Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Nowe mutacje ma nie tylko koronawirus

Data publikacji 14.03.2021r.

Wirusy to obecnie główny problem u ludzi i zwierząt. W Niemczech afrykański pomór świń pojawił się w kolejnym powiecie, choć nadal w Brandenburgii. W Chinach z kolei wykryto jego nowe mutacje, które powodują trudności we wczesnym rozpoznawaniu choroby. Wszystkich czekają więc nowe wyzwania w kontroli rozprzestrzeniania się epidemii ASF.

Przypadki afrykańskiego pomoru świń u dzików wykryto w regionie Dahme-Spreewald w Brandenburgii. Tym samym to już czwarty powiat w tym landzie dotknięty chorobą. Pierwsza tusza padłego dzika została znaleziona na północny wschód od Trebitz koło Lieberose, w pobliżu granicy regionu Odra-Sprewa, w którym ASF występuje od ubiegłego roku. Ponieważ szczątki zostały znalezione we wcześniej wyznaczonym obszarze z restrykcjami, który zajmuje około 2100 ha w powiatach Odra-Sprewa i Dahme-Spreewald, nie było potrzeby modyfikowania już ustanowionych stref.
W Brandenburgii potwierdzono łącznie 706 przypadków ASF: w powiecie Sprewa-Nysa – 51, w powiecie Odra-Sprewa – 434, w powiecie Märkisch-Oderland – 216 i w powiecie Dahme-Spreewald – 5. Ponadto wirus jest obecny także w powiecie Görlitz w Saksonii, gdzie do tej pory stwierdzono 55 przypadków afrykańskiego pomoru świń. Pozytywną wiadomością jest to, że Singapur zaakceptował regionalizację występowania ASF w Niemczech i podpisał umowę z tamtejszymi władzami. Wieprzowina pochodząca z obszarów wolnych od wirusa będzie tym samym dopuszczona do importu. Daje to nadzieję, że inne kraje postąpią podobnie, co pozwoli odzyskać równowagę na rynku unijnym i da szansę na wzrost cen tuczników.

r e k l a m a

Szczepy naturalne i ze szczepionek

Kilka tygodni temu chińscy naukowcy donosili, że w tamtejszych chlewniach pojawiła się zmutowana postać ASF, co jest najprawdopodobniej wynikiem użycia nielegalnych szczepionek. Reuters informował wówczas, że w fermach znalezione zostały co najmniej dwa nowe szczepy, które wydawały się stworzone przez człowieka, gdyż brakuje im jednego lub dwóch kluczowych genów występujących w wirusie (wirus był w nich osłabiony, ale wciąż zaraźliwy). Wirus szczepionkowy jest zaraźliwy i utrzymuje się w stadzie nawet po zaprzestaniu szczepień. Dlatego nielegalne szczepionki spowodowały infekcje, które teraz się rozprzestrzeniają w Chinach. Szczepy powodowały łagodniejszą, przewlekłą postać choroby, która jest trudniejsza do wykrycia i wpływa przede wszystkim na rozród loch oraz zmniejszoną liczbę uzyskanych prosiąt.
Teraz chińscy naukowcy z Weterynaryjnego Instytutu Badawczego w Harbin należącego do Chińskiej Akademii Nauk Rolniczych donoszą, że występują też naturalne, łagodniejsze mutacje wirusa afrykańskiego pomoru świń. Badanie zostało opublikowane w czasopiśmie "Life Sciences". Naukowcy prowadzili obserwację w siedmiu chińskich prowincjach od czerwca do grudnia 2020 roku. Pobrali 3660 próbek z gospodarstw, rzeźni i zakładów utylizacyjnych w prowincjach: Hebei, Heilongjiang, Hubei, Mongolii Wewnętrznej, Jilin, Liaoning i Shanxi. Wyizolowali i scharakteryzowali 22 izolaty wirusa należące do genotypu II ASF.

Różnorodność ASF w Chinach

Wszystkie 22 szczepy miały mutacje lub zamiany w porównaniu z najwcześniejszym izolatem, który pojawił się jako pierwszy w Chinach. Cztery z nich przetestowali pod kątem zjadliwości u świń. Dwa szczepy były tak samo śmiertelne jak pierwotny wirus krążący w Chinach, a dwa wykazały mniejszą zjadliwość, z objawami zależnymi od dawki podanej świniom, niemniej zawsze były wysoce zaraźliwe. Przy wyższej dawce wirusa infekcja była częściowo śmiertelna i powodowała ostrą lub podostrą postać choroby, podczas gdy niższa dawka wywoływała infekcję niepowodującą upadków – w postaci podostrej lub przewlekłej.
Wyniki badań przeprowadzonych przez naukowców z Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach pokazały, że świnie z przewlekłą postacią choroby, czyli osobniki, które przeżyły, wykazywały opóźnione okresy inkubacji wynoszące 12, a nawet 20 dni, a nie 5 czy 6 dni, jak to miało miejsce wcześniej. Niektóre objawy obserwowane w terenie mogą sugerować chorobę, którą można wyleczyć antybiotykami, na przykład różycę. Jak twierdzą eksperci, czasami jedna świnia z wysoką temperaturą, powyżej 41,5 stopnia, może być pierwszym klinicznym objawem wybuchu ogniska afrykańskiego pomoru świń.

