Skąd zainteresowanie rolnictwem i miłość do zwierząt?
– Gospodarzy się u nas od dziada pradziada, dlatego wspieram mamę Apolonię i braci Kacpra i Bartosza w codziennych pracach na gospodarstwie. Szczególną uwagę zwracam na dobrostan zwierząt. Chcę, by miały zapewniony komfort fizyczny i psychiczny, co przekłada się na indywidualne podejście do każdego gatunku. Zainspirowana pracą na wsi, wyssaną z mlekiem matki, chcę, aby ziemia została utrzymana w wysokiej kulturze dla przyszłych pokoleń, a wytworzona żywność z naszego gospodarstwa była ekologiczna, bez udziału antybiotyków i hormonów.r e k l a m a
Dlaczego zależy ci, aby to była żywność ekologiczna?
– Jeżeli myślimy nowocześnie, powinniśmy iść w tym kierunku. Jeśli wszyscy będą hodować przemysłowo zwierzęta czy uprawiać rośliny, zużywając duże ilości chemii, to żywność może być w przyszłości przyczyną poważnych schorzeń u ludzi. Preferuję zdrową żywność wprost z ogrodu, chętnie wykorzystuję ją w swojej kuchni. Staram się stosować odpowiednie praktyki w rolnictwie. Dbam o zdrowe proporcje i wspieram rozwiązania służące ochronie klimatu, jak na przykład zbieranie deszczówki. W ten sposób woda zgromadzona z dachów stosowana jest w naszym przydomowym ogrodzie, w którym uprawiamy warzywa, krzewy i drzewa owocowe.Jak postrzegasz niedawne protesty oraz "Piątkę dla zwierząt"?
– Jestem bardzo zniesmaczona kierunkiem, jaki obrał obecny rząd, tworząc tzw. piątkę dla zwierząt. My, rolnicy, i cały sektor agro podkreślamy szkodliwość tej ustawy dla rodzimego rolnictwa. Skutki ekonomiczne i gospodarcze będą dla nas gwoździem do trumny. Jako osoba, która żyje na wsi od dziecka, uważam za nieakceptowalne zapisy szufladkujące działy produkcji rolnej i wytyczające rolnikom ścieżki, którymi muszą się poruszać. Teraz, gdy rolnictwo zmaga się z wieloma problemami, gdy cała gospodarka cierpi z powodu pandemii, takie rozwiązanie jest tym bardziej absurdalne. W rodzinnych gospodarstwach dbamy o zwierzęta i zapewniamy im wysokiej jakości paszę, ściółkę oraz dostęp do świeżej i czystej wody, co w zupełności pokrywa się ze stawianymi nam wymogami dobrostanu zwierząt.r e k l a m a
Co jest najprzyjemniejsze na wsi?
– Wiejskie życie ma wiele zalet: żywność najwyższej jakości, śpiew ptaków, zieleń, natura na wyciagnięcie ręki. Odnajduję się w kuchni jako kobieta – uwielbiam eksperymentować, wykorzystując produkty ze swojego gospodarstwa zarówno do nowych przepisów, jak i tradycyjnych, z "babcinego zeszytu". Nieobce mi hasło "Kobiety na traktory'', gdyż pomagam braciom również w pracach polowych. Prowadzę pasiekę, hoduję trzodę chlewną, króliki i drób ozdobny. Mam też psa i sporą gromadkę kotów. Lubię to, co robię, bo czuję, że pójdę w ślady rodziców i z przyszłym mężem będę prowadzić gospodarstwo. Dodam, że rywalizuję o tytuł królowej plonu rzepaku. Więcej o tym w moich mediach społecznościowych.Filmy z twoim udziałem cieszą się sporym uznaniem internautów. Skąd pomysł na aktywność w sieci?
– Myślę, że nie jestem aż tak popularna, żeby sprawiało mi to kłopot. Trzeba mieć do tego dystans. Otwartość na nowe wyzwania i nowe obszary wiedzy branżowej, aby nie stać w miejscu ani też nie pozostawać w tyle, spowodowały, że założyłam publiczne konto na YouTubie oraz Instagramie, a niedawno także grupę na Facebooku Rolnicy to My. Filmy prezentują prace gospodarskie, a instastories pokazuje, czym zajmuję się na co dzień, z dala od zgiełku miasta. Główną motywacją utworzenia grupy na Facebooku było stworzenie forum dla wymiany informacji rolniczych. Chciałabym, aby nasza branża się zjednoczyła bez względu na poglądy i żeby nikt dla nikogo nie był wrogiem. Zwłaszcza w czasach pandemii, bez względu na odległości, możemy udoskonalać nasze rodzinne gospodarstwa, inspirując się sukcesem innych osób z sektora rolnego, podejmując nowe wyzwania uprawowe czy hodowlane. Chcąc pozostać autentyczną, w miarę możliwości odpisuję na wiadomości czy komentarze. W przyszłym roku planuję dalszy rozwój kanału na YouTubie.Jakimi maszynami pracujesz?
– W naszym gospodarstwie pracujemy popularnymi ursusami: C-360 oraz czwórką. Uczestniczę gościnnie w pracy w gospodarstwach moich znajomych. Dzięki temu mam możliwość poznania specyfiki ich pracy, nowoczesnych maszyn czy hodowli bydła mlecznego, a co za tym idzie – inną specjalizację i skalę produkcji. Uwielbiam żniwa. Jako ciekawostkę dodam, że przymierzam się do realizacji jednego z moich marzeń, jakim jest uzyskanie prawa jazdy kategorii C.Prowadzisz pasiekę. Co sprawiło, że zainteresowałaś się pszczołami?
– Chyba los tak chciał. Dziadek zaraził mnie pasją. Słodki jest owoc tej pracy. Im więcej rozmyślam na ten temat, tym bardziej dochodzę do wniosku, że to jeden z najcenniejszych darów natury – zarówno dla zdrowych, stosowany zapobiegawczo, jak i chorych w okresie jesienno-zimowym. Zdrowym dodaje sił witalnych, a w przypadku infekcji wzmacnia osłabiony organizm.Na koniec apeluję – konsumujmy zdrową polską żywność i edukujmy ludzi! Angażujmy się w sektorze rolnym w zapewnienie suwerenności żywieniowej naszego kraju!