Oświadczamy zatem, że ten ostatni wyczyn pociągnie za sobą poważne konsekwencje prawne. Przede wszystkim w naszej ocenie W. Serafin dopuścił się wobec autorów wywiadu jednego z przestępstw opisanych w art. 115 ust. 2 ustawy z 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych, a mianowicie publicznego zniekształcenia utworu. Czyn ten podlega karze grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 3.
W myśl art. 16 pkt 3 ww. ustawy, autorskie prawa osobiste chronią nieograniczoną w czasie i niepodlegającą zrzeczeniu się lub zbyciu więź twórcy z utworem, a w szczególności prawo do m.in. nienaruszalności treści i formy utworu oraz jego rzetelnego wykorzystania.
Zniekształcanie polega na zmianie treści lub formy utworu bez zezwolenia osoby uprawnionej, przedstawieniu go w sposób niezgodny ze stanem rzeczywistym. Przez publiczne zniekształcenie utworu należy przy tym rozumieć w szczególności zastosowanie niedozwolonych skrótów, uzupełnień, zafałszowania, adaptacji czy przeróbki zmieniającej utwór niezgodnie z jego wymową i intencjami autora.
Jak podkreślają Wojciech Machała i Rafał Marcin Sarbiński w Komentarzu do ustawy o prawach autorskich i prawach pokrewnych, utwór w zniekształconej postaci musi zostać udostępniony publicznie, tzn. wobec osób, które nie tworzą z udostępniającym zamkniętej grupy opartej na więzach osobistych. W orzecznictwie i doktrynie przyjmuje się, że sprawca działa publicznie, gdy jego zachowanie może być dostrzeżone przez nieograniczoną liczbę osób (np. wypowiedź na łamach prasy lub w telewizji), ale też przez oznaczoną, ale większą liczbę osób, np. zgromadzonych na jakimś zebraniu. Tak uznaje m.in. Lech Gardocki w publikacji Prawo karne materialne. Rozesłanie sfałszowanego wywiadu za pośrednictwem poczty elektronicznej do wielu podmiotów, w tym do marszałek Sejmu Elżbiety Witek, do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, SM Mlekovita, spełnia powyższe kryterium.
Niezależnie od odpowiedzialności karnej, w grę wchodzi również odpowiedzialność cywilna z tytułu naruszenia autorskich praw osobistych zarówno autorów wywiadu oraz autorskich praw majątkowych wydawcy "Tygodnika Poradnika Rolniczego".
Artykuł 78 ust. 1 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych przewiduje, że twórca, którego autorskie prawa osobiste zostały zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania. W razie dokonanego naruszenia może także żądać, aby osoba, która dopuściła się naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków, w szczególności aby złożyła publiczne oświadczenie o odpowiedniej treści i formie. Jeżeli naruszenie było zawinione, sąd może przyznać twórcy odpowiednią sumę pieniężną tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę lub – na żądanie twórcy – zobowiązać sprawcę, aby uiścił odpowiednią sumę pieniężną na wskazany przez twórcę cel społeczny.
Tytuł prasowy stanowi intelektualne dobro osobiste. Zgodnie z art. 11 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, prawo do tytułu publikacji periodycznej przysługuje wydawcy. On też jest uprawniony do dochodzenia roszczeń z tytułu naruszenia autorskich praw majątkowych. Naruszeniem majątkowym praw autorskich jest korzystanie z cudzego utworu, w tym przypadku tytułu prasowego, bez zgody uprawnionego,
Artykuł 79 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych przewiduje, że uprawniony, którego autorskie prawa majątkowe zostały naruszone, może żądać od osoby, która naruszyła te prawa:
r e k l a m a
zaniechania naruszania;
usunięcia skutków naruszenia;
naprawienia wyrządzonej szkody.
Niezależnie od tych roszczeń uprawniony może się domagać jednokrotnego albo wielokrotnego ogłoszenia w prasie oświadczenia o odpowiedniej treści i formie lub podania do publicznej wiadomości części albo całości orzeczenia sądu wydanego w rozpatrywanej sprawie w sposób i w zakresie określonym przez sąd.Niewątpliwie doszło również do naruszenia dobrego imienia zarówno autorów wywiadu, jak i ich rozmówcy, czyli jednego z dóbr osobistych korzystających z ochrony na podstawie art. 23 Kodeksu cywilnego.
Przypomnieć należy, że jeden z autorów wywiadu Krzysztof Wróblewski skierował już do sądu powództwo o ochronę dóbr osobistych (w przygotowaniu jest także prywatny akt oskarżenia w sprawie o zniesławienie) z powodu wcześniejszych poczynań W. Serafina. Sąd Okręgowy w Warszawie postanowieniem z 18 stycznia br. ustanowił zabezpieczenie w sprawie z powództwa o ochronę dóbr osobistych. Sąd nakazał w nim W. Serafinowi zaniechanie rozpowszechniania nieprawdziwych informacji i sugestii na temat Krzysztofa Wróblewskiego. Za każdy przypadek naruszenia powyższych obowiązków W. Serafin będzie zobowiązany zapłacić Krzysztofowi Wróblewskiemu kwotę 5000 zł. W. Serafin wprawdzie postanowienia jeszcze nie odebrał, ale to nie znaczy, że nie jest ono prawnie skuteczne. Postanowienie jest wykonalne z chwilą wydania i W. Serafin powinien się do niego stosować.
Kolejne kroki prawne wobec W. Serafina zostaną wkrótce podjęte. Z odpowiedzialnością prawną musi się też liczyć osoba, która udostępniła mu tekst wywiadu w formie umożliwiającej dokonanie jego zniekształcenia.