Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Skuteczny podsiew na torfach

Data publikacji 28.03.2021r.

Podsiew użytków zielonych jest ciekawym, ale niełatwym tematem. W wielu gospodarstwach próbowano tej technologii i rezygnowano. Powód – efekty poniżej oczekiwań, ale najczęściej z powodu błędów popełnionych przy podsiewie.

warmińsko-mazurskie
Wielu rolników z tych powodów woli zaorać użytek i założyć go odnowa. Innych nadal kusi podsiew i przede wszystkim to, że niższymi kosztami można uzyskać korzystny skład gatunkowy traw w krótkim czasie i bez konieczności wyłączania użytku z produkcji.

r e k l a m a

Kiedyś myśleli, że są skazani na torfy

Na takie dylematy zwraca uwagę młody hodowca Zbigniew Kowalczyk. Jego zdaniem istotne jest to, że przy podsiewie traw nie mamy problemu ze stratą plonu, bo jeżeli podsiejemy to trawa stara i tak zostaje. Co oznacza, że nie ma tak dużego ryzyka, jak na przykład przy pełnej rekultywacji, gdzie całą darń niszczymy zupełnie i liczymy, że wzejdzie coś nowego.
– Trzeba pamiętać, że przy pełnej rekultywacji, zawsze jeden, a czasem nawet dwa pokosy w ciągu roku tracimy. A przy samym podsiewie, jeżeli nawet podsiew nie wyjdzie tak jakbyśmy chcieli, to stara trawa przecież i tak jest i zawsze coś da się zebrać – wyjaśnia rozmówca.
Myśląc o podsiewie trzeba zdawać sobie sprawę, że podsiew to nie tylko odpowiedni sprzęt i jakaś mieszanka, kryteriów jest znacznie więcej. W gospodarstwie państwa Kowalczyków podsiew wykonywany jest od kilku lat, a co ciekawe, gospodarze regularnie podsiewają torfy, ponieważ posiadają 25 ha łąk torfowych.
Gleba torfowa nie jest łatwym i wdzięcznym stanowiskiem do uprawy. Łatwo wypłukuje się i dostarczane składniki pokarmowe za bardzo nie mają gdzie się utrzymać. Ale jak widać są gospodarstwa, które potrafią wykorzystać gleby torfowe, jako doskonałe uzupełnienie bazy paszowej. Choć rozmówca, przyznaje, że nie zawsze tak było. Jeszcze kilka lat temu oni też myśleli, że na torfach nic nie można zrobić. Wszyscy dookoła powtarzali, żeby torfów nie ruszać, bo i tak nic tam nie urośnie. Jednak rolnicy po wielu burzliwych naradach rodzinnych w 2016 roku zdecydowali się działać i metodą prób i błędów ruszyli torfy, wzbogacali je, wykonywali rekultywację.
– Efektem naszych działań na torfach i posiewów jest to, że stopniowo schodzimy z dzierżaw, bo okazuje się, że jak odpowiednio zadbamy o torfy, to możemy uzyskać bardzo dobre plony i jesteśmy w stanie wyżywić bydło z naszych gruntów. Oczywiście musimy o to odpowiednio zadbać, stosujemy większe i dobrze zbilansowane nawożenie, bardziej dbamy i zbieramy większe plony a jakość plonów jest zupełnie inna – wylicza hodowca.
Rozmówca podkreślał, że po kilkuletnich doświadczeniach w uprawie torfów okazało się, że przy suchych latach, które ostatnio zdarzają się coraz częściej, śmiało może powiedzieć, że byli w lepszej sytuacji, bo pomimo suszy dookoła ich łąki torfowe wciąż rosły. Najstarsze użytki w gospodarstwie w Skieblewie w tym roku będą miały 4 lata.

