowic z Niemiec. Genetyka niemiecka jest bowiem najbardziej przez hodowcę ceniona. Wszystkie nabyte zwierzęta bez problemów się wycieliły i jako mlecznice doskonale się sprawdzają.
Komfort dla krów, mniej pracy dla właścicieli
To zasada, która przyświecała hodowcom przy wyborze koncepcji nowej obory. Ostatecznie wybudowali obiekt o wymiarach 43x25 m i wysokości w kalenicy 9 metrów. Ściany budynku do wysokości 2 m wykonano z elementów prefabrykowanych z zatopioną wewnątrz 10-centymetrową warstwą styropianu. W budynku zastosowano wentylację grawitacyjną poprzez zamontowanie na całej długości ścian podłużnych – poliwęglanowych kurtyn (o wysokości 2 m) oraz świetlika kalenicowego. Korytarz paszowy (o szerokości 4,9 m) dzieli oborę na dwie części. Po jednej zaplanowano kojce dla młodzieży oraz sztuk zasuszonych; po przeciwległej dla krów laktacyjnych. Legowiska wyłożono gumowymi, wygodnymi materacami. Na korytarzach spacerowych zastosowano posadzkę szczelinową.– Słyszeliśmy opinie hodowców, że posadzki rusztowe mogą stanowić źródło kulawizn krów. W naszej oborze, po 9 miesiącach jej użytkowania nie mamy żadnych problemów z nogami i racicami. Sądzę, że duża w tym zasługa typu wybranych przez nas rusztów, które posiadają szerszą belkę, tak by krowy mogły stabilniej, całą racicą stanąć na belce. Oczywiście szersza belka może oznaczać większą ilość odchodów i aby temu zapobiec zainwestowaliśmy w robot Discovery do czyszczenia posadzek szczelinowych, który wyjeżdża na oborę co godzinę. Robot, dzięki specjalnemu obniżeniu na końcu obory bez problemu przejeżdża na drugą stronę korytarza czyszcząc posadzki w części dla młodzieży – objaśniał Łukasz Mocarski.
Dojarnię zaplanowano wewnątrz obory i wyposażono ją w halę rybia ość 2x8 stanowisk firmy DeLaval. Hala posiada m.in. automatyczne zdejmowanie aparatów udojowych, pomiar mleka, a także specjalny falownik regulujący obroty pompy próżniowej instalacji i zapewniający znaczną oszczędność energii podczas doju.
r e k l a m a
Potencjał trzeba wykorzystać
Stado objęte jest oceną użytkowości mlecznej, a jego wydajność wynosi około 9000 kg od sztuki. Jak podkreślił młody hodowca, zmiana warunków utrzymania i żywienia już przyniosła efekty.W nowym obiekcie stado zwiększyło się (do dziś) o 40%, a ilość mleka o 100%. Nie mamy żadnych problemów zdrowotnych, a szczególnie cieszy nas fakt bardzo dobrej jakości zdrowotnej mleka. Średnia liczba komórek somatycznych nie przekracza 200 tys. w 1 ml. Co do wydajności to uważamy, że zawsze warto ją zwiększać, bo przecież bydło hf ma ku temu potencjał genetyczny.
Od 5 lat Łukasz Mocarski sam inseminuje swoje podopieczne. Na problemy z rozrodem nie narzeka.
– Rozród był u nas dobry, a w nowych warunkach utrzymania jeszcze się poprawił – potwierdził hodowca. – Najlepszym tego dowodem jest fakt, że ze względu na jałowość od roku nie wybrakowaliśmy ze stada żadnej sztuki. W nowej oborze krowy lepiej manifestują ruję, a więc zdecydowanie łatwiej jest ją zauważyć. W rozrodzie pomaga nam również system zamontowanych w oborze kamer. W ostatnim czasie zaczęliśmy inwestować również w nasienie seksowane, którym inseminuję jałówki.
Dobry TMR wymaga doświadczenia
Wraz z nowymi warunkami utrzymania krów, zmieniła się równie technologia ich żywienia, a to za sprawą inwestycji w wóz paszowy o pojemności 16 m3 .– Nie mam jeszcze doświadczenia w profesjonalnym żywieniu krów mlecznych, które wymaga przecież czasu – skromnie stwierdził Łukasz Mocarski. – Obecnie wszystkie krowy mleczne otrzymują jeden TMR zbilansowany na produkcję 30 litrów mleka. Dla 60 sztuk sporządzam około 3 ton mieszaniny, w skład której wchodzi: 600 kg sianokiszonki, 1500 kg kiszonki z kukurydzy, 500 kg wysłodków buraczanych kiszonych, 100 kg śruty zbożowej, 100 kg śruty rzepakowej, 100 kg młóta browarnianego i oczywiście bufory, witaminy i minerały. Na ten moment tak skomponowana dawka pokarmowa w zupełności pokrywa zapotrzebowanie zwierząt.
Kiedy na koniec naszej wizyty w gospodarstwie zapytałam młodych hodowców o dalsze plany, szybko odpowiedzieli, że są to nowocześniejsze i wydajniejsze maszyny, dostosowane do wielkości uprawianego areału.