– Odkryliśmy, że matki zdrowych jednorocznych dzieci piły podczas karmienia więcej mleka krowiego niż mamy dzieci z alergiami. I choć związek jest dość wyraźny, nie twierdzimy jeszcze, że spożywanie mleka krowiego podczas karmienia jest lekiem na alergie – mówi Mia Stravik, autorka badań i doktorantka na wydziale Nauk o żywieniu na uniwersytecie.
Istnieje wiele czynników warunkujących alergie pokarmowe i nie są to tylko predyspozycje genetyczne. Jak wyjaśnia Mia Stravik, dieta jest czynnikiem, na który rodzice mają duży wpływ. A dziś wiele młodych kobiet unika picia mleka, co jest następstwem pewnych trendów i mód, choć wiele z nich to po prostu dietetyczne mity. Autorka badań podkreśla, że alergia na białka mleka wśród dorosłych jest rzadkością, więc większość kobiet może bez obaw konsumować mleko i jego przetwory. Czymś zupełnie innym jest nietolerancja laktozy, czyli cukru mlekowego, ale w tym przypadku dobrym rozwiązaniem jest spożywanie produktów bezlaktozowych.
Naukowcy związani z badaniem postawili pewne hipotezy. Jedna z nich mówi, że niektóre substancje obecne w mleku spożywanym przez matkę stymulują dojrzewanie układu odpornościowego u dzieci. We wczesnym rozwoju dziecka bowiem istnieje pewne okienko czasowe. Właśnie wtedy układowi odpornościowemu dziecka potrzebne jest pobudzanie, by wytworzyć tolerancję na różne pokarmy. Zgodnie z tzw. hipotezą higieniczną, wczesny kontakt z różnymi mikroorganizmami może działać jako swoisty rozrusznik dla układu odpornościowego. Ale ponieważ w obecnym higienicznym środowisku mamy coraz mniejsze zróżnicowanie mikroorganizmów, substancje pobierane przez dziecko za pośrednictwem diety karmiącej mamy mogą pełnić podobną rolę, czyli stymulować układ odpornościowy.
Badania przeprowadzone przez Mię Stravik nie są pierwszymi. Wcześniej jednak opierano się głównie na kwestionariuszach. W tym badaniu dane są bardziej dokładne, a wnioski – lepiej umocowane.
– W badaniu byliśmy w stanie zweryfikować deklarowane przez matki spożycie mleka krowiego i jego produktów poprzez tzw. biomarkery w ich mleku i krwi. Biomarkery to dwa kwasy tłuszczowe, które powstają w krowich żołądkach, charakterystyczne dla produktów mlecznych – jak wyjaśnia Mia Stravik i dodaje, że wszystkie przypadki alergii u dzieci diagnozowane były przez specjalistów od alergii dziecięcych. Diagnozowano nie tylko alergie pokarmowe, ale też atopowe zapalenie skóry i astmę. A matki opisywały dokładnie swoje diety trzykrotnie – w 34. tygodniu ciąży, a później miesiąc i cztery miesiące po porodzie.
Badacze przyznają, że bez względu na to, jak interpretowali dane, związek między konsumpcją mleka przez matkę a niższym wskaźnikiem alergii u dziecka jest oczywisty, choć wciąż nieznany jest dokładny mechanizm tego zjawiska. Przy okazji odkryto coś jeszcze. Otóż u dzieci matek, które podczas tych czterech miesięcy badań jadły więcej owoców, w tym tzw. miękkich, dużo częściej cierpiały na zapalenia skóry.