W pierwszym roku 1:0 dla wyczyńca
Mateusz Kuźniak wspomina, że pierwszy raz spotkał się z wyczyńcem w 2018 roku, na nowo wydzierżawionym gospodarstwie w okolicy Reszla. Nigdy wcześniej nie miał styczności z tym chwastem, więc jak sam podkreśla, w pierwszym roku było wszystko: duże zaskoczenie, pierwsze próby walki, nauka na własnych błędach. Ale ostatecznie niestety porażka i 1:0 dla wyczyńca. Rolnik postanowił solidnie przygotować się do rewanżu w kolejnym sezonie.– Szukałem informacji, czytałem publikacje naukowe, analizowałem doświadczenia prowadzone pod kątem zwalczania wyczyńca. Konsultowałem swoje przemyślenia i spostrzeżenia z doradcami firm chemicznych, podpytywałem, jakimi substancjami i w których fazach rozwojowych najskuteczniej mogę walczyć z wyczyńcem polnym. Można powiedzieć, że w sezonie 2019/ 2020 rozpocząłem świadomą, stuprocentową walkę z tym chwastem – wyjaśnia rozmówca.
Młody rolnik doskonale zdaje sobie sprawę, że zabiegi chemiczne nie załatwią sprawy. Jak argumentuje – najlepiej tak zarządzać gospodarstwem, żeby nie dopuścić do odporności, a jeżeli już się zdarzy trzeba walczyć z nią wszelkimi dostępnymi metodami. Agrotechnika, pełna uprawa, płodozmiany, opóźnione siewy. Trzeba sprawdzać, testować i wdrażać wszystkie te rozwiązania.
Idąc tym tropem rolnik najpierw postanowił rozszerzyć płodozmian o uprawę kukurydzy na ziarno, tam gdzie gleby pozwalają na taką uprawę. Dzięki temu może wejść z całkiem inną chemią niż w zbożach i dzięki temu udaje się lepiej zwalczać uciążliwe chwasty. Poza tym, to co jest uciążliwe w zbożach, nie musi być uciążliwe w kukurydzy. Kolejny punkt to opóźnianie siewu pszenicy ozimej, ale wszystko w granicach rozsądku, bo w gospodarstwie w okolicach Reszla dominują ziemie bardzo ciężkie, trudne do uprawy. Rozmówca podkreśla, że musi zasiać pszenice zanim przyjdą jesienne długotrwałe opady.
r e k l a m a
Najważniejsza jest jesień
Właściciel gospodarstwa wyjaśnia, że w walce z wyczyńcem bardzo ważna jest jesień. Jesienią stara się wykonywać jak najczęściej uprawki. Talerzuje ściernisko, żeby powschodziły chwasty, samosiewy zbóż czy rzepaku. Następnie stosowany jest na ściernisko glifosat, żeby zwalczać jak najwięcej różnych chwastów.– Pola przygotowujemy bezorkowo, ale po każdej roślinie jest gruberowane. Agregat uprawowy przewraca bryły ziemi na około 20–25 cm, więc można powiedzieć, że to trochę przypomina orkę. Oczywiście nie jest na 100 procent przewrócona, ale jest dobrze przemieszana i wyciągamy głębsze warstwy ziemi – wyjaśnia właściciel gospodarstwa.
Mówiąc o wyczyńcu polnym, należy pamiętać, że ma on dwa okresy wschodów. Pierwsze wschody są na początku września i trwają mniej więcej do końca okresu wegetacji, a drugie wschody następują po wiosennym ruszeniu wegetacji. W ostatnich latach wiosennych wschodów wyczyńca jest znacznie więcej.
– Od prawie 4 lat obserwując wyczyńca zauważyliśmy, że wschodzi praktycznie przez całą jesień, więc staramy się podzielić jesienne zabiegi zwalczania chwastów jednoliściennych na 2 razy i wykonać zabiegi sekwencyjnie. I oczywiście tutaj też jest rotacja i do zwalczania danego gatunku chwastu jednoliściennego używamy herbicydów z substancjami o różnych mechanizmach działania, żeby nie tworzyć kolejnych odporności. W grę wchodzi m.in. flufenacet, który działa w większości doglebowo i jest najważniejszą substancją aktywną do zarządzania odpornością wyczyńca. Staramy się go zastosować zanim wzejdzie wyczyniec. Planując termin zabiegu bardziej sugerujemy się wschodami wyczyńca niż wschodami samej pszenicy. Zależy nam, żeby chwast był jeszcze bardzo mały i słaby. Oczywiście stosuję pełne dawki herbicydów, a poza tym ciągły monitoring plantacji – mówi pan Mateusz.
