Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Deutz-Fahr 5110G – perła, ale czy bez skazy?

Data publikacji 29.03.2021r.

To jeden z najpopularniejszych obecnie traktorów w Polsce. Uznania rolników nie zdobył przypadkiem. Ma dobre wyposażenie i jest oferowany za rozsądne pieniądze. W teorii wygląda to świetnie, a jak jest w praktyce? Odwiedziliśmy dwa gospodarstwa, w których pracuje bestseller Deutz-Fahra.

wielkopolskie
– Dlaczego wybraliśmy ten ciągnik? Potrzebowaliśmy traktora za Zetora Proximę 85 Plus, którego sprzedaliśmy, a że mamy już w gospodarstwie trochę sprzętu Deutz-Fahra, który się sprawdził, w tym 118-konny ciągnik 5120P, kombajn zbożowy 6040 czy zmiennokomorową prasę VariMaster 760, to wybór wydawał się oczywisty – mówi na wstępie Filip Juszczak, który z bratem Patrykiem prowadzi gospodarstwo rolne we wsi Grodzisko (pow. pleszewski). – Traktor kupiliśmy w firmie Agromarket. Braliśmy go z placu, więc za dużego wybory co do opcji nie mieliśmy. Dołożyliśmy jedynie obciążniki do tylnych kół, ale i tak w standardzie oferował całkiem sporo. Miał skrzynię z półbiegiem, rewers elektrohydrauliczny z czułością reakcji zmiany kierunku jazdy czy podnośnik sterowany elektrohydraulicznie. Posiadał funkcję Stop&Go, która umożliwia zatrzymanie go hamulcem, bez konieczności użycia pedału sprzęgła. Miał również przyciski do zapamiętania dwóch prędkości obrotowych silnika.

r e k l a m a

Traktor trafił do

gospodarstwa w kwietniu 2017 roku. Kosztował 172 tys. zł netto. W cztery lata nakręcił 1350 motogodzin. Jakie zadania wykonywał?
– Jest to ciągnik do lekkich prac, dlatego podczepiamy do niego opryskiwacz, rozsiewacz do nawozów, kosiarkę rotacyjną, sześciometrową włókę oraz ośmiotonowy rozrzutnik obornika. Czasami zrywa ściernisko trzymetrową talerzówką. A raz na próbę ruszył do orki z pługiem czteroskibowym i bez większych problemów poradził sobie z tym zadaniem – opowiada Filip Juszczak. – Tym traktorem bardzo dobrze się pracuje. Jest zwrotny i prosty w obsłudze. Świetnym rozwiązaniem jest to, że dźwignie i przełączniki ma oznaczone kolorami w zależności od tego, jakie podzespoły się obsługuje. I tak, pomarańczowe odpowiadają za sterowanie napędem, żółte za wałek WOM, zielone za podnośnik, a niebieskie za układ hydrauliczny. Kabina jest czterosłupkowa, a widoczność w każdym kierunku jest bardzo dobra i to mimo potężnej tuby umieszczonej przy prawym słupku kabiny.
Owa tuba kryje w sobie system oczyszczania spalin SCR, który wykorzystuje roztwór AdBlue. Płyn jest pobierany ze zbiornika mieszczącego 8 litrów.
– Dolewamy AdBlue co drugie tankowania oleju napędowego. Ale już kilka razy zdarzyło mi się, że zapomniałem uzupełnić płyn przed wyjazdem w pole – dodaje Filip Juszczak. – Na szczęście ten traktor ma funkcję, która pozwala pracować przez półtorej godziny bez tego roztworu. Gdy po tym czasie go nie dolejemy, moc traktora jest redukowana o 25 procent. A gdy jeszcze dłużej będziemy jeździć bez AdBlue, zostanie odcięta moc o połowę. Raz taka sytuacja mi się to zdarzyła. Na szczęście pracowałem wtedy z opryskiwaczem i nawet na połowie mocy udało się dokończyć zabieg.

Bestseller Deutz-Fahra napędza

czterocylindrowy 3,8-litrowy silnik FARMotion. Przy 2200 obr./min generuje 107 koni mocy znamionowej, a przy 2000 obr./min osiąga moc maksymalną 113 KM. Gdy zejdzie się z obrotami na 1600 obr/.min, wtedy osiągany jest maksymalny moment obrotowy 435 Nm. Osiągi tej jednostki to pokłosie zastosowania w niej m.in. układu common rail, który podaje paliwo pod ciśnieniem do 2000 barów. Motor posiada też sterowane elektronicznie siedmiootworowe wtryskiwacze piezoelektryczne, które w czasie jednego cyklu pracy silnika wykonują nawet kilka cykli wtrysku – jest wtrysk wstępny, a potem wielokrotne "dotryski". Tak podawany olej napędowy spala się efektywniej. Bracia Juszczakowie chwalą elastyczność motoru i jej osiągi. Mówią, że traktor okazał się oszczędny, wszak przy talerzówce trzymetrowej spala tylko około 6 litrów paliwa na hektar. Świetnym rozwiązaniem w tym ciągniku – jak dodaje Patryk Juszczak – jest wysuwana na bok jedna z chłodnic oraz zdejmowane filtry siatkowe. To ułatwia oczyszczanie układu chłodzenia.
– Czy ten traktor ma jakieś mankamenty? – dopytujemy.
– Kilka rzeczy można byłoby w nim poprawić. Pierwszą rzeczą jest miejsce zamocowania stacyjki. Gdy wkładamy do niej kluczyk, to zdarza się, że zaczepia się o niego kolanem. Kolejnym rozwiązaniem do ulepszenia jest system nawiewu na drzwi, które bardzo szybko zaparowują. W przypadku traktora gorsze jest oświetlenie do przodu niż do tyłu. To efekt tego, że z przodu znajdują się dwa halogeny, a z tyłu cztery – twierdzą bracia Juszczakowie.