Przygotowanie użytku do podsiewu

Jeden ze sposobów przygotowania użytku do podsiewu polega na wyeliminowaniu niepożądanych w runi chwastów dwuliściennych. Rolnik zastosował herbicyd zwalczający chwasty takie jak: krwawnik, szczaw tępolistny, jaskry, rdesty, mniszek pospolity, bo one skutecznie wypierały szlachetne gatunki traw. A przy podsiewie mogły całkowicie zdominować podsianą ruń.
Karol Żywalewski, doradca agrotechniczny z firmy Sowul & Sowul współpracujący z gospodarstwem podpowiada, że jeżeli planuje się podsiew wczesnowiosenny, najlepiej wykonać taki oprysk rok wcześniej np. po trzecim pokosie. Dzięki temu czwarty pokos będzie miał charakter odchwaszczający, a wiosną będzie widać realne efekty zabiegu. Należy pamiętać, że zastosowane preparaty mogą przyczyniać się do wyginięcia roślin bobowatych drobnonasiennych takich, jak lucerna, koniczyna, czy komonica stanowiące wartościową część runi.
– W naszym gospodarstwie herbicydy stosowane były w różnych terminach, pomimo że zawsze staraliśmy się jak najwcześniej, ale nie zawsze były takie możliwości. Kiedyś zabieg odchwaszczający wykonaliśmy nawet w maju, czy czerwcu, jak chwasty wytworzyły już w pełni pierwsze liście. Czasem wykonujemy podsiew po pierwszym pokosie, ale 2 pokos kosimy normalnie, nie przedłużając i nie czekając na młodą trawę, bo wiadomo, że tej młodej trawy w drugim pokosie jeszcze nie będzie. Jej zadaniem jest tylko to, żeby wzeszła, ale już w 3 pokosie podsiana trawa potrafi wystartować dużo szybciej niż trawa stara. Moim zdaniem, taki podsiew z herbicydem przed jest chyba najlepszym sposobem. To tańsza metoda niż pełna rekultywacja, ale jest tak samo skuteczna, a dzięki odchwaszczeniu stwarzamy lepsze warunki dla nowej trawy – podsumowuje Zbigniew Kowalczyk.

r e k l a m a

Wygrana w konkursie i profesjonalny podsiew

W 2019 roku gospodarstwo w Skieblewie spróbowało podsiać użytki nieco inaczej, ponieważ Zbyszek Kowalczyk wygrał konkurs na podsiew traw organizowany przez firmę Sowul & Sowul oraz APV-Polska. Nagrodą był podsiew 5 hektarów siewnikiem pneumatycznym od APV, model PS 300 M1, specjalistycznymi mieszankami traw, które również były nagrodą.
– Podsiewaliśmy wczesną wiosną, bez oprysku herbicydowego. Warunki były średnie. Nocą zdarzały się przymrozki, ale dużym plusem były zapasy wilgoci w glebie. Dość szybko było widać, że podsiew się udał, na polach pojawiły się życice. Ale dopiero kolejnego roku biliśmy rekordy, jeżeli chodzi o plon i ilość bel z hektara – wyznaje z dumą rolnik.
Uprawiając gleby torfowe, nie wszystko zaplanujemy, trzeba uzbroić się w cierpliwość i korzystać z chwili. Z gnojowicą na torf hodowca wjeżdża nie kiedy chce, tylko kiedy można wjechać. Gleby w gospodarstwie są nie najlepsze. Przeważają gleby lekkie, od klasy IV do VI, mocno zakamienione, tak że warunki do uprawy są dość trudne. Młody gospodarz przyznaje, że trzeba włożyć sporo pracy w ich uprawę. Kamienie zbieramy często – trzy razy do roku i w kolejnym roku znowu są w podobnych ilościach.
– Mieliśmy z tatą taki plan, żeby kupić siewnik do trawy i co roku robić podsiew. Oczywiście nie mówię tu o pełnej dawce 20–25 kg nasion do podsiewu na ha, ale o dosypaniu na każdą łąkę co roku wiosną ok. 10–12 kg nasion na ha. Wydaje mi się, że byłoby to dobre rozwiązanie – argumentuje Zbigniew Kowalczyk.