r e k l a m a

Łagodna infekcja trudna do wykrycia

W opinii ekspertów nowe, mniej zjadliwe warianty wirusa afrykańskiego pomoru świń krążące w Chinach wydają się najczęściej powodować łagodniejszą postać choroby, czyniąc ją mniej śmiertelną, a przez to trudniejszą do wykrycia i kontrolowania, co utrudnia też wczesną diagnostykę w kierunku ASF. Specjaliści podkreślają, że biorąc pod uwagę ogromną populację świń w Chinach i endemiczny przebieg choroby trwający ponad 2 lata, nie jest zaskakujące, iż istnieje złożona różnorodność genetyczna wśród szczepów terenowych afrykańskiego pomoru świń. Pojawienie się nowych mutacji wirusa spowoduje więcej problemów i będzie stanowić większe wyzwanie dla opanowania epidemii w Chinach, ponieważ powodują one znacznie bardziej opóźnione ujawnienie się choroby w stadzie. Taki łagodny przebieg infekcji sprawia, że zakażone zwierzęta stale wydalają wirusa do środowiska i są przyczyną jego dalszego rozprzestrzeniania. Niektórzy analitycy szacują, że tej zimy choroba dotknęła około 20% pogłowia macior w północnych Chinach.
W ubiegłym roku chińskie ministerstwo rolnictwa twierdziło, że szczepionka przeciwko afrykańskiemu pomorowi świń, nad którą pracuje Instytut w Harbin, przechodzi do następnej fazy badań klinicznych i po serii pozytywnych testów trafi w końcu do produkcji. Teraz jej skuteczność musi jeszcze zostać zbadana pod kątem nowych szczepów. Jednak eksperci sygnalizują, że problemem jest zupełnie coś innego niż tylko brak szczepionki, a mianowicie niskie standardy bioasekuracji, brak nadzoru, a często też zatajanie prawdziwych danych o epidemii przez chińskie władze, co przyczynia się do niekontrolowanego rozprzestrzeniania się choroby.

Brak kontroli to też problem Rosji

Z podobnych powodów problemy z afrykańskim pomorem świń ma Rosja. Brak dostatecznej kontroli sprawia, że zakażone wirusem ASF produkty mięsne często trafiają na półki sklepowe. W Baszkirii prawie 688 kg mięsa z wirusem ASF trafiło na sprzedaż. Rolnicy doskonale zdają sobie sprawę, że wirus nie stanowi zagrożenia dla ludzi oraz dla innych gatunków zwierząt, a na odszkodowania za zabite świnie i tak nie mają co liczyć, dlatego nie zgłaszają podejrzeń zachorowania w stadzie. Znaczne koszty potrzebne do utrzymania właściwej bioasekuracji chlewni także nie zachęcają ich do podejmowania środków zabezpieczających przed wirusem. Ryzyko dalszego rozprzestrzeniania się ASF w Rosji w 2021 roku będzie więc nadal wysokie.
Portal Pig Progress donosi, że w czasie zimy z powodu afrykańskiego pomoru świń zabito na fermach w Rosji około 560 tys. świń. Duża część gospodarstw dotkniętych chorobą znajduje się w regionach Twer i Kursk. Region Twer (około 300 km na północ od Moskwy) jest jednym z najbardziej dotkniętych ogniskami. Według danych Światowej Organizacji Zdrowia Zwierząt (OIE) w listopadzie i w grudniu ubiegłego roku zlikwidowano tam co najmniej 5 dużych ferm, z których każda utrzymywała około 50 tys. świń. Łącznie zabito 274 tys. zwierząt.
Drugie znaczące skupisko ognisk stwierdzono w rejonach Fatezhsky i Zheleznogorsky w obwodzie kurskim, około 500 km na południe od Moskwy. Tutaj również co najmniej 5 gospodarstw zostało pod koniec roku dotkniętych ASF, co doprowadziło do wybicia co najmniej 125 tys. świń. Jak podaje portal Pig Progress, gospodarstwa utrzymywały 10–38 tys. zwierząt. Ponadto w połowie stycznia bieżącego roku w obwodzie tambowskim wybite zostało stado liczące 12 tys. sztuk. Eksperci twierdzą, że oczywiste jest, iż nie wszystkie ogniska trafiają do oficjalnych statystyk, co znacznie utrudnia kontrolę rozprzestrzeniania się ASF i nie przedstawia pełnego obrazu sytuacji w Rosji.

Dominika Stancelewska

r e k l a m a

r e k l a m a

r e k l a m a