r e k l a m a

Kolejnego Deutz-Fahra 5110G

mamy okazję zobaczyć w gospodarstwie Łukasza Nadolskiego we wsi Żbiki (pow. pleszewski). Rolnik pracuje nim od drugiej połowy września zeszłego roku. W kilka miesięcy nakręcił 165 motogodzin. Połowę w polu z pługiem czy talerzówką, resztę w pracach z ładowaczem czołowym przy dowożeniu paszy dla bydła czy ładowaniu obornika.
– Rozważaliśmy zakup ciągników różnych marek, od Belarusa, Ursusa czy Zetora, aż do New Hollanda, Case IH czy Steyra. Wybraliśmy Deutz-Fahra, bo miał optymalny stosunek ceny do wyposażenia. Pozytywne były też opinie o tym traktorze od innych użytkowników – mówi na początku rozmowy Łukasz Nadolski.
Traktor został zakupiony w firmie Agromarket. W podstawie kosztował 175 tys. zł. Z ponadstandardowego wyposażenia rolnik dobrał pneumatyczny układ hamulcowy, mocniejszą pompę hydrauliczną o wydatku 90 l/min oraz ładowacz czołowy marki Sonarol wraz z oprzyrządowaniem. Zakup traktora był wsparty premią dla młodego rolnika.
– Całkowicie odmienił pracę w naszych gospodarstwie. Wcześniej pracowaliśmy tylko starymi Ursusami – C-360 i C-328. Te traktory nie nadawały się do wszystkich prac. Na przykład orkę gleb gliniastych wykonywała dla nas firma zewnętrzna. Z nowym traktorem – jak uważa młody rolnik – będziemy w stanie wykonywać wszystkie prace sami. Kompletujemy teraz do niego maszyny. Zakupiliśmy już pług czteroskibowy obracalny Kverneland, a wiosną pojawi się trzymetrowa talerzówka z hydropakiem. Kolejnymi zakupionymi narzędziami ma być agregat do uprawy przedsiewnej oraz sprzęt do zbioru zielonek – kosiarka, przetrząsacz i zgrabiarka. Docelowo planujemy także zakup przyczepianego kombajnu do zbioru pomidorów.

Oglądając traktor

Łukasza Nadolskiego zauważamy, że w porównaniu do modelu braci Juszczaków, posiada smukły tłumik. Od rolnika dowiadujemy się, że ten traktor nie jest "napakowany" wyrafinowanymi i skomplikowanymi systemami oczyszczania spalin. Nie znajdziemy w nim ani filtra DPF zbierającego cząstki sadzy i wymagającego okresowego oczyszczania ani systemu SCR i zbiornika AdBlue. Posiada jedynie układ recyrkulacji spalin EGR oraz bezobsługowy katalizator utleniający DOC, który jest ulokowany w górnej części silnika. Jak to możliwe? Od producenta traktora dowiadujemy się, że na przełomie 2018 i 2019 roku Deutz-Fahr zdecydował się na sprytne, aczkolwiek zgodne z prawem rozwiązanie, homologując ten model jako ciągnik specjalistyczny (kategoria T2), dzięki temu "załapał się" na mniej restrykcyjną normę emisji spalin Stage IIIB. Aby to spełnić, musiał nieznacznie zwęzić rozstaw kół, a w ślad za tym minimalnie, bo o 4 cm, zwęzić nadkola i kabinę, co jest praktycznie niezauważalne przez użytkownika.
– Jest niezwykle zwrotny i bardzo prosty w obsłudze – Łukasz Nadolski chwali maszynę. – Ma szereg pomocnych rozwiązań np. tempomat, który utrzymuje zapamiętaną prędkość jazdy. Posiada też funkcję, która sprawia, że po podniesieniu ramion podnośnika wyłączany jest wałek WOM. To poprawia bezpieczeństwo, tak samo jak system, który powyżej danej prędkości blokuje automatycznie podnośnik. Skrzynia ma tryb eko, który pozwala poruszać się z maksymalną prędkością 42 km/h przy obrotach silnika zredukowanych do 1600 obr./min. Dzięki temu spala mniej paliwa. Czy mam do niego jakieś zastrzeżenia? Jedno. Chodzi o miejsce ulokowania stacyjki. Już dwa razy zdarzyło mi się, że nogą zaczepiłem o kluczyk tak, że zgasiłem traktor. To producent powinien poprawić mocując stacyjkę w innym miejscu.

Przemysław Staniszewski

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a