W trwającym sezonie wegetacyjnym jesienią rolnikowi udało się zrobić jeszcze drugi zabieg w listopadzie, na kolejne wschody wyczyńca.
– W układzie odchwaszczania jesiennego stosujemy herbicydy doglebowe i graminicydy z substancjami czynnymi z grupy -dym, czyli np. kletodym, cykloksydym, znajdujące się np. w preparatach Select Super 120 EC, czy Focus Ultra 100 EC – wylicza młody agronom.
Wiele substancji aktywnych w jednym zabiegu
Wyczyniec polny jest chwastem bardzo ekspansywnym i od razu uodpornionym na dwie grupy substancji, więc trudno go zwalczyć. Preferuje gleby ciężkie, zwięzłe, gliniaste o uregulowanym pH, zasobne w składniki pokarmowe. Dlatego tak dobrze czuje się w północno-wschodniej części województwa warmińsko-mazurskiego, zwłaszcza w powiatach kętrzyńskim i bartoszyckim. Dominujące na tych terenach monokultury zbożowe i uproszczenia sprzyjają rozwojowi wyczyńca.Podczas konferencji "STOP odporności chwastów" zorganizowanej w 2019 r. przez firmę Syngenta Polska i Gospodarstwo Rolne Grażyny i Henryka Waśniewskich w Bajdytach (pow. bartoszycki) wielokrotnie podkreślano, że do zwalczania wyczyńca polnego powinniśmy korzystać z wielu substancji aktywnych np. od jednej do nawet 5 substancji w jednym zabiegu. Ponadto prezentowano wyniki doświadczeń, w których zastosowanie pojedynczego rozwiązania jesienią, średnio w doświadczeniach wykazało zmniejszenie populacji chwastów o około 30–40%, natomiast przy mieszaninie zbiornikowej złożonej z dwóch produktów doglebowych redukcja obsady chwastów wzrosła już do 70%. A na polach o mniejszym zachwaszczeniu skuteczność wynosiła ponad 90%.
– Na podstawie własnych doświadczeń i praktyki zauważyłem, że jeżeli wyczyńca na danym polu jest tak dużo, że właściwie zagłusza pszenicę, to trzeba zrezygnować z pszenicy na tym polu na kilka lat. Trzeba obowiązkowo rozszerzyć płodozmian i np. siać kukurydzę, bobik lub groch. Tak to wygląda na naszych terenach. Te całkiem inne uprawy pomogą nam w walce z wyczyńcem i czyszczeniu pola – podpowiada młody plantator.
r e k l a m a
Chemicznie, mechanicznie i ręcznie
Mój rozmówca ma szczęście w nieszczęściu, bo problem z wyczyńcem ma w jednym gospodarstwie i wyczyniec występuje nie na całym polu, a bardziej placowo.– Mam na polach takie oczka wyczyńcowe, na których obsada chwastu dochodzi do 1000 sztuk roślin na m2. W zwalczaniu go ratuję się również zabiegami glifosatem, czyli miejscami całkowicie niszczę plantację. Na pojedynczych mniejszych działkach próbuję powalczyć bardziej zabiegami mechanicznymi, niekoniecznie chemią. Miejscami po prostu ręcznie wyrywamy wyczyńca. Musimy zrobić wszystko, żeby wyczyniec nie rozprzestrzenił się na całym areale – podsumowuje rozmówca.
Wiosna to ostatnia deska ratunku na ostateczne rozprawienie się z wyczyńcem w zbożach ozimych. W tym terminie odchwaszczanie jest trudniejsze, bo wyczyniec jest większy, a spektrum skutecznych substancji do jego zwalczania jest znikoma. Co planuje młody rolnik na wiosnę? W ostatnich sezonach wykonywał wiosną jeden zabieg na wyczyńca, zazwyczaj preparatem Axial 50 EC, czyli substancją pinoxaden w dawce 1,2 l/ha. Axial ma wysoką skuteczność w zwalczaniu chwastów jednoliściennych takich jak miotła zbożowa, owies głuchy, wyczyniec polny. Rolnik stosuje zawsze górną dawkę rejestracyjną, ale niestety nawet pomimo wysokiej skuteczności i efektywności preparatu, jeżeli wyczyniec jest odporny i jest w bardzo zaawansowanej fazie, to nie udaje się go zwalczyć wiosną w 100%.