Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Wystawiony na aukcję Fastrac przypomniał o traktorach MB trac

Data publikacji 14.03.2021r.

Niedawno na jedną z aukcji w Niemczech trafił angielski 220-konny JCB Fastrac 4220 z 2019 roku z przebiegiem 413 motogodzin. Maszyna przeszłaby bez większego echa, gdyby nie jej unikatowy lakier i oznaczenia, które nawiązywały do ciągników MB trac. O Fastracu zrobiło się tym bardziej głośno, że w tym roku mija dokładnie 30 lat od kiedy zaprzestano produkcji traktorów z trójramienną gwiazdą na masce.

Dlaczego ktoś zdecydował się w taki sposób pomalować angielską maszynę? Nie wiadomo, być może z sentymentu dla traktorów MB trac, które były wytwarzane przez blisko 20 lat i których powstało 41 365 szt. Wedle szacunków wciąż ok. 30 000 maszyn jest nadal w użyciu. Co jest w nich unikatowego? Odpowiedź uzyskaliśmy w Kombinacie Rolnym Kietrz, w którym swego czasu pracowało 13 takich traktorów. Wszystkie zostały zakupione jako używane z Niemiec i Holandii, a o ich wyborze – jak usłyszeliśmy – zadecydowało doskonałe rozłożenie masy, wpływające na trakcję i stabilność na pagórkowatym terenie.

r e k l a m a

Jak powstał MB trac?

Maszynę opracował zespół pod kierownictwem Gustava Krettenauera, inżyniera pracującego w fabryce Daimler-Benz w Gaggenau, który postawił sobie za cel zbudowanie maszyny o możliwie szerokim spektrum zastosowania. W marcu 1968 roku powstał pierwszy prototyp o mocy 60 KM, który w dużej mierze został oparty na podzespołach Unimoga, który był produkowany w Gaggenau. Oficjalna premiera ciągnika MB trac – modelu 65/70 – odbyła się w 1972 na targach w Hanowerze. Sukces przerósł oczekiwania, bowiem już na targach podpisano prawie 350 zamówień na ten traktor, mimo że maszyna miała wejść do seryjnej produkcji dopiero rok później w sierpniu. W 1973 roku wyprodukowano 520 maszyn, a do końca 1975 roku fabrykę opuściło ponad 2700 traktorów MB trac. Skąd taki sukces? Jak przystało na traktor z trójramienną gwiazdą na masce, konstruktorzy zadbali o to, aby zapewnić wysoki komfort pracy, dlatego maszyna była dostępna z pneumatycznym fotelem, klimatyzacją, wspomaganiem układu kierowniczego oraz resorowaną przednią osią i resorowaną kabiną. Tylna oś była sztywna, co miało zapewniać możliwie duży udźwig podnośnika oraz precyzyjne sterowanie podczepionymi narzędziami. A dlaczego w oznaczeniu pojawiły się cyfry 65 i 70? Chodziło o oznaczenie mocy silnika według różnych norm. Wedle DIN czterocylindrowy 3,8-litrowy motor generował 65 koni, a wg SAE 70 koni. Takie oznaczenie było mało czytelne, dlatego w połowie lat 70. zmieniono nazwę traktora na 700, jednocześnie wprowadzając nowy model 800 o mocy 72 KM. Ale postępująca wtedy konsolidacja gospodarstw spowodowała, że rolnicy potrzebowali jeszcze mocniejszych maszyn, dlatego w marcu 1976 roku na targach SIMA w Paryżu zadebiutował 95-konny MB trac 1000 napędzany sześciocylindrowym 5,7-litrowym motorem, a kilka miesięcy później w Monachium pokazano model MB trac 1100 o mocy 110 KM oraz turbodoładowaną wersję MB trac 1300 o mocy 125 koni, który stał się kolejnym sukcesem sprzedażowym, wszak w ciągu pierwszych dwóch i pół roku produkcji powstało 3000 takich maszyn, a do kwietnia 1979 r. liczba ta wzrosła do 10 000 sztuk. Te traktory wykonywały wiele niekonwencjonalnych zadań, bo przykładowo, jeden z ciągników MB trac 1300 trafił w 1980 roku do Gwatemali, gdzie pracował na polach bawełny. Inna maszyna pracowała w hucie firmy Krupp w Rheinhausen, w której pracował przez całą dobę ciągając 70-tonowe przyczepy z półfabrykatami stalowymi. Producent idąc za ciosem w 1980 roku zaprezentował nowy okręt flagowy – model MB trac 1500 o mocy 150 KM.

Początek końca

W latach 80. sytuacja na rynku uległa zmianie. To co przyniosło sukces traktorom MB trac, czyli konsolidacją gospodarstw i związane z nią zapotrzebowanie na sprzedaż osiągnęło swoje granice i w latach 1980–1986 tylko w Niemczech rejestracje ciągników spadły o 22 procent, a w całej Europie sięgały prawie 30 procent. MB trac już nie osiągał takich wyników jak w latach 70. Mercedes jednak nie odpuszczał i dalej walczył na rynku wprowadzając m.in. "dziewięćsetkę" z mocniejszym doładowanym silnikiem o mocy 85 KM. W 1982 roku pokazał na targach w Monachium nową generację maszyn obejmującą trzy serie i siedem modeli, w których wprowadzono nową maskę i przeprojektowano kabinę, która była lepiej wyciszona, miała bardziej wydajną wentylację, a przede wszystkim, w której dźwignie do obsługi przekładni zostały przeniesione ze środka na prawą stronę. Mercedes podaje, że na wystawie zamówienia na takie traktory podpisało 500 osób. Niewiele to jednak pomogło, bo branża maszyn rolniczych była w poważnym kryzysie. Dlatego, gdy w 1987 roku zaprezentowano kolejną generację ciągników (z nowymi modelami 1300 Turbo, 1400 Turbo i 1600 Turbo), poinformowano, że Mercedes-Benz stworzył spółkę z KHD (Klöckner-Humboldt-Deutz AG), która produkowała wtedy ciągniki systemowe Deutz Intrac (ich historię prezentowaliśmy w TPR 11/2018). Spółka nazywała się Trac-Technik-Entwicklungsgesellschaft (TTE), a jej celem było "zabezpieczenie koncepcji ciągników MB trac i Deutz Intrac" oraz opracowanie nowej rodziny Trac o mocy od 70 do 200 KM. Efektem działania spółki było pokazany na targach w Hanowerze w 1990 MB trac 1800 Intercooler o mocy 180 KM. Takich maszyn powstało ledwie 190. Historia ciągników MB trac zakończyła się w 1991 roku, kiedy Mercedes pokazał nową serię Unimoga na nowych podzespołach, których nie można już było wykorzystać w traktorach MB trac. Spółka TTE podała wtedy, że po opracowaniu nowych elementów, następna generacja musiałaby być o 10–15 procent droższa niż ta co była produkowana, co nie było opłacalne. Dokładnie 17 grudnia 1991 roku z linii montażowej w Gaggenau zjechał ostatni MB trac.
Artykuł powstał na podstawie informacji udostępnionych przez firmę Mercedes-Benz

Przemysław Staniszewski

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a