Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Cuda dziergane babcinym szydełkiem

Data publikacji 29.03.2021r.

Rękodzielniczym kościelnym ozdobom przywraca drugie życie. Wykonuje też własne prace. Na szydełku potrafi wyczarować zarówno trójwymiarowego łabędzia, jak i koronkową parasolkę. Zdaniem Urszuli Kargol nic nie relaksuje tak, jak szydełkowanie. Ale uwaga! Może ono też uzależnić!

podkarpackie
O sobie mówi „dziewczyna z Bieszczad”, choć od kilkudziesięciu lat mieszka we wsi Borówki na Podkarpaciu. Pasję do szydełkowania wyniosła z domu. Z sentymentem wspomina babcię, która zaszczepiła w niej miłość do rękodzielniczego fachu. Jednak po szydełko na dobre sięg­nęła dopiero jako dorosła kobieta.

r e k l a m a

Zamiast jogi – szydełko

– Babcia bardzo dużo szydełkowała, ale zdążyła mnie nauczyć jedynie podstaw – tak zwanych oczek i łańcuszków. Dopiero po jej śmierci ponownie sięg­nęłam po szydełko. I to nie byle jakie, a to, którym posługiwała się babcia właśnie.
Umiejętności zaczęła rozwijać jako trzydziestoletnia kobieta. Jest samo­ukiem, a do perfekcji doszła metodą prób i błędów. Początkowo korzystała z czasopism poświęconych robótkom ręcznym, dziś chętnie sięga po inspiracje znalezione w Internecie.
– Najczęściej ściągam projekty z serwisu Pinterest. To źródło wielu pomysłów, które modyfikuję – mówi twórczyni. – Przeglądam Facebooka, ciekawe rozwiązania znajduję też na YouTubie. Ostatnio doradziłam koleżance, pisankarce, aby skorzystała z dobrodziejstw Internetu.
Szydełko stawało się odskocznią od pracy w gospodarstwie, którą godziła z wychowywaniem dzieci. Ból spracowanych rąk często nie dawał o sobie zapomnieć, ale nigdy nie był przeszkodą w realizowaniu pasji. Urszula Kargol z niecierpliwością czekała na wieczór.
– Zawsze sobie mówię „jeszcze tylko kawalątek”, i dalej szydełkuję. To zajęcie działa jak magnes, nie da się szybko przerwać pracy – twierdzi. – Kiedy człowiek jest bardzo ciekawy efektu, stara się tworzyć jak najszybciej. Wtedy łatwo o błąd, a prucie to nic miłego. Szydełkowanie wspaniale relaksuje, ale jest też świetną nauką wytrwałości i cierpliwości.
Urszula specjalizuje się w szydełkowaniu obrusów, serwet, bieżników i ozdób świątecznych, takich jak anioły, bombki, wielkanocne kurczęta i koszyczki. Potrafi wykonać też bardziej skomplikowane, wielkoformatowe wzory. Prace wykonuje na indywidualne zamówienia, tworzy też na własne potrzeby.
– Nie umiem bezczynnie siedzieć. Ręce mi same chodzą. Jestem przekonana, że takie nicnierobienie bardziej męczy niż wykonanie nawet najtrudniejszego wzoru – twierdzi. – Jak coś sobie umyślę, pomysł za mną chodzi, aż go zrealizuję. Właśnie przygotowuję się do wykonania ozdób wielkanocnych do kościoła – 30-centymetrowych koronkowych pisanek, koszyczków i kurczątek.
Ma już zamówienia na bożonarodzeniowe dekoracje. Jej trzydzieści śnieżynek poleci aż do Anglii. Zlecenia podejmie się dopiero jesienią. Wtedy, kiedy wieczory są długie, a szydełkowanie, jej zdaniem, najprzyjemniejsze.

Kordonek, cukier i pasja

Od lat przyozdabia kościoły swoimi pracami. Wykonuje serwety pod świeczniki oraz świąteczne ozdoby. Jak mówią jej koleżanki z koła gospodyń wiejskich, Ula również „remontuje arcydzieła” innych twórczyń ludowych, odnawia swoje sprzed lat.
– Odświeżam i krochmalę anioły, dzwonki, bombki. W ubiegłym roku za cel postawiłam sobie dekorację najpiękniejszej jodły w świątyni. Przyozdobiłam ją białymi aniołami, bombkami i dzwoneczkami z perłą – opowiada.
Jednymi z jej najbardziej oryginalnych prac są koronkowa parasolka, torebka i peleryna. To zestaw wykonany na komunię wnuczki. Wrażenie robi też trójwymiarowy łabędź – przestrzenna kompozycja z piórami odwzorowanymi w koronce.
– Wnuczka przejawia zainteresowanie rękodziełem, a wnuk, który jest uczniem trzeciej klasy szkoły podstawowej, poczynił już pierwsze kroki w tej dziedzinie. Poprosił mnie, żebym go nauczyła szydełkować – cieszy się twórczyni.
Urszula uczestniczy w spotkaniach, podczas których zdradza tajniki swojego warsztatu. Teraz jest inaczej. Zamiast chodzić na spotkania, szyje w domu maseczki. Artystka planuje rozwijać warsztat, sięgać po coraz to nowsze formy twórczości. Wciąż korzysta z Internetu. Kiedy wspomina początki przygody z szydełkowaniem, uśmiecha się na myśl o tym, jak radziła sobie bez dostępnej dziś wiedzy.
– Aby bombki zachowały kształt, robiłam je na żarówce. Teraz wiem, że najlepszy do tego celu jest zwykły balon. Na takim stelażu szydełkuję ozdobę, potem ją krochmalę w cukrze, a na koniec – kiedy bombka jest sucha i sztywna – spuszczam powietrze z balonu i go wyjmuję – zdradza Urszula Kargol. – Wszystkie prace krochmalę nawet po kilka razy. Nie uznaję kleju, jestem zwolenniczką tradycyjnych metod.
Do wykonania prac używa zwykłego, powszechnie dostępnego kordonka oraz nowosolskiego, specjalnie sprowadzanego.
– Wiele osób dziwi się, dlaczego rękodzieło jest stosunkowo drogie, a dekoracje kosztują więcej niż te z supermarketu. Wtedy przypominam, że szydełkowanie to wielogodzinna praca twórcza. Każdy przedmiot wykonany przez ludowego artystę jest unikatowy, jedyny w swoim rodzaju – podsumowuje artystka.

Małgorzata Janus

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a