Nawożenie w zależności od potrzeb i stanu runi

– Przed podsiewem stosuję sól potasową w dawce 200 kg/ha, 200 kg Polidapu i do tego około 150 kg saletry na start. Z tym, że saletrę daję trochę później, żeby miała lepsze warunki do uwalniania się i działania – wyznaje hodowca.
Warto pamiętać, że potasem nie nawozi się na zapas. Potas na łąkach torfowych powinno dawać się nawet w trzech dawkach. Trawy, jak i inne rośliny bardzo lubią potas, a eksperci podają, że największy niedobór potasu zawsze jest na torfach.
Jeżeli chodzi o nawożenie po kolejnych pokosach to właściciele gospodarstwa podejmują decyzję na bieżąco monitorując łąki. Bo o ile przed pierwszym pokosem i po nim zawsze nawożą, to z kolejnymi pokosami jest różnie. W ubiegłym roku drugi pokos był tak obfity, że na części pól zrezygnowano z nawożenia po drugim pokosie.
– Na trzeci pokos w ubiegłym roku nie szło nic, bo mieliśmy i tak zapas bel, więc nie było sensu robić wyższego nawożenia, żeby pozyskać jeszcze więcej bel. Tym bardziej, że większość rolników ma zapas, bo rok był rzeczywiście sprzyjający, więc nawet nie ma komu sprzedać – podsumowuje rozmówca.
Rozkład nawożenia co roku jest inny, ale hodowcy trzymają się zasady, że na lepszych łąkach, podsianych, bardziej rokujących, gdzie ten nawóz będzie lepiej wykorzystany i zamieni się w plon nawożą nawet 3 razy w okresie wegetacji. Na słabszych łąkach nawożenie jest mniejsze.

Zobacz także

Jakich gatunków używać do podsiewu?

Do podsiewu należy wybierać gatunki traw charakteryzujące się szybkimi wschodami, które w najszybszym tempie zajmą sobie miejsce w runi i zaczną rosnąć. Szybkim tempem wzrostu charakteryzują się życice (rajgrasy) westerwoldzkie, wielokwiatowe, mieszańcowe i trwałe. W ciągu 6–8 tygodni są w stanie wytworzyć wysoki plon zielonej masy oraz dodatkowo szybko odrastają po pokosie. Na rynku jest wiele mieszanek traw łączących różne odmiany życicy trwałej i trzeba je mieć w mieszance, jeżeli zależy nam na wysokim plonowaniu.
Hodowca często korzysta ze specjalistycznej mieszanki Anula Premium dedykowanej glebom torfowym, bardzo wilgotnym, nawet okresowo zalewanym. Skład mieszanki jest bardzo bogaty, znajdziemy w niej: życice trwałe, tymotkę łąkową, wiechlinę, Festulolium, mietlicę białawą, kostrzewę łąkową, koniczynę szwedzką, łąkową. Tak bogaty skład traw ma charakterystyczną budowę systemu korzeniowego, odporną na rozrywanie i przesuszanie. Są to cechy charakterystyczne dla mieszanek torfowych.
– Mieszanka Anula Premium tworzy taką jakby pajęczynkę, więc darń jest bardzo wzmocniona, dzięki czemu da się wjechać na torfowe łąki. Zdarzył się kiedyś rok, że pierwszy pokos robiliśmy w lipcu, bo wcześniej tak popadało, że nie było szans na wjazd – wspomina rozmówca.
Hodowca stosował również mieszankę Rokita, wzbogaconą o koniczynę aleksandryjską lub czerwoną, dzięki którym zbierana pasza miała wyższą zawartość białka.
– Podsiewaliśmy również mieszanką, która w swoim składzie ma cztery życice najdłużej utrzymujące się na torfach. I do tego na własną rękę dorzucaliśmy koniczynę czerwoną, żeby zadbać o białko. Norma wysiewu zależy od stanu użytku zielonego i wynosi 15–25kg/ha. Ważne, żeby mieszanek nie wsiewać głębiej niż na 1,5 cm – radzi Zbigniew Kowalczyk.

Dr inż. Monika Kopaczel-Radziulewicz

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a